Sobotni mecz Sandecji z drużyną Jezioraka negatywnie rozczarował poziomem jaki zaprezentowali kibicom piłkarze oby drużyn.
Sądeczanie wychodzili na boisko w roli faworyta meczu i pierwsze minuty mogły umocnić taką opinie. Piłkarze szybko przejęli inicjatywę na boisku, dokładnie rozgrywali piłkę stwarzając sobie sytuacje które niestety wyniku nie zmieniły. Po tych wspomnianych "pierwszych minutach" gra zupełnie przestała się układać po myśli naszych graczy. Do gry wkradł się chaos, podania nie były celne a często przy ich okazji tracili piłkę na rzecz rywala. Jeziorak dobrze radził sobie w środkowej strefie boiska starając się nie dopuścić Sądeczan do dogodnej sytuacji strzeleckiej.
Po przerwie gra Sandecji uległa poprawie i podobnie jak na początku spotkania mieliśmy widoczną przewagę. Po upływie kilku minut gra zrobiła się chaotyczna, a rywal znowu przejmował "nasze" piłki. Do grona słabiej grających piłkarzy dopisał się również nasz bramkarz Marek Kozioł który pozwolił wrzucić sobie piłkę za kołnierz. Strzelec bramki (Tomasz Radziński) chyba sam był zdziwiony iż piłka znalazła się na drodze do siatki i do niej wpadła. Ta nieszczęśliwa dla naszych piłkarzy bramka była jedyną podczas tego meczu. Gra Sandecji nie uległa poprawie, po golu pojawiła się większą nerwowość i pośpiech. Tak wyglądała gra do ostatnich minut spotkania.
Podsumowując, Sandecja zagrała słabo, niecelne podania, straty piłki, niewymuszone błędy. Piłkarze z Iławy zaprezentowali się nieco lepiej przede wszystkim potrafili wykorzystać słabszą dyspozycję Sandecji. Mecz na przestrzeni całego spotkania stał na średnim poziomie gdyż pozostawiał wiele do życzenia pod względem jakości gry obydwu zespołów. Liczymy na lepszą postawę Sandecji w meczu z liderem naszej ligi.
Na meczu pojawiła się również 33 osobowa grupka najwierniejszych fanów Sandecji wraz z przyjaciółmi z Warszawy, Jasła i Krakowa. |