|
|
|
- To spotkanie powinniśmy byli wygrać, i to zdecydowanie - przyznaje Kuras. - W pierwszej połowie świetne sytuacje zmarnowali Chmiest, Kowalczyk i Eismann, a po przerwie Aleksander, Szeliga, Berliński i Gawęcki. Nie to jest jednak głównym powodem mojej złości. Nie może być tak, że niektórzy zawodnicy godzą się już z miejscem na ławce rezerwowych. Sobotnie spotkanie miało być dla teoretycznych zmienników szansą na udowodnienie swej przydatności do podstawowej jedenastki. Okazja ta nie została przez nich wykorzystana. Tak zwanego chciejstwa nie dostrzegłem także u innych, na pozór pewnych miejsca w wyjściowym składzie, zawodników. Nie kryję, że to dla mnie niezrozumiałe podejście do sprawy.
Zapytany, czy wobec powyższego, tydzień poprzedzający start do rundy wiosennej poświęcony zostanie na doskonalenie cech wolicjonalnych piłkarzy, trener Sandecji odpowiedział: - Cechy wolicjonalne albo się ma, albo nie. Owszem, można przemówić do psychiki zawodników, ale jeśli sami nie zechcą podjąć walki, to nikt za nich tego nie uczyni. |
| |