|
|
|
O ile z Termalicą Bruk-Betem Nieciecza, swoim ostatnim przeciwnikiem, zawsze dobrze grało się Sandecji, o tyle ze Stomilem, z którym zmierzy się w sobotę, przeważnie miała "pod górkę".
W poprzednim sezonie sądeczanie dwukrotnie ulegli ekipie z Olsztyna: na własnym boisku 0:2 i na wyjeździe aż 0:4. Również we wcześniejszych, jeszcze II-ligowych rozgrywkach, "biało-czarnym" z trudem przychodziło zdobywanie punktów w zawodach ze Stomilem. W Nowym Sączu kibice z obawami czekają więc na sobotnią konfrontację obydwu drużyn.
Będzie miała ona szalenie istotne znaczenie dla układu w dolnej strefie tabeli. Sandecja ma na koncie 15 "oczek", o trzy wyprzedzając ekipę z Warmii. Stomil niezbyt udanie przystąpił do rywalizacji, od początku lokując się w dolnych rejonach I-ligowej hierarchii, co skutkowało zmianą trenera. Przez wiele lat związanego z klubem Zbigniewa Kaczmarka zastąpił Adam Łopatko. W pierwszym meczu pod jego ręką olsztynianie wygrali z Flotą Świnoujście 3:1. |
|
- Dla mnie ważniejsza jest aktualna dyspozycja przeciwników, aniżeli fakt, że kiedyś z nimi nie potrafiliśmy wygrać - podkreśla Ryszard Kuźma, szkoleniowiec Sandecji. - Przecież nawet w porównaniu do meczu z tegorocznej wiosny diametralnie zmienił się skład Sandecji. To nie ta sama drużyna. Zatem jaki może być punkt odniesienia? Na razie wiem jedno: nie popadamy w samouwielbienie po zwycięstwie w Niecieczy i nastawiamy się na twardą walkę w sobotę.
Nastroje w sądeckiej ekipie są znakomite. Główny wpływ na taki stan rzeczy ma naturalnie sukces w potyczce z Termalicą.
- Znalazłem z zawodnikami wspólny język, nadajemy na tych samych falach - kontynuuje trener Kuźma. - Widać, że chłopcy chcą trenować, wzajemnie się motywują. Graczom pewności siebie dodał powrót do drużyny Maćka Bębenka i Piotrka Kosiorowskiego. To takie nasze dwa motorki napędowe. Bardzo na nich liczę w kontekście starcia ze Stomilem. Ważne, że żaden z graczy nie będzie musiał pauzować za kartki, nikt też nie zgłasza poważniejszych dolegliwości. Raz jeszcze jednak powtórzę: dla mnie nie ma meczów bardziej i mniej ważnych. Nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby za zwycięstwo przyznawano inną ilość niż trzy punkty.
Optymizm towarzyszy także prezesowi MKS Andrzejowi Dankowi. - Są świadkowie na to, że przed meczem w Niecieczy przepowiadałem zwycięstwo Sandecji - przypomina działacz. - Wierzę też w punkty w konfrontacji ze Stomilem Olsztyn. Chociaż uważam, że chłopaków czeka trudniejsze niż w niedzielę zadanie. Rywale złapali wiatr w żagle, chcą wydostać się ze strefy spadkowej. Zaś naszym celem jest odniesienie trzeciego z kolei zwycięstwa.
autor: Daniel Weimer, Dziennik Polski |
|
 |