|
|
|
- Przez niedzielę cieszyłem się ze zwycięstwa z Bogdanką Łęczna, od dzisiaj przygotowuję już strategię na derby ziemi sądeckiej - mówi trener sądeckiego zespołu Janusz Świerad.
Znający się na futbolu obserwatorzy sobotniej potyczki Sandecji z zespołem z Łęcznej zgodnie podkreślają, że sukces zawdzięcza ona w głównej mierze mądrej taktyce przyjętej przez szkoleniowca. Gospodarze mieli za zadanie wciągać rywali na swą połowę, by szukać szansy w kontratakach. Jeden z nich skutkował sfaulowaniem Bartosza Szeligi i rzutem karnym wykorzystanym przez Arkadiusza Aleksandra. |
|
- Taktyka taktyką, ale gdyby nie ogromne zaangażowanie zawodników, o wygranej moglibyśmy tylko pomarzyć - zauważa Świerad. - Po raz kolejny niemal bezbłędnie zagrała para środkowych obrońców Peter Petran - Piotr Mroziński, świetnie bronił Marcin Cabaj, obronę gości wciąż absorbował Arek Aleksander. To zwycięstwo cieszy tym bardziej, że udowodniliśmy, iż niezła postawa w potyczce z Cracovią nie była efektem spięcia się zespołu na jeden mecz, lecz zwiastowała zwyżkę formy.
Trener Sandecji przekonuje, że sobotniego boju z Kolejarzem Stróże nie będzie traktował w sposób szczególny.
- Liczą się jedynie punkty, za "świętą wojnę" dodatkowej premii przecież się nie otrzymuje - tłumaczy trener "biało-czarnych". Po chwili jednak dodaje: - Oczywiście, czuję lekki dreszczyk emocji, to wszak spotkanie o prymat w regionie.
Świerad jeszcze jako zawodnik Sandecji występował w potyczkach z sąsiadem zza miedzy. - W jednym z meczów toczonych w Stróżach zdobyłem gola dającego nam prowadzenie, ale całe spotkanie wygrali miejscowi 2:1. W innym spotkaniu pokonaliśmy gospodarzy 1:0, a bramkę, jeśli mnie pamięć nie myli, strzelił wówczas Rafał Zawiślan - wspomina popularny "Dino".
W składzie Kolejarza znajdzie się prawdopodobnie dwóch graczy występujących przed laty wraz ze Świeradem w sądeckiej drużynie.
- Kiedyś Dawidowi Szufrynowi, Michałowi Gryźlakowi i mnie przyświecał ten sam cel. Ciekawie teraz będzie stanąć po przeciwnych stronach barykady - nie kryje szkoleniowiec.
Zwycięstwo z Bogdanką Sandecja okupiła "wykartkowaniem" Marcina Kowalskiego. Do zespołu powróci natomiast Sebastian Szczepański. W tygodniu okaże się, czy z urazami uporali się Mateusz Kowalski i Piotr Kosiorowski.
- Nawet gdyby byli zdolni do gry, to i tak nie przebiją się do wyjściowej jedenastki. Przerwa w treningach musiała zrobić swoje - kończy trener Janusz Świerad.
autor: Daniel Weimer, Dziennik Polski |
|
 |