| | |
Jutro stoczone zostanie bratobójcze spotkanie, do którego z wyższej pozycji w tabeli przystąpi Kolejarz
Mimo to, za faworyta postrzegana jest Sandecja. Przemawia za nią głównie własne boisko, chociaż w odniesieniu do Kolejarza atut ten może okazać się mocno zwodniczy. Podopieczni trenera Przemysława Cecherza zdecydowanie lepiej radzą sobie bowiem w meczach wyjazdowych, z których w pięciu na sześć stoczonych w tym sezonie wychodzili zwycięsko. Doping kibiców zrobi jednak swoje, spodziewać się zatem należy, że na obiekcie przy ul. Kilińskiego pewniej czuć się będą jego najemcy. Za sądeczanami przemawia także historia. Notuje ona dziesięć świętych wojen. Sześć razy kończyły się one wygranymi Sandecji, trzykrotnie triumfował Kolejarz, a tylko w jednym przypadku drużyny dzieliły się punktami. Szkoleniowiec biało-czarnych Mariusz Kuras, w przeciwieństwie do swojego odpowiednika w Kolejarzu, nie ma większych kłopotów kadrowych. Na kontuzję narzeka jedynie Sebastian Fechner, ale w Ząbkach z powodzeniem zastąpił go Marcin Makuch. Gospodarze do zawodów przystąpią ponadto uskrzydleni środowym triumfem w Ząbkach, podczas gdy ich rywale mogą czuć się z lekka podłamani przegraną z Piastem. | | Co przemawia za Kolejarzem? Przede wszystkim wspomniane upodobanie do odbierania punktów przeciwnikom na ich własnych śmieciach. Na szerokich, równych płytach (miejmy nadzieję, że po sobotnim meczu rugbistów murawa na stadionie im. ojca Władysława Augustynka będzie takowa), ekipa ze Stróż potrafi zdyskontować nieprzeciętne wyszkolenie techniczne poszczególnych zawodników, mając okazję do przeprowadzania opartych o dokładne podania akcje zespołowe. Istotnym wydaje się fakt, że goście przystąpią do boju ze specjalną motywacją. Wyzwoli ją z pewnością fakt, że aż jedenastu z nich broniło kiedyś barw Sandecji. Część z nich przeniosła się do Kolejarza na własne życzenie, ale większości dano w Nowym Sączu do zrozumienia, że nie są już MKS-owi potrzebni. A to prowokuje do udowodnienia decydentom, że bardzo się pomylili. Trenerowi Cecherzowi udało się wytworzyć w swojej drużynie znakomitą atmosferę. Obowiązuje w niej dumasowska zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Można się tedy spodziewać, że przyjezdni ze wszystkich sił wspólnie dążyć będą do utarcia sądeczanom nosa.
W niedzielę ok. godz. 20 okaże się, atuty którego z boiskowych adwersarzy okażą się mocniejsze. Jedno wydaje się być pewne: widzowie będą świadkami pasjonującego widowiska.
W OPINII TRENERÓW
Mariusz Kuras, trener Sandecji: - Więcej punktów za mecz z Kolejarzem nikt nam nie przyzna, ale zgadzam się, że derby rządzą się swoimi prawami i mają specjalny, prestiżowy charakter. Naszym celem jest przechylenie ich na swoją korzyść i zrównanie się punktami z rywalami. Stróżanie świetnie grają na wyjeździe, musimy być zatem od pierwszego gwizdka sędziego maksymalnie skoncentrowani. To będzie z pewnością mecz walki, ale my się jej nie boimy. Niech zwycięży lepszy. Co się tyczy składu, to pamiętać należy, że w prawie niezmienionym zestawieniu stoczyliśmy osiem meczów bez porażki. Trudno zatem szukać nowego, cudownego rozwiązania. Obawiam się natomiast o jakość płyty po sobotnim meczu rugby. Uważam, że ktoś powinien się wcześniej zastanowić, czy w przededniu ważnego meczu ligowego należy puszczać na murawę przedstawicieli tej skądinąd ciekawej dyscypliny sportu. Zgadzam się, że to ważne wydarzenie dla miasta, ale pogoda jest deszczowa i boisko może znajdować się w opłakanym stanie.
Przemysław Cechcerz, trener Kolejarza: - Liczę, że szok po porażce z Piastem minął u piłkarzy, bo ja wciąż czuję się, jak walnięty obuchem. Nie potrafię pogodzić się z przegraną, ponieważ powinniśmy byli to spotkanie wygrać. Zmarnowaliśmy kilka wybornych sytuacji, podczas gdy rywale właściwie nam nie zagrozili, a zwycięskiego gola strzelili z niczego. Na pewno sporym dla nas osłabieniem było przedwczesne opuszczenie boiska przez Maćka Kowalczyka, lidera zespołu, robiącego całą grę w przodzie. Trudno, było - minęło. Teraz koncentrujemy się na derbach z Sande cją. Martwi mnie absencja wiszących za kartki Witka Cichego i Tidiane Niane. To przecież nasi podstawowi zawodnicy. Ale są inni, którzy też trenują i trwają w gotowości bojowej. Chłopcy aż palą się do tego meczu - wielu z nich występowało wszak w sądeckim klubie. Są tak nabuzowani, że muszę tonować nastroje. Przemotywowanie odnosi czasem odwrotny do zamierzonego skutek. Sądeczanie to groźna drużyna. Jeśli szybko strzeli gola, jest nie do zatrzymania. Musimy zatem dążyć do tego, żebyśmy wyszli na prowadzenie.
TAK BYŁO
W dotychczas rozegranych w II i I lidze derbach Sądecczyzny padły następujące rozstrzygnięcia:
- sezon 2005/2006: Sandecja - Kolejarz 3-0 (bramki: Mę żyk, Damasiewicz, Mordarski) i 1-2 (Świerad - Drąg 2
- sezon 2006/2007: Kolejarz - Sandecja 0-1 (Zawiślan) i 0-1 (Florian z karnego)
- sezon 2007/2008: Kolejarz - Sandecja 1-0 (Dudziński) i 1-1 (Chlipała - Jeżewski)
- sezon 2008/09: Kolejarz - Sandecja 2-0 (Chlipała, Drąg) i 2-3 (Bergier, Piechna - Zawiślan 2, Bania z karnego)
- sezon 2010/11: Kolejarz - Sandecja 1-2 (Lipecki - Cebula, Aleksander) i 2-6 (0-2) (Socha z karnego, Jarosiewicz z karnego - Aleksander 4 - jeden gol z karnego, Chmiest 2).
Ogółem: 3 zwycięstwa Kolejarza, 6 wygranych Sandecji, 1 remis. Bramki: 18-11 dla Sandecji.
W ostatnim meczu, rozegranym 2 kwietnia 2011 r.:
Sandecja Nowy Sącz - Kolejarz Stróże 6-2 (2-0)
Bramki: 1-0 Chmiest 27, 2-0 Aleksander 41, 3-0 Aleksander 53 rzut karny, 3-1 Socha 57 rzut karny, 4-1 Aleksander 64, 5-1 Chmiest 77, 5-2 Jarosiewicz 81 rzut karny, 6-2 Aleksander 86.
Składy:
Sandecja: Kozioł 7 - Makuch 7, Frohlich 7, Zbozień 7, Borovićanin 7 - Kukol 7 (62 Janić), Berliński 7, Gawęcki 7 (69 Trochim), Eismann 7 - Aleksander 9, Chmiest 8 (79 Kowalczyk)
Kolejarz: Lisak 4 - Cichy 4, Staniek 3, Szufryn 4, Kominiak 3 (61 Basta) - Uwakwe (20 Gryźlak 5), Niane 5, Jarosiewicz 4, Madejski 5 - Zawiślan 4, Socha 4 (78 Mężyk).
Sędziowali Artur Ciecierski oraz Paweł Gawroński i Paweł Wroński (wszyscy z Warszawy).
Żółte kartki: Borovićanin 28' (za faul na Gryźlaku), Janić 68' (za symulowanie faulu), Zbozień 81' (za faul na Szufrynie), Berliński 83' (za faul na Stańku), Makuch 90' (za faul na Gryźlaku) - Gryźlak 40' (za faul na Eismannie), Kominiak 53' (za dyskusję z sędzią), Staniek 55' (za faul na Aleksandrze), Basta 89' (za faul na Trochimie).
Widzów 6000.
autor: Daniel Weimer, Dziennik Polski | |  |
|