|
|
|
Grająca przez ponad 45 minut w osłabieniu Sandecja zdołała odrobić straty z pierwszej połowy i doprowadzić do remisu na trudnym terenie w Legnicy.
Bohaterami spotkania byli Marek Kozioł, który w 18' obronił rzut karny strzelany przez Marcina Garucha oraz Sebastian Szczepański, który w 65' zdobył wyrównującą bramkę, pomimo gry w osłabieniu.
W 43' Matej Nather obejrzał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Bramki:
1:0 Mateusz Szczepaniak 30'
1:1 Sebastian Szczepański 65'
Składy:
Miedź: 30. Aleksander Ptak - 9. Szymon Zgarda, 24. Tomasz Midzierski, 13. Kevin Lafrance, 5. Adrian Woźniczka - 7. Mateusz Szczepaniak, 29. Marcin Garuch, 16. Radosław Bartoszewicz (88', 11. Bartosz Machaj), 23. Daniel Feruga (67', 10. Yannick Kakoko), 33. Damian Lenkiewicz (67', 77. Patryk Szymański) - 4. Wojciech Łobodziński.
Sandecja: 1. Marek Kozioł - 33. Adrian Frańczak, 5. Dawid Szufryn (89', 22. Mateusz Bartków), 13. Róbert Cicman, 24. Kamil Słaby - 20. Adrian Danek (90', 30. Wojciech Kalisz), 11. Matej Náther, 15. Sebastian Szczepański (81', 14. Cheikh Niane), 8. Łukasz Grzeszczyk, 7. Maciej Bębenek - 19. Mouhamadou Traoré.
Żółte kartki: Lafrance - Náther, Szufryn, Grzeszczyk, Szczepański, Słaby.
Czerwona kartka: Matej Náther (42. minuta, Sandecja, za drugą żółtą).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 2050.
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >> |
|
W meczu 4. kolejki Miedź zremisowała z Sandecją Nowy Sącz 1:1. Gospodarzy na prowadzenie w pierwszej połowie wyprowadził Mateusz Szczepaniak. Goście w drugiej połowie grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Nathera, ale mimo to zdołali wyrównać po strzale Szczepańskiego.
Od początku meczu w grze obu drużyn było sporo niedokładności i niecelnych podań. Sandecja szybko starała się przerywać akcje gospodarzy, ale też sama nie miała pomysłu na sforsowanie legnickiej obrony. Podopieczni Wojciecha Stawowego powinni prowadzić już w 18. min. Wówczas piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Szufryn, a sędzia Tomasz Wajda wskazał na jedenasty metr. Do futbolówki podszedł Marcin Garuch, ale jego intencje wyczuł Marek Kozioł i obronił strzał z rzutu karnego. Ale co się odwlecze… Legniczanie prowadzenie objęli w 30. min, gdy szybki atak wykończył strzałem z 16 m Mateusz Szczepaniak, a mocno uderzona piłka po rękach bramkarza wpadła do siatki. Jeszcze przed przerwą on i Wojciech Łobodziński mieli okazje do podwyższenia wyniku, ale ich strzały poszybowały wysoko nad bramką Sandecji. Goście nie dotrwali w komplecie do gwizdka kończącego pierwszą połowę. W 42. min za faul w środku pola Nather zobaczył drugi żółty, a w konsekwencji czerwony kartonik.
Wydawało się, że w drugiej połowie Miedź będzie kontrolowała wydarzenia na boisku i zdobędzie kolejne bramki. Niestety, ten scenariusz nie sprawdził się w pełni. Wprawdzie długimi fragmentami legniczanie przeważali i atakowali, ale więcej bramek nie zdobyli. W 65. min gola strzelili za to goście. Po stałym fragmencie piłkę wybitą na 16 m przed bramkę Ptaka idealnie uderzył Szczepański i doprowadził do remisu.
Po zdobyciu gola Sandecja postanowiła bronić remisu, oddając inicjatywę Miedzi. Jednak gospodarze grali zbyt nerwowo i nie potrafili wykorzystać stworzonych sobie nielicznych sytuacji.
Najlepszą zmarnował w 77. minucie Yannick Kakoko, który nie trafił w bramkę w świetnej sytuacji. Sześć minut później ten sam zawodnik szczęścia próbował uderzając z rzutu wolnego, ale Kozioł po raz kolejny pokazał, że należy do wyróżniających się bramkarzy na zapleczu ekstraklasy.
źródło: własne / miedzlegnica.eu |
|
|