|
|
|
Jurij Szatałow, trener Zawiszy Bydgoszcz: - Ja powiem krótko: każdy trener cieszy się ze zwycięstwa, tym bardziej tak okazałego.
Do meczu przystąpiliśmy po długiej i męczącej podróży. Mimo to chłopcy wyszli na boisko bardzo skoncentrowani, zagrali z pełnym zaangażowaniem i, co najważniejsze, skutecznie.
W swoim zespole nie chcę nikogo wyróżniać. Wszyscy zawodnicy spełnili przedmeczowe założenia taktyczne, stając na wysokości zadania. To początek ligi i trudno wskazywać na faworytów do awansu.
|
|
Jarosław Araszkiewicz, trener Sandecji: - Co można powiedzieć po takim meczu. Zespół gości był zdecydowanie lepszy i zasłużenie zwyciężył, gratuluję więc mojemu przyjacielowi Jurijowi Szatałowowi. Bramki, które straciliśmy, określić można tylko słowem katastrofa.
Na takie numery, jakie wywijali moi zawodnicy, po prostu brakuje słów. To nie goście wypracowali sytuacje do strzelenia gości, to my sami je stworzyliśmy. Staraliśmy się grać otwartą piłkę, ale to była woda na młyn rywali. Może gdybyśmy zamurowali bramkę, wynik nie byłby aż tak wysoki.
Szkoda, że dostaliśmy takie baty. Chcę przeprosić kibiców, którzy wspaniale wspierali nas przez całe spotkanie. Zastanawiam się, czy w czekającym nas wkrótce meczu w Niecieczy nie postawić autobusu w poprzek bramki. Oczywiście żartuję.
Mam nadzieję, że chłopcy odbudują się psychicznie i pokażą pazurki. |
|
 |