|
|
|
Sprawę konfliktu na linii zarząd Sandecji - Marek Kozioł zna chyba już każdy kibic, nie tylko Sandecji.
Na chwile obecną bramkarz jest zawieszony na pół roku i nie może trenować z zespołem, pomiędzy sobą próbują się dogadać działacze Zagłębia Lubin, z którym Marek podpisał kontrakt od lipca, i Sandecji.
Na antenie stacji Orange Sport w programie poświęconym pierwszej lidze prowadzący odnieśli się również do tej sprawy, telefonicznie rozmawiali z głównymi zainteresowanymi czyli prezesem Sandecji Andrzejem Dankiem, prezesem Zagłębia Lubin Marek Bestrzyński oraz Markiem Koziołem. |
|
Na żywo na antenie odbyła się swoista "licytacja" oraz wymiana poglądów pomiędzy zainteresowanymi stronami.
Podczas rozmowy telefonicznej Marek Kozioł przyznał, że jest zmęczony sytuacją, znacząco utrudnia mu to przygotowania i nie jest w stanie przewidzieć swoich losów w rundzie wiosennej. Prezes Zagłębia Lubin natomiast tonował emocje, zapewniał o chęci do rozmów ale zdecydowanie odciął się od ujawniania szczegółów sprawy, w programie telewizyjnym.
Z kolei prezes Danek przedstawiał punkt widzenia Sandecji i twardo obstawał przy stanowisku, że Sandecja będzie stratna na tym transferze, zawodnik nie miał pozwolenia z klubu na podpisanie transferu (jedynie na testy) oraz zaproponowana przez Zagłębie Lubin kwota odstępnego (ok 50 tysięcy zł) jest nie do przyjęcia.
Prezes zastosował również "negocjacje telefoniczne" i zaproponował klubowi z Lubina kwotę 180 tysięcy złotych za transfer naszego bramkarza i zamknięcie tematu.
Na tą propozycję nie przystali z kolei działacze Zagłębia.
Poza zaprezentowanymi w programie Orange Sport stanowiskami cała sprawa biegnie jeszcze innymi torami. Pojawiły się również opcje transakcji wiązanej, gdzie Marek Kozioł do Zagłębia, jego manager i zarazem prezes Zawiszy Bydgoszcz Radosław Osuch "dorzuca się" do transferu Kamila Majkowskiego do Sandecji.
Jedną z możliwości jest przejście Marka Kozioła do Zagłębia Lubin tylko po bo to został od razu gdzieś wypożyczony, jednym z sugerowanych kierunków wypożyczenia był ... Kolejarz Stróże.
Pewne jest, że cała sprawa nie szybko będzie miała swoje zakończenie, a na całym zamieszaniu tracą wszyscy, kluby, zawodnik i kibice, zarówno finansowo jak i wizerunkowo.
źródło: własne / weszlo.com |
|
 |