|
|
|
Po obozie w Zakopanem zespół MKS Sandecja przygotowuje się do sezonu wiosennego na własnych obiektach. Jak pokazuje życie, walka o miejsce w zespole jest niesłychanie zacięta. Stąd kontuzje, bowiem nikt na treningach nie odstawia nogi.
- Zajęcia pod Giewontem były bardzo wyczerpujące – opowiada trener zespołu MKS Sandecja Mariusz Kuras. – Pomijając już sam fakt, że to było Zakopane, to jeszcze aura też nam nie sprzyjała. Co z tego, że było boisko było ze sztuczną nawierzchnią, skoro najczęściej dokuczał nam śnieg. Ale w Tatry pojechaliśmy budować przede wszystkim siłę i wytrzymałość. I to się nam udało. |
|
- Z ilości kontuzjowanych zawodników można wnioskować, że walka o miejsce w kadrze jest niesłychanie zacięta?
- Obecnie tara w zajęciach udział bierze 29 piłkarzy. Moim celem jest, aby zostało nie więcej niż 24. Dlatego każdy daje z siebie wszystko. Poza już znanymi osobami, które są kontuzjowane doszedł Staniszewski, który musi mieć tydzień odpoczynku. A szkoda, bo prezentował się bardzo dobrze. Na pewno pięciu zawodników musi odejść, choćby do drugiego zespołu. W ubiegłym sezonie podpisano aż 11 kontraktów z piłkarzami, z których tylko dwóch się sprawdziło. Wystawiliśmy niektórych na listę transferową, ale oni nie chcą odejść z klubu.
- W Zakopanem pojawiło się kilku nowych piłkarzy. Którzy mają szansę u pana?
- Na pewno chciałbym, aby został Woźniak (wczoraj wieczorem podpisał kontrakt). Obok niego Trochim, Chmiest i Ćurgali. Teraz wszystko zależy od działaczy.
- Do pierwszego meczu zostało już bardzo niewiele czasu.
- Na razie trenujemy w hali, w Zawadzie, a przed południem jeździmy do Tylmanowej, gdzie duże boisko ze sztuczną nawierzchnią. Później udamy się do Gutowa, gdzie rozegramy dwa mecze sparingowe z Dolcanem Ząbki oraz Wisłą Płock. Tydzień przed ligą będziemy w Nowym Sączu. Planujemy wtedy jeszcze jeden, ostatnim mecz towarzyski. A 6 marca ruszamy po ligowe punkty.
źródło: sadeczanin.info |
|
 |