|
|
|
Mariusz Kuras, trener Sandecji:
Spotkanie ułożyło się dla nas bardzo korzystnie już na początku. Ale wbrew pozorom to wcale nam nie pomogło. Zanim Arek Aleksander zdobył bramkę z karnego było sporo nerwów na boisku, co wpłynęło na poczynania piłkarzy obu drużyn. Rywale zbyt szybko chcieli odrobić straty, a moi piłkarze zbyt długo cieszyli się ze zdobytej bramki. Takie rozluźnienie spowodowało, że Termalica miała dwie bardo dobre okazje do wyrównania. Na szczęście po kilkunastu minutach nieciekawej gry, jeśli chodzi o ładne akcje, zebraliśmy się do walki, a konsekwencją tego był drugi gol. Po przerwie przeważaliśmy wysoko pokonując rywala. Niestety moją taktykę pokrzyżowała nieco kontuzja Aleksandra, któremu coś stało się z kostką. Arek sam poprosił o zmianę. Teraz cieszę się z kolejnych punktów i skuteczności. Ale pamiętam też, że za tydzień jedziemy do Poznania, gdzie będziemy walczyć o punkty z Wartą.
Mirosław Hajdo, trener Termaliki:
- Nie będę komentować decyzji sędziego z pierwszych minut spotkania, bo tego nie robię. Ale prawdą jest, że bramka dla Sandecji ustawiła spotkanie, Również wykluczenie z boiska Ciosa zmusiło mnie do zmiany taktyki przede wszystkim w formacji obronnej. Mimo kłopotów staraliśmy się grać ofensywnie i niewiele brakowało, a szybko wyrównalibyśmy wynik. Przed nami kolejne mecze i tam będziemy szukać punktów, które dadzą nam utrzymanie. Gratuluję Sandecji zwycięstwa. |
|
|
 |