|
|
|
Robert Kasperczyk, trener Sandecji: - Dobrze by było, gdyby dla nas ta jesień już się skończyła. Mamy braki personalne i każdy następny mecz to klejenie składu. Zbieramy ludzi, by w ogóle zagrać. Moim zdaniem, mieliśmy w tym meczu dwa prezenty. Pierwszy to niezrozumiałe podanie Słabego nie wiadomo do kogo. Baran i Radliński zderzyli się, a Czerkas to wykorzystał. Będę się jednak upierał, że przy drugiej bramce błąd popełnił sędzia liniowy. Piłka wyszła na aut, a poza tym Czerkas ewidentnie sfaulował Szarka. Nie wiem, czemu sędzia tego nie odgwizdał. Nie po raz pierwszy zdarza nam się coś takiego...
|
|
Mirosław Smyła, trener Rozwoju: - Cały mój zespół zasłużył na pochwały. Chłopcy pokazali, że są głodni sukcesów. Ale boli mnie, że to już kolejny mecz, w którym mamy sytuacje na 3:0, możemy go rozstrzygnąć, ale nie strzelamy. Może sami jesteśmy zdziwieni, że tak łatwo stwarzamy te okazje? Ale wygraliśmy, więc trzeba się cieszyć. Po raz kolejny ogromną przyjemność mi sprawiło pogratulowanie wszystkim chłopakom. To sukces całej drużyny, wsparcie zawodników spoza „osiemnastki” też jest odczuwalne. Cały zespół zasłużył na pochwały. |
|
 |