|
|
|
Jedno jest pewne: występująca w IV lidze rezerwa Sandecji nie będzie miała problemów z młodzieżowcami. Zespół utworzą bowiem prawie wyłącznie niedawni bądź aktualni juniorzy.
- Nie wynik będzie dla nas sprawą najistotniejszą, chociaż nikt z tych młodych zawodników nie chce się przyzwyczajać do porażek. Chodzi nam jednak głównie o to, by nastolatkowie ogrywali się w IV lidze, uczyli się "dorosłego" futbolu - tłumaczy Janusz Świerad, który w poprzednim sezonie doprowadził Sandecję II do piątej lokaty we wspomnianej klasie rozgrywkowej.
Popularny "Dino" będzie pełnić obecnie nieco inną funkcję. Ma koordynować działalność wciąż czynnych zawodniczo Pawła Czerneckiego i jego asystenta Michała Jawczaka, którym powierzono pieczę nad zapleczem biało-czarnych. |
|
- Kontynuuję pracę także z juniorami starszymi, ćwiczącymi wspólnie z "rezerwistami", pozostając drugim trenerem pierwszoligowej drużyny Sandecji - dodaje Świerad. - Pierwsze zajęcia odbędą się we wtorek na stadionie w Zawadzie.
Młodzi zawodnicy tworzyli trzon Sandecji II już w poprzednim sezonie, co skutkowało powołaniem do kadry pierwszego zespołu Artura Świerada, Wojciecha Kalisza, Tomasza Zawiślana, Adriana Danka oraz Mateusza Młynarczyka. Ten ostatni zdążył już nawet zdobyć bramkę w przegranym 1:4 sparingu biało-czarnych z Partizanem Bardejów.
- Chcielibyśmy utrzymywać się w czołówce IV ligi. W rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, gdy trener "jedynki" Robert Moskal ograniczył wypożyczanie swych podopiecznych, w drużynie rezerw występowało po 8-9 juniorów. Mimo to zmieściliśmy się w pierwszej piątce. Chłopcy nabrali doświadczenia, nie widzę więc powodów, by w nowych rozgrywkach mieli się plasować niżej - konkluduje Janusz Świerad.
autor: Daniel Weimer, Dziennik Polski |
|
 |