|
|
|
Na dzisiejszym nadzwyczajnym posiedzeniu zarządu i rady nadzorczej klubu podjęto decyzję o postawieniu trenerowi Jozefowi Kostelnikowi ultimatum.
Albo drużyna wygra najbliższy mecz ligowy z Wigrami Suwałki (niedziela godz. 12:15) albo pożegna się z funkcją pierwszego trenera Sandecji.
Powodem takiej decyzji są słabe wyniki oraz kiepska gra zespołu. |
|
- Zdajemy sobie sprawę, że szkoleniowiec przejął zespół od swego poprzednika Ryszarda Kuźmy zaledwie na dwa tygodnie przed inauguracją rozgrywek, miał więc bardzo niewiele czasu na poznanie swych podopiecznych - przyznaje prezes MKS Andrzej Danek. - Pod jego wodzą rozegrali już jednak osiem spotkań, była więc okazja do wprowadzenia niezbędnych korekt. Tymczasem, po dobrym starcie, drużyna wyraźnie spuściła z tonu, nie tylko tracąc punkty, ale prezentując niezadowalający nikogo styl gry.
Prezes mówi, że wysłuchano argumentów Słowaka, przy czym nie wszystkie ich przekonały. - Chcieliśmy usłyszeć wyraźną deklarację, że piłkarze zdołają przełamać niemoc i że ich sytuacja w tabeli będzie się systematycznie poprawiać - kontynuuje Danek. - Trener nas o tym zapewnił. Byłem na ostatnim meczu Sandecji w Płocku i rzeczywiście dostrzegłem pewne symptomy lepszej postawy zespołu. Wcale nie musieliśmy meczu z Wisłą przegrać. Powiem więcej: przez pierwszy kwadrans oraz przez całą drugą połowę to my dyktowaliśmy warunki i zasłużyliśmy co najmniej na remis. Ładna dla oka gra nie jest jednak w futbolu premiowana. Punkty zostały w Płocku, a nasza sytuacja stała się nie do pozazdroszczenia. Dlatego postawiliśmy szkoleniowcowi warunek: Sandecja musi wygrać w niedzielę z Wigrami Suwałki. Jeśli tego nie uczyni, to rozstaniemy się z panem Kostelnikiem.
źródło: własne / Dziennik Polski |
|
|