|
|
|
Sandecja ma za sobą dwie kolejne porażki, skutkujące tym, że znalazła się tuż nad strefą spadkową. Jej dzisiejszy rywal (początek zawodów o godz. 18) z Brzeska znajduje się w jeszcze gorszej sytuacji: zajmuje w tabeli przedostatnią lokatę, wciąż czekając na drugie zwycięstwo w I lidze. Dzisiejsza konfrontacja wspomnianych drużyn nabiera więc szczególnego znaczenia. Zapowiada się twardy bój dwóch zdesperowanych zespołów o przerwanie kiepskich serii.
Sądeczanie w Legnicy stracili nie tylko trzy punkty, ale i swego skrzydłowego Piotra Kosiorowskiego, który już na początku meczu doznał groźnie wyglądającej kontuzji. Zawodnik czeka na badania USG, a jego udział w dzisiejszym meczu jest wykluczony. Nie zagra w nim także najskuteczniejszy w poprzednich sezonach snajper biało-czarnych Arkadiusz Aleksander. Rekonwalescencja po artroskopii kolana przebiega jednak szybciej niż się spodziewano i wszystko wskazuje na to, że "Aleks" pojedzie z drużyną na kolejne jej spotkanie z Arką Gdynia. W kadrze na mecz z Okocimskim znajdzie się natomiast wypożyczony z Widzewa Łódź defensywny pomocnik Piotr Mroziński. |
|
- Jeśli trener Jarosław Araszkiewicz da mi szansę debiutu, uczynię wszystko, by zyskać sympatię sądeckiej widowni - mówi gracz, mający za sobą 18 występów w ekstraklasie. - Po dłuższej przerwie spowodowanej urazem szczęki stęskniłem się za boiskiem.
Działacze Sandecji liczą, że uda im się załatwić formalności w PZPN i w zespole gospodarzy będzie mógł pokazać się Hiszpan Ruben Sanchez Montero. Byłby on znaczącym wzmocnieniem ataku miejscowych.
- Nie ma wyjścia, ten mecz po prostu musimy wygrać. W przeciwnym wypadku nasza sytuacja stanie się bardzo nieciekawa - podkreślił Araszkiewicz.
Dziś w Nowym Sączu u Krzysztofa Łętochy odżyją sentymenty. Obecny szkoleniowiec "Piwoszy" pochodzi z tego miasta. Występował w Sandecji. Teraz z nią walczy o punkty, które są mu bardzo potrzebne. Nie ukrywają tego piłkarze z Brzeska. - Chcemy przywieźć coś z Nowego Sącza - zapowiada Iwan Łytwyniuk, pomocnik zespołu. Żeby ten cel zrealizować, drużyna musi być zmobilizowana, ale też ufna we własne umiejętności. Do poprawki jest też kilka rzeczy. - Brakuje nam wykończeń akcji i dośrodkowań. To powoduje, że trudno przychodzi nam strzelanie goli - ocenia pomocnik "Piwoszy".
Ofensywne zadania to oczywiście zadania napastników. A u nich mimo nie najlepszych ostatnio wyników "Piwoszy" wciąż obowiązuje optymizm.
- Musimy pozytywnie patrzyć w przyszłość. Nie możemy załamywać się. Spuszczać głowy w dół . Taką postawą daleko nie zajdziemy - ocenia Łukasz Zaniewski.
Do Nowego Sącza, Okocimski wybiera się bez Radosława Jacka, który pauzuje za czerwoną kartkę z meczu z Flotą Świnoujście. Zagra Mateusz Urbański. On w spotkaniu z Polonią dostał czerwoną kartkę, ale była to konsekwencja dwóch żółtych kartek. One nie wykluczają go z gry.
autor: Daniel Weimer, Dziennik Polski |
|
 |