|
|
|
Nie tak dawno temu, za górami, za lasami, w średniej wielkości miasteczku w spokoju ciszy i dostatku żyli sobie dobrzy ludzie a ich głowy nie zaprzątnięte były żadnymi problemami. Nie było bezrobocia, braku perspektyw, kumoterstwa, nepotyzmu czy bezideowości miejscowych elit.
Aż tu nagle w mieście pojawił się zły i krwiożerczy smok z gatunku Kibolozaurus Pospolitus. Smok ten tak potwornie zionął ogniem nienawiści, jątrzenia i dzielenia, że na jednym z budynków w tym pięknym miasteczku pozostawił malunek. Treść tego malowidła zburzyła spokój i zadowolenie jego zacnych mieszkańców. Ich życie legło w gruzach. Kobiety stały się dzikie, nieprzystępne i bezpłodne. Dzieciom zaczęły wypadać zęby oraz poczęły się jąkać. Mężczyznom trzęsły się ręce i włos zaczął siwieć na głowie. Z tych przyczyn nikt nie mógł pracować, miasteczko pogrążyło się w chaosie, smutku i rozpaczy.
A nie, przepraszamy, to nie ta bajka. Zapomnieliśmy, że żyjemy w mieście gdzie jest pełno nierozwiązanych problemów gospodarczych, społecznych, komunikacyjnych i wiele innych. Ale nagle największym problemem tego miasta stało się graffiti kiboli Sandecji z osiedla Millenium. |
| |