Stowarzyszenie Kibiców Sandecji
Rotacja1
Archiwum aktualnościStatutZarządCzłonkostwoForumMuzeum SandecjiPolityka prywatnościKontakt
Sandecja Nowy Sącz
Poniedziałek, 05 Październik, 2009

Przegrana z Widzewem

Sandecja Nowy SączWidzew Łódź pokonał 1:0 Sandecję po bramce Robaka z karnego w 61'.

Składy:

Widzew: Maciej Mielcarz, Broź, Madera, Bieniuk, Dudu, Adrian Budka, Panka, Grzeszczyk (46' Kuklis), Ostrowski (82'  Juszkiewicz), Robak, Grzelczak (69'Oziębała).

Sandecja: Różalski, Makuch, Fröhlich, Jędrszczyk, Borovićanin, Bębenek, Berliński, Stefanik (72'  Zawadzki), Gawęcki, Piegzik (72'  Skrzypek), Aleksander (80' Chlipała).

Sędziował: Mariusz Złotek (stalowa Wola)
sandecja przegrana widzew
- A A A +
Drukuj Drukuj
Email Email
RSSRSS
Skomentuj na forum Na Forum
Skomentuj na Facebook Na Facebook
Można powiedzieć, że w zasadzie planowo, niestety wyjazdowej tradycji stało się zadość i Sandecja na boisku rywala nadal nie zdobyła punkty czy choćby nawet bramki.
Nasi piłkarze ponownie pozostawili po sobie dobre wrażenie, grali ładną ofensywną i otwartą piłkę, ale niestety w piłce nożnej za dobre wrażenie nie przyznaje się punktów.
Grę Sandecji mogli ocenić widzowie TVP Sport, która to stacja transmitowała spotkanie na żywo.

O dobrej postawie naszego zespołu najlepiej świadczy relacja ze strony Widzewa Łódź:
Od pierwszych minut meczu piłkarze obu drużyn grali w niemal absolutnej ciszy. To efekt ogólnopolskiego protestu przeciwko PZPN, do którego włączyli się też kibice Widzewa. Atmosfera była zatem jak na sparingu i dostosowali się do tego również piłkarze. Na boisku bowiem nie działo się wiele. Widzew co prawda przeważał, ale groźnych akcji i bramkowych sytuacji było jak na lekarstwo. Właściwie dopiero przed przerwą zrobiło się trochę ciekawiej. Jako pierwszy bramkę mógł i powinien strzelił Piotr Grzelczak. Napastnik Widzewa w 9. minucie dostał dobre podanie od Mindaugasa Panki i wyszedł z piłką przed obrońców. Jego strzał obronił jednak bramkarz, choć trzeba przyznać, że Grzelczak cały czas czuł na plecach oddech defensorów, więc nie miał łatwego zadania. W 18. minucie Adrian Budka zagrał do ustawionego na szesnastym metrze Marcina Robaka, który obrócił się z piłką i posłał ją w stronę bramki. Niestety, futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Sześć minut później mocny strzał Dudu obronił bramkarz. W 36. minucie przed szansą na zdobycie bramki stanęli przyjezdni. Po podaniu Dariusza Gawęckiego, na pozycję sam na sam z bramkarzem wychodził Arkadiusz Aleksander, lecz odważną interwencją niebezpieczeństwo zażegnał Maciej Mielcarz. W odpowiedzi Widzew przeprowadził szybki kontratak. Piłka z środka boiska trafiła na skrzydło do Budki. Ten podciągnął kilkanaście metrów i zacentrował w pole karne, prosto na głowę Grzelczaka. Niestety, jego strzał zdołał obronić bramkarz. Chwilę później niemal bliźniaczą sytuację mieli goście. Centrował Marcin Makuch, a głową strzelał Aleksander. Na szczęście, minimalnie niecelnie. W ostatnich minutach tej odsłony każdy z zespołów miał po jednej wymarzonej okazji do zmiany rezultatu. Najpierw po zagraniu Robaka, na ósmym metrze piłkę dostał Grzeszczyk. Zamiast skierować ją do siatki, posłał ją nad poprzeczką. Chwilę później Mielcarza mógł pokonać Maciej Bębenek, lecz widzewski bramkarz stanął na wysokości zadania. Pierwszą połowę zakończyło potężne uderzenie Budki zza pola karnego, niestety niecelne.

Po przerwie zmieniło się tyle, że kibice znowu zaczęli głośno dopingować. Zmiany w składzie dokonał też trener Paweł Janas. Szkoleniowiec Widzewa zdjął z boiska słabo dysponowanego tego dnia Łukasza Grzeszczyka i w jego miejsce wprowadził Piotra Kuklisa, który jednak wypadł chyba jeszcze słabiej. O tyle można go usprawiedliwić, że ma on za sobą dłuższą przerwę, która była spowodowana problemami zdrowotnymi. W 53. minucie łodzianie mieli kolejną okazję, by wyjść na prowadzenie. Po wrzutce Krzysztofa Ostrowskiego, głową uderzał Jarosław Bieniuk, niestety zabrakło mu odrobiny precyzji. Niecelne było również uderzenie Budki, oddane sześć minut później. Decydująca o losach spotkania była sytuacja z 62. minuty. We własnym polu karnym piłkę ręką zagrał Rafał Jędrszczyk i sędzia podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Marcin Robak, celnym strzałem po ziemi. Gości utrata bramki nie załamała i w kolejnych minutach mogli nawet doprowadzić do wyrównania. W 65. minucie przed szansą stanął Bębenek, lecz jego strzał pewnie obronił Mielcarz. Pięć minut później było nawet jeszcze groźniej, bo w idealnej sytuacji znalazł się Gawęcki. Zawodnik Sandecji stanął oko w oko z Mielcarzem. Trafił jednak prosto w niego. W końcówce meczu łodzianie wyraźnie opadli z sił i oddali inicjatywę przeciwnikowi. Kibice zapewne przeżyli nerwowe chwile. Na szczęście, przyjezdnych stać było jedynie na groźne uderzenie Chlipały, które jednak obronił Mielcarz. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie, które bez przesady można nazwać najsłabszym meczem Widzewa w tym sezonie.

Niestety dobre wrażenie to za mało, nam pozostaje nadal czekać na upragnioną bramkę i punkty na wyjeździe.
Wróć ...
Napisz komentarz
  • Prosimy o komentarze odpowiadające tematowi newsa.
  • Personalne odniesienia do autorów artykułów i innych komentarzy będą usuwane.
  • Prosimy nie dodawać w komentarzach odnośnikow do stron WWW. Takie komentarze również będą w całości usuwane.
  • Komentarze pozostawiane przez anonimowych użytkowników ukażą się na stronie dopiero po zaakceptowaniu przez moderatora.
Autor:
Komentarz:

Zobacz również:


Copyright © 2007 - 2025 Stowarzyszenie Kibiców Sandecji

designed by: www.chariot.pl, powered by: ChariotCMS 3.3 Advanced
[X]

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi
ustawieniami przeglądarki. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.