Stowarzyszenie Kibiców Sandecji
Rotacja1
Archiwum aktualnościStatutZarządCzłonkostwoForumMuzeum SandecjiPolityka prywatnościKontakt
Sandecja Nowy Sącz
Poniedziałek, 14 Maj, 2012

Po porażce z Dolcanem w Sandecji odżyły niepokoje

Sandecja Nowy SączSobotnie spotkanie z Dolcanem miało - na trzy kolejki przez zakończeniem rozgrywek - zapewnić Sandecji zachowanie pierwszoligowego bytu. Wystarczyło w najskromniejszych rozmiarach pokonać teoretycznie słabszego rywala.

Zadanie to wydawało się o tyle realne, że nie dalej niż w środę biało-czarni błysnęli w Świnoujściu, gromiąc tamtejszą Flotę aż 4:0. Tymczasem sądeckich kibiców spotkalo ogromne rozczarowanie. Ich ulubieńcy nie tylko przegrali z zespołem z podwarszawskiej miejscowości, ale uczynili to w nader frajerskich okolicznościach. Decydującego o wyniku gola stracili tuż po wyrównaniu wyniku na 1:1, w ostatnich fragmentach spotkania.

Nic zatem dziwnego, że opuszczający szatnię gracze z Nowego Sącza nie byli szczególnie rozmowni. Kilku z nich zdobyło się wszak na samokrytyczne uderzenie się w piersi.
sandecja dolcan ząbki wypowiedzi
- A A A +
Drukuj Drukuj
Email Email
RSSRSS
Skomentuj na forum Na Forum
Skomentuj na Facebook Na Facebook
Marcin Makuch: - To, co po ciężkim boju wywalczyliśmy w Świnoujściu, straciliśmy dzisiaj na własnym terenie. Nie znajduję dla nas żadnego wy_tłumaczenia. Zachowaliśmy się jak juniorzy. Jesteśmy mistrzami w stwarzaniu sobie problemów. Stoczyliśmy kolejne spotkanie zmarnowanych sytuacji. Obydwie bramki zdobyte przez przeciwników były kuriozalne. Co tu dużo gadać, jestem załamany. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko odrobienie tego manka w Stróżach.

Arkadiusz Aleksander: - Zagraliśmy lepszy mecz niż tydzień temu z Ruchem Radzionków. Stwarzaliśmy sytuacje strzeleckie, cóż z tego, skoro bramka gości była jakby ją ktoś zaczarował. Sam dwukrotnie mogłem trafić do siatki przeciwnika. W obydwu przypadkach zabrakło dosłownie centymetrów. Z ogromnym szczęściem interweniował także bramkarz przyjezdnych. A ci oddali raptem trzy celne uderzenia, z których dwa znalazły drogę do naszej bramki. Sytuacja w tabeli zrobiła się niewesoła. Pocieszające jest to, że wszystko leży teraz w naszych nogach i głowach. Nie jesteśmy uzależnieni od wyników osiąganych przez inne drużyny. Mamy po prostu jak najszybciej wrócić do pionu i postarać się o punkty, które zagwarantują nam utrzymanie.

Mateusz Niechciał: - Przyznaję, że mam swój udział przy pierwszej bramce dla gości. Straciłem piłkę w środku pola, poszedł kontratak i rywale objęli prowadzenie. Kiedy zdobyliśmy się na wyrównanie strat, zaczęliśmy poczynać sobie zbyt nonszalancko. Chyba za szybko uwierzyliśmy, że kolejna nasza akcja da nam zwycięskiego gola. Tymczasem Dolcan wyprowadził kolejną kontrę i załatwił sprawę. Nie czas, by płakać nad rozlanym mlekiem. Przed nami decydujące mecze. Z porażki musimy wyciągnąć wnioski, otrzepać się i powrócić do walki.

Najdosadniej postawę swych podopiecznych skwitował trener Sandecji Robert Moskal, twierdząc, że zagrali jak wsiowi piłkarze. Domagał się przy tym finansowej kary zarówno dla siebie, jak i wszystkich bez wyjątku zawodników.

W środę biało-czarni w derbowym spotkaniu zmierzą się w Stróżach z Kolejarzem, który w sobotę przegrał w Gliwicach z Piastem. Dwa ostatnie spotkania rozegrają na własnym stadionie z Bogdanką Łęczna i GKS Katowice.

autor: Daniel Weimer, Dziennik Polsk
Wróć ...

Zobacz również:


Copyright © 2007 - 2025 Stowarzyszenie Kibiców Sandecji

designed by: www.chariot.pl, powered by: ChariotCMS 3.3 Advanced
[X]

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi
ustawieniami przeglądarki. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.