|
|
|
Sandecja Nowy Sącz pokonała na własnym boisku GKS Katowice i popsuła debiut nowemu trenerowi śląskiego klubu.
Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Mateusz Bartków.
Bramki:
1:0 Mateusz Bartków 71'
Składy:
Sandecja: Łukasz Radliński - Marcin Makuch, Dawid Szufryn, Mateusz Bartków (78' Cheikh Niane), Kamil Słaby - Maciej Bębenek (87' Sebastian Szczepański), Przemysław Szarek, Rudolf Urban (56' Matej Náther), Łukasz Grzeszczyk, Adrian Frańczak - Mouhamadou Traoré.
GKS: Antonín Buček - Alan Czerwiński, Łukasz Pielorz, Mateusz Kamiński, Rafał Pietrzak - Grzegorz Goncerz, Kamil Cholerzyński, Krzysztof Bodziony (76' Aleksander Januszkiewicz), Jarosław Wieczorek (46' Kamil Bętkowski), Krzysztof Wołkowicz (87' Piotr Ceglarz) - Rafał Kujawa.
Żółte kartki: Słaby, Makuch, Traoré - Kamiński, Bodziony.
Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin).
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >>
|
|
Biało-czarni wygrali drugi mecz z rzędu przed własną publiką. Mateusz Bartków dał swojej drużynie bardzo ważne trzy punkty, po trafieniu z najbliższej odległości w drugiej połowie.
To drużyna ze Śląska była faworytem tej potyczki choćby dlatego, że zajmowała wyższe miejsce w tabeli. GKS z dorobkiem 20 punktów zajmował ósme miejsce w I lidze, a Sandecja była dopiero piętnasta po zgromadzeniu 13 oczek w 14 spotkaniach. Katowiczanie grali pierwszy raz pod wodzą Artura Skowronka.
Od ataków rozpoczęli goście, ale to gospodarze jako pierwsi zagrozili poważnie bramce GKS-u. W 7. minucie strzał z rzutu wolnego Łukasza Grzeszczyka minimalnie minął słupek, a piłka odbiła się jeszcze po palcach bramkarza. Po chwili Mateusz Bartków główkował po rzucie rożnym, a futbolówka trafiła w słupek!
Potem więcej do powiedzenia miała Gieksa, ale długo niewiele z tego wynikało. Strzały mijały bramkę, albo dobrze interweniowali obrońcy i bramkarz sądeckiego zespołu. Mecz był dość ostry i po 27. minutach oba zespoły miały już po dwie żółte kartki.
Sandecja miała jeszcze dwie dobre okazje. W 40. minucie Mouhamadou Traore posłał piłkę z 17 metrów minimalnie obok słupka. W jednej z ostatnich akcji I części Adrian Frańczak przedarł się prawą stroną w pole karne i niemal z linii podał na 5 metr, tam Rudolf Urban uderzył z pierwszej piłki, ale spudłował!
Po zmianie stron biało-czarni mieli niezłą okazję. W 52. minucie Adrian Frańczak dostał piłkę na lewej stronie i wydawało się, że będzie dośrodkowywał, ale z ostrego kąta uderzył. Antonin Bucek sparował groźny strzał poza pole karne. 120 sekund później po dwójkowej akcji Rafała Pietrzaka z Rafałem Kujawą, a ten drugi z około 16 metrów uderzył obok bramki. Było groźnie!
Potem długo trzeba było czekać na jakąś dobrą okazję strzelecką. Dopiero w 69. minucie po dośrodkowaniu aktywnego w akcjach ofensywnych lewego obrońcy Rafała Pietrzaka atomowy strzał oddał w polu karnym Krzysztof Bodziony, świetnie spisał się bramkarz Łukasz Radliński wybijając na róg. Odpowiedź Sandecji była błyskawiczna i w 71. minucie po dośrodkowaniu Łukasza Grzeszczyka z lewego sektora boiska, z bliska wbił piłę do siatki Mateusz Bartków.
Drużyna Piotra Stacha mogła postawić kropkę nad i, ale najpierw Matej Nather uderzył nieczysto i obok słupka, a po eleganckim wejściu innego rezerwowego Sebastiana Szczepańskiego i strzale z ostrego kąta, piłka odbiła się od obrońcy. Sędzia doliczył 4 minuty i GKS mógł pokusić się o punkt. Po podaniu Kamila Bętkowskiego główkował Grzegorz Goncerz, ale golkiper Radliński kolejną dobrą interwencją przypieczętował swój udany występ.
źródło: własne / sportowefakty.pl |
|
|