|
|
|
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu - Wiedziałem, że szybko strzelona bramka nie ułatwi nam zadania. Dobrze, że zespół właściwie zareagował i grał tak, jakby wynik nadal brzmiał 0:0. Przyznaję, że gospodarze przewyższali nas rozgrywaniem piłki, zmuszając do maksymalnego wysiłku. Ale opłaciło się: wyjeżdżamy przecież z Nowego Sącza wzbogaceni o trzy punkty.
Piotr Stach, trener Sandecji: - Mam odczucie, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Przegraliśmy, a goście oddali w praktyce dwa groźne strzały. Moim zawodnikom zabrakło zimnej głowy. Mimo przewagi w drugiej połowie, zabrakło dokładności w decydujących momentach. Nie zawsze się wygrywa, nie zawsze jest dzień dziecka. Jeśli chodzi o Ellę Kena, to rzeczywiście świetnie wyszkolony technicznie i dynamiczny zawodnik, ale nie wniósł do zespołu czegoś nadzwyczajnego. |
|
|
|