|
|
|
Przemysław Cecherz, trener GKS Tychy: - Na pewno kibice, zawodnicy, wszyscy przeżyliśmy pewien horror. Rzadko zdarzają się cztery karne, a z tego jeszcze dwa niewykorzystane. Wszyscy wiemy, jak się gra na Sandecji, że to ciężki wyjazd, więc należy być zadowolonym. Szczególnie, że już w doliczonym czasie gry mogliśmy przegrać. Mam trochę pretensji do swoich zawodników o niewykorzystanie sytuacji z pierwszej połowy, bo mieliśmy cztery czyste okazje i wystarczyło tylko dołożyć nogę. Inna rzecz, że dwa razy wspaniale zachował się „Koziołek” (Marek Kozioł, bramkarz Sandecji-red.). Chłopcy jednak walczyli do końca, robili, co mogli.
Jozef Kostelnik, trener Sandecji: - Rywal w pierwszej połowie miał trzy dobre okazje do zdobycia bramki. W drugiej zagraliśmy już jednak tak, jak chcieliśmy. Byliśmy aktywni, utrzymywaliśmy się przy piłce. Nie dopuściliśmy GKS Tychy do żadnej szansy. Szkoda niewykorzystanego rzutu karnego z końcówki spotkania, ale uważam, że ten moment uczyni naszą drużynę silniejszą. Dziękuję zawodnikom i kibicom. |
|
|
|