Stowarzyszenie Kibiców Sandecji
Rotacja1
Archiwum aktualnościStatutZarządCzłonkostwoForumMuzeum SandecjiPolityka prywatnościKontakt
Sandecja Nowy Sącz
Piątek, 30 Październik, 2009

Wywiad z Wojciechem Fabianowskim

Wojciech Fabianowski dla 11.pl: Znamy swoją wartość:



Na początku sezonu kibice nie wyobrażali sobie Sandecji bez Wojciecha Fabianowskiego. Tymi trzema bramkami w ciągu zaledwie 19 minut z Concordią praktycznie zapewnił sobie Pan miejsce w pierwszej jedenastce, ale od kilku spotkań nie ma Pana w protokole zawodników którzy w meczu wystąpili. Co się dzieje, czy to jakiś słabszy okres gry, kontuzje czy może spora konkurencja w zespole?
sandecja fabianowski
- A A A +
Drukuj Drukuj
Email Email
RSSRSS
Skomentuj na forum Na Forum
Skomentuj na Facebook Na Facebook
- Tak naprawdę to ciężko mi oceniać swoją dyspozycję akurat w tym momencie, ale coś w tym musi być, bo ostatnio trener nie widzi dla mnie miejsca w zespole. Można powiedzieć, że cierpliwie czekam na swoją szansę. Wszystko zaczęło się od tych trzech bramek z Concordią, potem nie wykorzystałem karnego z Podbeskidziem i można powiedzieć, że właśnie w tym wtedy zaczął się mój pech, bo później wypadłem wskutek kontuzji na ponad dwa tygodnie i od tego czasu zagrałem tylko 30 minut z Dolcanem. Oczywiście może to być wynik mojej słabszej postawy jak również faktu, że Arek Aleksander zaczął strzelać bramki i jego pozycja w zespole automatycznie wzrosła. Sam osobiście także nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji jaka mnie teraz spotkała, ale życie toczy się dalej. W tej chwili muszę się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy, przyjąć go do wiadomości i walczyć o powrót do składu. Mówiąc prościej: nie poddaję się i robię co mogę.

  Sandecja z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. Czy macie jakiś specjalny sposób na ogrywanie przeciwników? W końcu nie każdy potrafi strzelić ŁKS-owi cztery bramki.
- Myślę, że w drugiej lidze wszyscy graliśmy poniżej swoich możliwości, a teraz gramy naprawdę to na co nas stać. Nasi przeciwnicy na początku mogli nas lekceważyć, bo tak naprawdę nazwiska z Nowego Sącza mogą im nie mówić za wiele. My jednak znamy swoją wartość i wiemy, że w piłkę grać potrafimy. Poza tym naszą zaletą jest fakt, że trener niezbyt często rotuje składem przez co występujemy praktycznie z tym samym zestawieniem personalnym, a ewentualne zmiany dotyczą zwykle kontuzji. Widać, że idziemy w dobrym kierunku, bo zaczęliśmy wreszcie zdobywać punkty na wyjazdach, a to było naszą bolączką.

Jesteście najlepszym gospodarzem I ligi. W dziewięciu spotkaniach zanotowaliście aż 22 trafienia i co więcej nie ponieśliście ani jednej porażki. Jak to możliwe? Czy stadion im. Ojca Władysława Augustynka został zaczarowany?
- W Sączu mamy do czynienia ze specyficzną atmosferą. Mówiąc wprost: aż chce się grać przy pełnych trybunach. Kibice naprawdę nam pomagają. Grając u siebie jesteśmy po prostu niesieni ich dopingiem, a poprzez takie działanie rzucamy się od razu na przeciwnika i efekty przychodzą same. Dla tych ludzi warto jest po prostu grać, bo są dla nas naprawdę 12-tym zawodnikiem.

To może teraz coś o meczach wyjazdowych. Nie szło, nie szło i wyszło. Do meczu w Płocku nie strzeliliście nawet jednej bramki w meczach wyjazdowych. Co się zmieniło tuż przed konfrontacją z Nafciarzami?

- Prawdę mówiąc do każdego meczu wyjazdowego podchodziliśmy tak samo i przed meczem w Płocku nie było specjalnych zmian w przygotowaniach. Po prostu w końcu „zaskoczyło”, bo wcześniej na obcych boiskach prezentowaliśmy się nienajgorzej - chwalono nas nawet za grę, ale i tak nic nie chciało wpaść do bramki. W Płocku udało się nam odrobić wszystko z nawiązką i liczę, że będzie to nasz przełom w meczach wyjazdowych.

Przed Wami sobotni bój w Gorzowie Wielkopolskim. Czy trener Wójtowicz wymyślił jakąś specjalną taktykę na spotkanie z GKP?

- Tak naprawdę odprawę mamy dopiero od 17:00, ale w każdym meczu skupiamy się przede wszystkim na sobie. Wiadomo, że każdy przeciwnik jest przed spotkaniem dokładnie rozpracowywany i wszyscy znamy szczegóły, które mogą się nam przydać podczas zawodów, ale najlepszym sposobem jest jak już mówiłem skupienie się na sobie. Poprzez to hasło mam na myśli odpowiednie podejście do meczu i rozegranie naprawdę dobrego spotkania, bo kluczem do zwycięstw jest zaangażowanie.

A na co trener zwracał Wam największą uwagę na ostatnich treningach?

- Przygotowania są praktycznie zawsze podobne. Pracujemy nad motoryką i doskonalimy taktykę. Drużyna jak wcześniej wspomniałem występuje w takim samym składzie od kilku kolejek i pozwala to się jej lepiej zgrać. Wszystko co robimy przynosi niezłe efekty więc można powiedzieć, że metody trenera są bardzo skuteczne.

To może na koniec poproszę o odniesienie się do słów jednego z kibiców: „ Sandecja to czarny koń rozgrywek I ligi”. Jak może to Pan skomentować?

- W tym momencie można się z tym zgodzić, choć do końca rundy zostały jeszcze trzy kolejki i dobre wrażenie możemy jeszcze zatrzeć. Przed nami w końcu dwa mecze wyjazdowe, ale jesteśmy póki co dobrej myśli i jeśli wszystko pójdzie tak, jak tego chcemy, to będzie można stwierdzić, że zagraliśmy całkiem dobrą rundę i jesteśmy tym czarnym koniem zaplecza Ekstraklasy. Z tych wszystkich beniaminków byliśmy w końcu skazywani na zajęcie miejsca w dolnych rejonach tabeli, a życie pokazuje co innego, bo jesteśmy jak na razie na ósmej pozycji i chcielibyśmy ją jeszcze umocnić.


Rozmawiał Sławek Irzyk
11.pl
Wróć ...
Napisz komentarz
  • Prosimy o komentarze odpowiadające tematowi newsa.
  • Personalne odniesienia do autorów artykułów i innych komentarzy będą usuwane.
  • Prosimy nie dodawać w komentarzach odnośnikow do stron WWW. Takie komentarze również będą w całości usuwane.
  • Komentarze pozostawiane przez anonimowych użytkowników ukażą się na stronie dopiero po zaakceptowaniu przez moderatora.
Autor:
Komentarz:

Zobacz również:


Copyright © 2007 - 2025 Stowarzyszenie Kibiców Sandecji

designed by: www.chariot.pl, powered by: ChariotCMS 3.3 Advanced
[X]

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi
ustawieniami przeglądarki. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.