|
|
|
Jak informuje biuro prasowe klubu na zakończenie zgrupowania, zawodnicy Sandecji mieli wczoraj trening specjalny.
Zamiast wyjazdu na obiekt ze sztuczną nawierzchnią boiska w Tylmanowej, szkoleniowiec naszej drużyny Mirosław Hajdo przygotował dla swoich podopiecznych niespodziankę. Dzisiejsze zajęcia odbywały się w nowosądeckiej hali MOSiR, a polegały na rozegraniu mini turnieju pomiędzy czterema zespołami złożonymi z piłkarzy obecnych na zgrupowaniu.
Aby podzielić graczy, zachowując przy tym sprawiedliwe zasady, miejsca w poszczególnych drużynach zostały rozlosowane. W wyniku tego utworzyły się następujące składy:
Marcin Cabaj - Jakub Nowak, Arkadiusz Czarnecki, Andrij Kikot, Maciej Bębenek, Wojciech Mróz
Daniel Bomba - Adam Mójta, Marcin Kowalski, Paweł Nowak, Ruben Sanchez Montero, Patryk Tuszyński
Paweł Zwoliński - Tomasz Zawiślan, Sebastian Szczepański, Kostiantyn Derwelow, Piotr Kosiorowski, Jozef Certik
Artur Świerad - Przemysław Szarek, Marcin Makuch, Adrian Danek, Wojciech Kalisz, Piotr Giel |
|
Pierwsze miejsce zajęła drużyna Marcina Cabaja, która w całym turnieju odniosła siedem zwycięstw oraz sześć razy remisowała, nie tracąc przy tym ani jednej bramki. Wiceliderem została ekipa Pawła Zwolińskiego, trzecie miejsce przypadło zespołowi Daniela Bomby, natomiast na czwartej pozycji uplasowali się zawodnicy pod wodzą Artura Świerada.
Najlepszym strzelcem turnieju okazał się Wojciech Mróz zdobywając cztery gole, natomiast drugi w tej klasyfikacji był autor trzech trafień Jozef Certik. Na ostatnim stopniu podium znalazło się ex-aequo pięciu piłkarzy, a są to Patryk Tuszyński, Piotr Giel, Wojciech Kalisz, Andrij Kikot oraz Arkadiusz Czernecki, którzy strzelili po dwie bramki. Ponadto bramkarzy pokonywali dzisiaj również Maciej Bębenek, Piotr Kosiorowski, Marcin Kowalski i Jakub Nowak. Jedynego gola samobójczego podczas zawodów zaliczył Marcin Makuch.
Z racji zasad dzisiejszej rywalizacji, najwięcej czasu na parkiecie spędzili mistrzowie czyli zespół Marcina Cabaja. Każdy mecz trwał maksymalnie trzy minuty lub do zdobycia przez jedną z ekip dwóch goli, wtedy zwycięzca zostawał na placu gry, a pokonani musieli usiąść na ławce. W przypadku remisu zostawała drużyna, która przed tym meczem znajdowała się już na boisku. Rolę arbitrów pełnili kierownik drużyny Piotr Bania oraz fizjoterapeuta Marcin Janikowski. Wszystkiemu bacznie przyglądał się trener Mirosław Hajdo.
Po wspólnym obiedzie większość zawodników wyjechała do domów, ponieważ w niedzielę oraz poniedziałek mają wolne od treningów. Kolejne zajęcia odbywać się będą dopiero we wtorek przed południem.
Zapraszamy również na materiał wideo. |
|
 |