|
|
|
Za www.gkstychy.info
GKS Tychy w I rundzie Pucharu Polski! Tyszanie w rzutach karnych okazali się lepsi od pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. Cichym bohaterem meczu został Mariusz Masternak.
To właśnie popularny "Masta" przez całe spotkanie kierował grą obronną GKS niczym profesor, a w 78. minucie gry dał prowadzenie tyskiej drużynie. Piłkę z rzutu wolnego wrzucił Damian Furczyk, bramkarz Sandecji sparował przed siebie główkę Łukasza Kopczyka, ale do futbolówki dopadł Mariusz Masternak, który mocnym uderzeniem wpakował ją do siatki.
- Muszę przyznać, że nie pamiętam, kiedy ostatni raz strzeliłem gola nogą (śmiech). Samo spotkanie stało na niezłym poziomie. Poza tym zdecydowanie lepiej gra się nam z drużynami, które przyjeżdżając do Tychów nie skupiają się na murowaniu dostępu do własnej bramki - powiedział po meczu Mariusz Masternak.
Wcześniej sytuacji bramkowych było jednak jak na lekarstwo. Sandecja straszyła głównie wrzutkami w pole karne oraz strzałami Petera Borovićanina (jeden z nich trafił w poprzeczkę). Natomiast po stronie GKS uderzeniem tuż nad poprzeczką popisał się Mateusz Żyła. |
|
Tymczasem w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, kiedy tyscy piłkarze i kibice byli już chyba myślami przy kolejnym pucharowym rywalu, Sandecja doprowadziła do wyrównania. Piłkę z rzutu wolnego z lewego narożnika pola karnego GKS wrzucił jeden z zawodników Sandecji, a Marcina Suchańskiego uderzeniem głową pokonał Mateusz Broź.
Mylił się jednak ten, komu wydawało się, że po golu straconym w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry piłkarze GKS Tychy podłamią się. W dogrywce podopieczni Mirosława Smyły dalej grali bardzo konsekwentnie, a w dwóch sytuacjach piłka mogła wpaść do bramki Sandecji. W 103. minucie minimalnie spóźniony był jednak Łukasz Wesecki, a po zmianie stron uderzenie Wojciecha Ankowskiego było zbyt lekkie.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były więc rzuty karne, które przez piłkarzy GKS były wykonywane bezbłędnie. Już w pierwszej serii uderzenie Piotra Banii obronił Marcin Suchański, a później bramkarza Sandecji pewnie pokonywali Żyła, Ankowski, Łukasz Kopczyk oraz Masternak i to GKS wywalczył awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.
- Jestem bardzo zbudowany postawą swojego zespołu. Muszę przyznać, że po stracie bramki myślałem, że już się nie podniesiemy. W takich meczach buduje się charakter drużyny - dodał trener Mirosław Smyła.
GKS Tychy - Sandecja Nowy Sącz 1:1 po dogrywce (0:0, 1:1, 1:1), karne 4:3
1:0 - Masternak (78.)
1:1 - Broź (90. głową)
Sędziował: Tomasz Garbowski (Opole).
GKS Tychy: Suchański - Mańka Ż (87. Zadylak), Kopczyk, Masternak, Dębowski - Wania Ż, Odrobiński Ż, Furczyk (89. Ankowski), Babiarz, Żyła Ż - Wróbel (67. Wesecki). Trener Mirosław Smyła.
Sandecja Nowy Sącz: Różalski - Szczepanik (46. Makuch), Frohlich, Jędrszczyk, Borovićanin - Skrzypek (78. Broź Ż), Tidiane, Berliński (82. Fabianowski), Bębenek - Chlipała, Bania. Trener Dariusz Wójtowicz.
Widzów: 800. |
|
 |