|
|
|
W 24 kolejce II gr. wschód Sandecja w dalekiej Łomży pokonała outsidera naszej ligi, drużynę miejscowego ŁKS 6:0.
Bramki: 8.min. Chlipała, 21.min. Skrzypek, 26.min Frohlich, 42.min Makuch, 53.min Bania - karny, 75.min. Skrzypek.
Składy:
ŁKS: Kuzia - Cychol, Urban, Tarnowski (46' Żelechowski), Dembski, Trzaska, Mateusz Sowa, Walendziewski, Płatuński (54' Sokalski), Maciej Sowa (71' Świerszcz), Laskowski.
Sandecja: Wróbel - Makuch, Fröhlich (64' Lauko), Jędrszczyk, Gawęcki, Berliński (64' Piegzik), Zawadzki, Zawiślan (64' Zawiślan), Skrzypek, Chlipała, Bania. |
|
Nie było sensacji w Łomży. Młoda ekipa Łomżyńskiego Klubu Sportowego została rozbita przez Sandecję Nowy Sącz aż 0 do 6.
Od początku spotkania goście ruszli do ataku. Praktycznie przez całą pierwszą część meczu nie pozwalali na wyjście z własnej połowi drużynie z Łomży. Już w 3 minucie Jano Fröhlich huknął na bramkę Rafała Kuzi, ale jeszcze tym razem pomylił się o dobre pół metra. Dwie minuty później napastnik gości, Piotr Chlipała minimalnie pomylił się z rzutu wolnego. W 7 minucie pierwszą i jak się okazało jedyną w tej części gry akcję przeprowadzili łomżanie. Mateusz Sowa odebrał piłkę w środku pola, podciągnął kilka metrów i prostopadle podał do Mateusza Laskowskiego. Niestety nie zdążył do piłki. Zapędy młodych ełkaesiaków szybko zostały ostudzone. W 8 minucie mocnym strzałem z 16 metrów popisał się Chlipała i było 1:0 dla przyjezdnych. Ten gol jakby dodał wiatru w żagle gościom, którzy raz po raz atakowali bramkę Kuzi. W 21 minucie, po dośrodkowaniu Rafała Zawiślana z lewej strony pola karnego, najwyżej wyskoczył Dawid Skrzypek i ładnym strzałem głową zdobył drugiego gola. Sześć minut później było już w Łomży 0:3. Po rzucie rożnym Jano Fröhlich mocnym uderzeniem pokonał Kuzię. Wysokie prowadzenie wcale nie uśpiło gości. Motywowani przez swojego trenera, Roberta Moskala cały czas atakowali bramkę gospodarzy. Na 2 minuty przed końcem 1 połowy cudownym strzałem zza pola karnego popisał się Marcin Makuch. Piłka wpadła pod poprzeczkę i na przerwę goście schodzili z czterobramkową przewagą.
Drugie 45 minut rozpoczęło się praktycznie tak samo jak pierwsze. Piłkarze Sandecji wyglądali tak jakby wynik w dalszym ciągu był nierozstrzygnięty. Już 10 minut po wznowieniu gry padł kolejny gol dla gości. Po faulu w polu karnym sędzia podyktował "jedenastkę", którą na bramkę zamienił były gracz Cracovii Kraków, Piotr Bania. Po tym trafieniu łomżanie jakby nieco śmielej zaczęli grać w piłkę. Efekty może nie były piorunujące, ale kilka stałych fragmentów gry oraz jedyny celny strzał na bramkę Tomasza Wróbla oddany przez Mateusza Sowę dały choć trochę radości łomżyńskim kibicom. Te coraz śmielsze ataki gospodarzy nie pozostały jednak bez konsekwencji w obronie. W 70 minucie, po kolejnym rzucie rożnym Dawid Skrzypek po raz drugi strzałem głową umieścił piłkę w siatce ŁKS-u. Do końca meczu bramki już nie padły. I duża w tym zasługa Rafała Kuzi, który kilkoma interwencjami uchronił swój zespół od porażki dwucyfrowej.
źródło: http://www.sportowepodlasie.pl |
|
 |