|
|
|
Robert Kasperczyk, trener Sandecji: - Mogę pogratulować swoim zawodnikom bardzo dobrego meczu, zresztą obie drużyny taki stworzyły. Na zapleczu ekstraklasy też można taki mecz telewizyjny stworzyć. Kluczowym momentem była sytuacja dla GKS na 3:2, którą świetnie nam wybronił Marek Kozioł, a potem Bartek Sobotka strzelił gola dla nas i widać było, że po tej trzeciej bramce GKS się podłamał. Powrót w szeregi obrony Dawida Szufryna i Przemka Szarka nie spowodowały braku błędów, ale jakość gry była lepsza niż z Płockiem. Wróciliśmy tym meczem do gry. Jesteśmy w górnej połówce tabeli, gdzie chcemy być na dłużej. GKS-owi życzę sukcesów i zwycięstw, naprawdę fajna drużyna się zrobiła w Katowicach. Prędzej czy później te zwycięstwa nadejdą.
Piotr Piekarczyk, trener GKS Katowice: - Nie mogę odmówić zawodnikom determinacji i ambicji, bo zostawili kawał zdrowia. Pierwszą bramkę tracimy z niczego, bo w doświadczeni zawodnicy dają się objechać. W trudach stwarzaliśmy akcje ofensywne, ale zabrakło szczęścia i dokładnego dogrania. Trudno się gra, gdy trzeba gonić wynik. Rzeczywiście kluczowym momentem była sytuacja na 3:2, zabrakło szczęścia, trudno powiedzieć, czy umiejętności . Wydaje mi się, że przy trzecim golu dla rywala był faul na Leimonasie. Generalnie nie można mówić o obrońcach tylko, bo czasem całe zło się bierze z drugiej linii. Na pewno podziękuję moim zawodnikom za walkę. Widowisko i tempo dobre, ale zabrakło zdrowia. Trudno. |
|
|
 |