Forum kibiców Sandecji
www.sandecja.org - forum kibiców Sandecji

Sekcja Turystyczno - Historyczna - Szlakiem pratyzantów i kurierów w Beskidzie Sądeckim

KrzysieKKS - Czw Cze 23, 2011 21:28
Temat postu: Szlakiem pratyzantów i kurierów w Beskidzie Sądeckim
SEKCJA TURYSTYCZNA "SANDECJA"




Stowarzyszenie Kibiców Sandecji z przyjemnością zaprasza wszystkich kibiców na pierwszą wycieczkę organizowaną przez reaktywowaną sekcje turystyczną. Historia sekcji turystycznej jest bardzo niejasna i niewiele opisów zachowało się do obecnego czasu. W latach gdy w klubie "Sandecja" działała sekcja narciarska zajmowała się rozwojem sportowo-turystycznym. Sekcja zrzeszała przy sobie takie osobistości jak min: I. Lipińska, M. Batko, I. Gurgul , K.Gucwa, J. Freisler, R.Stramka, J.Szyszka, Z.Ryś, S.Kotarski, F.Krzyżak, L,Kudlik, T.Sokołowski, J. Ciastoń oraz bracia W. I K. Świerczkowie, J. Zubek.
Chcemy kontynuować dawną tradycje i zachęcać wszystkich do aktywnego wypoczynku. Podejmujemy się więc wskrzeszenia sekcji turystycznej oraz rozwikłania jej historii.
Pragnąc oddać hołd i szacunek dawnym członkom sekcji, którzy w czasach II wojny światowej walczyli z hitlerowcami, wyruszymy na szlak partyzancki i kuriersko-przerzutowy. Szlaki obejmują niemal wszystkie zakątki Beskidu Sądeckiego, a szlak kuriersko-przerzutwy był ważnym łącznikiem na lini Warszawa - Budapeszt
Wyprawę rozpoczynamy 9 lipca (sobota) o godz. 7:00 wyjeżdżając z parkingu przy Alejach Wolności (przed Miejskim Ośrodkiem Kultury). Celem podróży będzie Rytro w którym udamy się pod pomnik w Dolinie Roztoki poświecony partyzantom. Po odpaleniu symbolicznego znicza udamy się w stronę centrum Rytra gdzie wejdziemy na szlak kurierów (zielony). Szlakiem podróżować będziemy aż do szczytu góry Niemcowej, krótki postój i dalej szlakiem do Kosarzysk. W Kosarzyskach przygotowany mamy nocleg w Stanicy Harcerskiej przy której zorganizujemy wieczorne spotkanie przy ognisku. Szczególnym gościem tego wieczoru będzie Pani Maria Zubek „Tatarzyna”, żona słynnego dowódcy oddziałów partyzanckich w Beskidzie Sądeckim Juliana Zubka „Tatara”. Julina Zubek był czołowym zawodnikiem drużyny piłkarskiej Sandecji w latach 30 grał na pozycji pomocnika. Swoje umiejętności sportowe rozwijał również w min sekcji narciarskiej, kochał sport i nigdy z nim się nie rozstawał. Podczas II wojny światowej był dowódcą 9. Kompanii 3. Batalionu 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK.
Drugiego dnia wyruszymy z Kosarzysk w stronę Suchej Doliny tam znajduje się pomnik upamiętniający kurierów, łączników i przewodników oraz ludzi udzielających im schronienia, którzy organizowali w czasie II wojny światowej przerzuty ludzi, broni, wiadomości i pieniędzy na trasie Warszawa – Budapeszt. Po oddaniu hułdu bohaterom wyruszymy dalej i szlakiem kurierów miniemy Obidzę, Malego Rogacza po czym dotrzemy do Wielkiego Rogacza, który rozpocznie podróż szlakiem partyzanckim (czerwony). Kolejnym celem wycieczki będzie zdobycie Radziejowej, z której spacerując przez Małą Radziejową, Złomisty Wierch pd. Złomisty Wierch pn. dotrzemy do Wielkiej Przehyby, z której powędrujemy do Hali Przehyby. Po krótkim odpoczynku na polanie przy schronisku zejdziemy do szlabanu pod którym będzie na nas czekać autokar powrotny do Nowego Sącza.

MAPA SZLAKU PARTYZANTOW ORAZ KURIERSKO -PRZERZUTOWEGO
http://www.2lo.edu.pl/pth/szlaki/szlaki.jpg



SZLAKIEM PARTYZANTÓW W BESKIDZIE SĄDECKIM

RYTRO - PIWNICZNA ZDRÓJ (KOSARZYSKA) - PRZEHYBA



DZIEŃ I



Nowy Sącz: Aleje Wolności (Parking przed MOK) zbiórka 6:30, wyjazd 7:00

Rytro:
- Pomnik upamiętniający partyzantów,
- Szlak kurierów (zielony) przez Kordowiec (762 m.n.p.m. ) na Niemcową (1001 m.n.p.m.)
- Niemcowa – Kosarzyska: odbicie na szlak partyzantów (czerwony) pod pomnik w miejscu śmierci Franciszka Gruceli „Kowalik”,
- Powrót na szlak kurierów i zejście do Kosarzysk,

Kosarzyska:
- Odpoczynek w Stanicy Harcerskiej i zajęcie miejsc noclegowych,
- Około 18-19 ognisko pod Harcówką i spotkanie z Panią Marią Zubek,
- Nocleg w Harcówce



DZIEŃ II



Kosarzyska:
- 9-10 wyjście w stronę Suchej Doliny szlakiem kurierów,
- nadal szlakiem kurierów Sucha Dolina – Wielki Rogacz (1182 m.n.p.m.) przez Mały Rogacz ( 1162 m.n.p.m.),
- zmiana szlaku na partyzancki, W. Rogacz – Radziejowa (1262 m.n.p.m.)
- Radziejowa – Hala Przehyba (1173 m.n.p.m.) przez: Mała Radziejowa (1207), Złomisty Wierch Pd.(1218), Złomisty Wierch Pn, (1226), Wielka Przehyba (1191 m.n.p.m.),


Przehyba:
- Odpoczynek
- Zejscie pod szlaban
- 18-19 autokar do Nowego Sącz

WAŻNE INFORMACJE


-Koszt wycieczki to 35 zł (w zależności od ilości osób cena może się nieznacznie zmianić)

-Zapisy trwa w: Centrum handlowym "europa" w dawnym sklepie "Salamandra",
Restauracja Carpe Diem przy ul. Dunajewskiego 6
Kawiarnia Foto Rock Cafe przy ull Jagiellońskiej 2
ZAPISY TRWAJĄ DO 4 LIPCA !!

-Przy zapisie podajemy: Imię, nazwisko, pesel oraz wpłacamy 15 zł tytułem zadatku,

-Cena obejmuje: transport do Rytra, transport z Przehyby do Nowego Sącza, nocleg w Stanicy Harcerskiej.

-Oranizator nie ubezpiecza uczestników wycieczki ! Każdy uczestnik wycieczki ubezpiecza się we własnym zakresie lub wcześniej zgłasza się do organizatora celem uzgodnienia ubezpieczenia.

-Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany trasy wycieczki lub jej odwołania w szczególnych przypadkach


Z racji charakteru wycieczki organizator "prosi" o ograniczenie picia alkoholu. Godnie uszanujmy naszych bohaterów i pokażmy że nie jesteśmy "na szlaku" z przypadku. Podczas spotkania z Panią Marią Zubek obowiązuje szczególna kultura (jak komuś brak kultury, niech zostanie w domu) jest to osoba starsza bo 91 letnia, stan zdrowia pozostawia wiele do życzenia, bardzo ucieszyła się z zaproszenia i faktu że pamiętamy o niej i innych, którym poświęcamy tą wyprawę. Słowa Pani Marii " ...Chce być z wami tego dnia, jestem z wami i zrobię wszystko żeby z wami być ..." mówią same za siebie.
Kolejną sprawą jest to iż w Harcówce nie nocujemy sami... w tym samym czasie z wakacji korzystają tam dzieciaki.
A więc Kultura, kultura jeszcze raz kultura. Ogniska i inne tego typu wypady integracyjne będą również organizowane ale nie wszystko na raz !

Bianconeri - Czw Lip 07, 2011 16:08

Jak wygląda sprawa prowiantu, będzie gdzie po drodze uzupełnić?
Czy lepiej wziąć zapas i jucznego woła oraz tragarza?:)

KrzysieKKS - Czw Lip 07, 2011 16:32

Po drodze co uzbierasz to Twoje :D kora, korzonki, grzyby i jakaś dziczyzna też może wpadnie w łapy :) w zależności od tego ile potrzebujesz uzbierać to dobierz transport :))
Będę robić mały kurs więc jak będzie zamówienie postaram się zrealizować :)

Ps. weż woła... odrazu go na ogniusku przerobimy na szaszłyki...

Bianconeri - Pią Lip 08, 2011 17:29

No i jak to jutro??
Bo niby plan jest itp, ale konkretów niektórych czy ustaleń chyba brak?

Kazek G f H - Pią Lip 08, 2011 21:19

Zbiórka 6:30 na Alejach Wolności pod MDKK, odjeżdżamy 6 : 55 busem kursowym do Rytra, skąd udajemy się na szlak. Jeszcze jedną zmianą jest to, że spotkanie z Panią Marią Zubek odbędzie się nie w Harcówce jak to było planowane, lecz w Jej domu w Kosarzyskach. Myślę że wielu z nas to spotkanie zapadnie w pamięci na długi czas...Po za tym wszystko jest tak jak było w planie. W niedziele spod szlabanu pojedziemy własnym wynajętym busikiem.

Wszystko jest dopięta na ostatni guzik. Zapraszamy serdecznie.!!

KrzysieKKS - Pią Lip 08, 2011 21:42

Czego Jarku brak ?:)
Zmianie uległa godzina wyjazdu i środek transportu według wywiadu Kazka 6:55 bus kursowy do Rytra.
Ze względu na złe samopoczucie Pani Marii nie będziemy jej męczyć wożeniem itd ale skorzystamy z zaproszenia na godzinę 18 u niej w domu. Od Harcówki nie jest tak daleko więc dla nas żaden problem tam podejść.
Reszta tzn przystanki itd będą ustalane według formy wędrowników :) Zabrać pelerynki, prowiant i dobre chęci i idziemy !

A jeśli chodzi Ci Jarku o ostatnią cisze w temacie była spowodowana drobnymi problemami, które wynikły w najmniej oczekiwanym momencie :) Już wszystko jest Ok :) nie bać się rysi z downem i idziemy idziemy :)

Kazek G f H - Pią Lip 08, 2011 21:56



będzie grasował :D

Bianconeri - Pią Lip 08, 2011 23:05

Ok no to do jutra i szykuj się już Kaźmirz do dźwigania bo mi się połowa niezbędnych rzeczy nie zmieści(ła) do plecaka :D
Kazek G f H - Pią Lip 08, 2011 23:09

chyba Ty! :D
Bianconeri - Pią Lip 08, 2011 23:12

Tak zgadza się, ja nie zmieściłem, ty dźwigasz:)
Kazek G f H - Pią Lip 08, 2011 23:29

dobra dobra nie pompuj sie małolat :D
KrzysieKKS - Sob Lip 09, 2011 00:10

zaczyna się :D no to będzie ubaw :D
Bianconeri - Nie Lip 10, 2011 18:39

No było i to bardzo fajnie i miło gdyby nie:
1. Pewne wredne jasielskie babsko :)
2. Dziwny świat ZHP :)

Więcej szczegółów pewnie wkrótce, ale i tak było warto:)

kolafy - Nie Lip 10, 2011 20:34

Było zajebiście choć nie udało mi się dotrwać do końca... :)) Dzięki wszystkim za bardzo mile spędzony czas i do następnego!
KrzysieKKS - Nie Lip 10, 2011 22:12

Było warto wrażenia i wspomnienia bezcenne :) plan wykonany i to w jakim stylu :) wkrótce opis wyprawy mam nadzieję że nie tylko mój i reszta też skrobnie pare zdań :)

Takie tam z kibolami :D

Kazek G f H - Nie Lip 10, 2011 22:35

Ja naskrobie coś jutro bo naprawdę sił nie mam hehe :D, ale najważniejsze że wojnę ze swoimi stopami wygrałem!! :D
małolat_19 - Nie Lip 10, 2011 22:41

Sekcja sekcją,nie cisnę tu do Bianco,Kolafy,czy Kazek(Oni zawsze są w miarę możliwości)..Bydgoszcz za chwilę,zobaczymy kto pojedzie na ,,ten'' szlak..
KrzysieKKS - Pon Lip 11, 2011 12:14

Do mnie ciśniesz czy do przewodniczki ?:)


Takie tam z kibolami... szlakiem partyzantów w Beskidzie Sądeckim

Organizacja wycieczki zajęła kilka dni na planowaniu trasy, rezerwacji odpowiedniego noclegu, zapewnienia transportu i kilku innych atrakcji. Wszystko udało się załatwić w tydzień czasu i ogłosić na forum i naszych stronach internetowych. Zainteresowanie było spore co niekoniecznie przełożyło się na frekwencje podczas wycieczki. Mimo tego niewielkiego problemu, bardzo szybko minął czas zapisów (do 4.07) i przyszła pora na dopinanie szczegółów. Z racji iż był stały kontakt z szefem transportu, kierownikiem Harcówki, Panią Maria itd. wydawało się, że nie będzie żadnych komplikacji. A jednak z pozoru prosta sprawa jak transport przysporzyła najwięcej atrakcji. Kilku przewoźników wstępnie umówionych na potwierdzenie rezerwacji nie odważyło się odebrać kolejnego telefonu. Cóż... przecież kibole chcą jechać w góry co grozi zamknięciem szlaków turystycznych i wszelakich schronisk w okolicy. Delikatny stres i presja czasu(piątek 8.07) owocuje numerem do uczciwego i poważnie traktującego nas Pana Piotra, który zaoferował dogodne warunki finansowe jak i transport na telefon. W piątek Pani Maria telefonicznie informuje o gorszym stanie zdrowia spowodowanym zmienną pogoda. Z żalem i smutkiem w głosie odmawia nam udziału w ognisku przy Harcówce, jednocześnie zapraszając nas do siebie. Bez zastanowienia przyjmujemy zaproszenie i odwiedzamy Panią Marię w piątkowe popołudnie. Długa rozmowa o czasach wojny i na zakończenie Pani Maria zaprasza nasza wyprawę w sobotę na godzinę 18. Z radością zapewniamy o przyjściu naszej grupy. Zostawiając „Tatarzynę” z uśmiechem na twarzy my wracamy szczęśliwi do Sącza. Mając wszystko dopięte na ostatni guzik pozostało czekać na zbiórkę i wyjazd z samego rana.
Dla kilku osób wyprawa zaczęła się już w piątkowy poranek idąc do pracy aż do wczesnych godzin sobotnich. Prosto z pracy udali się na miejsce zbiórki, w którym czekała reszta podróżników z Nowego Sącza. Kilka minut czekania na grupę przyjaciół z Jasła i tak jesteśmy w komplecie, na który składa się: 7 osób od nas w tym jedna dziewczyna, 4 osoby z Czarnych w tym wytrwała dziewczyna oraz nasza przewodniczka. Łącznie daje to liczbę 12 osób chcących zmierzyć się z górskimi szlakami. Pogoda tego dnia pochmurna ale ciepło co napawało optymizmem. Każdy z uczestników na początek został wyposażony w mapkę szlaków partyzanckich i kurierskich w Beskidzie Sądeckim, które otrzymaliśmy od Towarzystwa Miłośników Piwnicznej. Taką sympatyczną grupą w dobrym humorze udajemy się na dworzec PKS w poszukiwaniu transportu. Jak się okazało o 7:10 nie jedzie planowany autobus ale szczęście dopisało i jechał inny prywatny bus. Zajmujemy miejsca i po kilkudziesięciu minutach jesteśmy w Rytrze. Pani przewodnik rozpoczyna od krótkiej historii Rytra po czym wyruszamy w stronę pomnika poświęconego partyzantom. Droga asfaltowa prowadzi w kierunku Roztoki Ryterskiej, po przejściu jej wchodzimy w las i w chłodnym powietrzu docieramy pod pomnik. Zapoznajemy się z historią jego powstania, oddajemy hołd i po złapaniu kilku oddechów wyruszamy w drogę powrotną na szlak. Pogoda sprawia nam atrakcje i zza chmur wychodzi słońce, które w późniejszym czasie jednak nie ułatwia podróżowania. Dochodzimy do przesmyku między domami gdzie zaczyna się nasz szlak i bez zastanowienia ruszamy w drogę ku górze. Ambitnie zdobywamy pierwsze pagórki, które brutalnie weryfikują naszą formę i wydolność organizmu:) Parę postojów na złapanie oddechu, uzupełnienie płynów oraz witamin pozwala na zdobycie pierwszego celu jakim był Kordowiec. W drodze na Niemcową zostaje zauważony w lesie jakiś zwierz, tak to był słynny ryś. Towarzyszył nam spory kawałek drogi obserwując nasze poczynania na szlaku. Mijamy źródełko, w którym uzupełniamy zapas wody i wkrótce docieramy na szczyt Niemcowej. Solidnie zmęczeni siadamy na polanie aby złapać kilka oddechów i rozpoczynamy powolne zejście. Rozpoczynając marsz znajdujemy dogodne miejsce w cieniu na odpoczynek. Uzupełniamy płyny, jemy kanapki i owoce delektując się pięknymi widokami na Beskid Sądecki. Po solidnym odpoczynku kontynuujemy schodzenie aż do Harcówki w Kosarzyskach. Po wielu zakrętach dochodzimy do miejsca noclegu gdzie czekamy kilka chwil na kierownika Harcówki. Po przywitaniu się z kierownikiem, zapoznanie się z sympatycznym regulaminem:), który w pełni akceptujemy(szczególnie zakaz żucia gum:) zostajemy przyjęci i zakwaterowani w pokojach. Chwila czasu na ogarniecie się i kolejna wyprawa w poszukiwaniu sklepu. Uzupełniamy prowiant a w drodze powrotnej spędzamy wolną chwile przy rzece Czercz. Odważniejsi postanawiają zarzuć rześkiej kąpieli w jej nurcie:) Jak to bywa w górach pogoda lubi się zmieniać szybko tak i tym razem słońce zastąpiły chmury i pomruki burzy. Kilka kropel deszczu nie przeszkodziło w odpoczynku:) Udajemy się do Harcówki zostawić zakupy, przebrać się w coś czystego i wyruszamy grupą w stronę Wilczych Dołów gdzie mieszka Pani Maria. Wcześniej informowana o tym iż jesteśmy w Kosarzyskach z niecierpliwością wyczekiwała naszego przybycia. Parę chwil i już jesteśmy na miejscu gdzie wita nas z uśmiechem „Tatarzyna”. Z racji iż jest ciepło i burza ominęła Kosarzyska zasiadamy na tarasie wokół Marii wsłuchując się uważnie w jej opowieści. Mimo naszego dużego zmęczenia 2 godziny spędzone na rozmowie mijają nam błyskawicznie a wielu uczestników spotkania z niedowierzaniem kręciło głowami. Zadaliśmy jeszcze kilka pytań, na które dostaliśmy bardzo wyczerpujących odpowiedzi. Wprowadzeni w stan upojenia historycznego dziękujemy za poświęcony nam czas i opowiedziane przeżycia, przekazujemy nasze skromne prezenty. Książka wydana na 100 lecie Sandecji oraz szalik w barwach narodowych wywołują u Pani Marii wielkie zaskoczenie i radość, której nie da się opisać. W wyśmienitych humorach robimy sobie pamiątkowe zdjęcie. Tak też z wielkim uśmiechem żegna nas „Tatarzyna” zapraszając na kolejne spotkania i rozmowy. Dziękując za wszystko zapewniliśmy iż na pewno skorzystamy z zaproszenia. Droga do Harcówki mija bardzo szybko na dyskusjach o spotkaniu z Panią Marią i jej zaskakującymi opowieściami. Po przyjściu zasiadamy pod szałasem i zabieramy się do rozpalenia ogniska. Na wieczór przyjeżdżają chłopaki z Nowego Sącza, którzy nie mogli z różnych względów uczestniczyć w wycieczce. Zostają wtajemniczeni w opowieści historyczne i przygody z górskich szlaków. W tak sympatycznym gronie mija nam szybko czas i zmęczeni udajemy się do Harcówki na upragniony odpoczynek. A reszta chłopaków wraca do Sącza zabierając ze sobą jedną osobę z Jasła.
Po godzinie 7 wstają pierwsi podróżnicy udający się na śniadanie. Posiłek połączony z kawa stawiają na nogi, mimo bólu wędrówki pierwszego dnia przygotowujemy się do dalszej drogi. Przygotowujemy prowiant na drogę, porządkujemy pokoje, dopinamy formalności i śmiało ruszamy w drogę. Mimo obawy o trudność trasy w grupie 11 osób wyruszany z Harcówki w stronę Suchej Doliny. Trudy pierwszego dnia dały znać o sobie trzem uczestnikom wyprawy. Rezygnują oni z dalszej wycieczki łapiąc autobus do Nowego Sącza. W uszczuplonym gronie zostaje: 5 osób z Sącza, 2 Jasło w tym nadal twarda dziewczyna:) oraz nasza przewodniczka. W drodze ku Suchej Dolinie korzystamy z usług sklepu i kupujemy napoje energetyczne, czekolady itd. motywujący prowiant :) Droga mija w żartach, rozmowach i tak podróżując drogą asfaltową docieramy do pomnika na Suchej Dolinie. Oddając hołd i wyrazy szacunku dla poległych bohaterów odpalamy race, przywiązujemy szalik w barwach narodowych i odpalamy znicze pod pomnikiem. Po chwilowym postoju wyruszamy w dalszą trasę, która z czasem z asfaltu zmienia się w betonowe płyty. W taki sposób mijamy Obidzę i dalej podróżując docieramy aż do Wielkiego Rogacza. Kolejna przerwa na złapanie oddechu i regenerację sił przed najtrudniejszą częścią wyprawy drugiego dnia. W oddali słychać nadchodzącą burze a my w tym czasie szykujemy plan awaryjny przed ewentualną ulewą. Delikatnie wypoczęci wyruszamy w szlak idąc ku Radziejowej, męczące podejście nie stanowi problemu jedynie dla jednego chłopaka od nas i dziewczyny z Jasła, którzy błyskawicznie giną z widoku reszcie grupy. Pojedynczo docieramy do szczytu Radziejowej, na której spotykamy inne grupy turystów. W gronie 5 osób wyczekujemy przybycia naszej pozostałej grupy (3 osoby). Przewidywania okazały się słuszne gdyż z nieba zaczęły spadać krople, które napędziły stracha grupie, na którą czekaliśmy. Szybki kontakt telefoniczny i już jesteśmy w komplecie. Krótka dyskusja i zostaje podjęta decyzja o kontynuacji wycieczki zgodnie z planem. Podróżując przez Wierchy łapie nas deszcz, który z czasem zamienia się w ulewę połączoną z gradobiciem. Tak przemoknięci, brudni, zmęczeni nie zważając na trudne warunki podróżujemy dalej ku Przehybie. Wraz ze zbliżaniem się do schroniska na Przehybie opady ustępują i tak już bez deszczu docieramy na szczyt. W schronisku przebywa duża grupa dzieci i starszych osób spędzając czas na śpiewach i zabawach :) Szybko znajdujemy wolne miejsce na powietrzu, zamawiamy herbatę, kawę i zaczynamy uzupełniać energie spożywając posiłek. Pogoda zmienia się bardzo szybko i w kilka chwil zostajemy przepędzeni przez burze do środka schroniska. Zajmujemy wolny stolik i tak w naszym gronie przeczekujemy mocne gradobicie. Zmęczeni ale nie pozbawieni dobrego humoru postanawiamy skorzystać z nadarzającej się sposobności rześkiego prysznicu na tarasie schroniska. Zostawiając rozśpiewane grono turystów w środku udajemy się na balkon. Bez żadnych oporów wybiegamy pod rzęsisty deszcz. Bawiąc się w deszczu i śpiewając pieśni chwalące nasze kluby zwracamy na siebie uwagę całego schroniska. Przy okazji tego prysznicu zmywamy z siebie pot i zdobyte na szlaku błoto. Przez starszą turystkę zostajemy uświadomieni o posiadaniu przez nas ułańskiej fantazji, sprawieniu atrakcji innym i bezcennych latach młodości. Przemoczeni do suchej nitki wracamy do środka. Po kilku minutach ulewa ustępuje a my przebrani w suche ubrania wyruszamy w męczącą kilku kilometrową drogę w dół do szlabanu. Ponad godzinny marsz z Przehyby i jesteśmy na dole gdzie czeka już na nas bus do Nowego Sącza. Chwila oczekiwania na resztę grupy, wsiadamy do busa i już prosta droga bez przeszkód do domu. Sprawnie docieramy do miasta i każdy zmęczony ale szczęśliwy udaję się w swoją stronę
Podsumowując, wrażenia z wycieczki bezcenne, grupa podróżników zapewniła sobie odpowiednią dawkę humoru, odpoczynku i miło spędzonego czasu. Mimo przebycia przeszło 30 kilometrów szlakami górskimi, ogromnego zmęczenia fizycznego, zrealizowaliśmy plan. Poczuliśmy namiastkę trudów naszych bohaterów i poznaliśmy ich żywą historie w lasach Beskidu Sądeckiego. Dla wszystkich uczestników wyrazy szacunku za hart ducha i wole walki z własnymi słabościami. Zapewniam was że to dopiero początek a Sekcja Turystyczna zapewni wszystkim jeszcze wiele radości i bezcennych chwil spędzonych w sympatycznym gronie.
Dzięki serdeczne wszystkim którzy przyczynili się do realizacji wycieczki i w niej uczestniczyli. Czas spędzony wspólnie, wzajemna pomoc i solidna dawka humoru naprawdę bezcenne. Skoro Bianco nawet jest zadowolony to coś to znaczy :D Warto było, oj warto:)

Pozdrawiam !

Bianconeri - Pon Lip 11, 2011 12:20

Rozwijając nieco punkt 2 to jeśli ktoś ma kłopoty wychowawcze ze swoim dzieckiem tudierz dziecko twierdzi że rodzice są źli i ich nie kocha to polecam wysłać dzieciaka na OBÓZ (duże litery celowe) do stanicy harcerskiej do Kosarzysk do "zaprzyjaźnionej" druhny.

Gwarantuję że po powrocie dziecko nie będzie mówiło inaczej jak 'kochana mamusiu', 'kochany tatusiu' i 'mój ukochany domek':D

A podobno to my jesteśmy dziwni ... :) no ale cóż, skoro wszystko co wygląda inaczej niż przez wyidealizowane różowe okulary z napisem ZHP jest be :)

hanys - Pon Lip 11, 2011 13:22

a dzwonil ktos o grilla ;D

a tak powaznie, to jak nie lubie gor, tak po tych opowiesciach chetnie bym sie wybral... moze jak czas pozwoli to na kolejna wyprawe uderzę z wami

Kazek G f H - Pon Lip 11, 2011 13:38

Nie wiadomo czy będzie jeszcze dane komukolwiek iść naszym szlakiem, bo jak się Tusk dowie że tam Kibole łażą to w pizdu zamknie wszystko :D,

a tak na poważnie to wypad naprawdę konkrety. Tym którym się nie chciało ruszyć, lub z powodu wybrania innych rozrywek mają co żałować. Pani Przewodnik zapewne na długo zapadniemy w pamięci, a "takie tam z kibolami na szlaku" do końca życia. Ryś był, śledził, obserwował, dosłownie czuwał. Dzięki.

Próbowałem napisać szerszą relacje, ale tyle sie działo że ciężko napisać to w kilkunastu zdaniach.

Pozdrawiam obecnych!!

Dziekan - Pon Lip 11, 2011 16:34

Z ciekawostek naszej ukochanej ziemi sądeckiej .
http://www.orlik.sacz.pl/topor.php
http://www.melsztyn.pl/artykuly/jamna.htm

Kazek G f H - Pon Lip 11, 2011 16:50

Dobra, pisać szybko relacje i zabierać sie z tego forum bo CZARNY RODRIGUEZ JEST W MIEŚCIE!!
kolafy - Pon Lip 11, 2011 17:16

tak w ogolę to zdjęcia mamy miazga :D
wel - Pon Lip 11, 2011 18:39

Jak już w tematyce zdjęć...



1. Radość z przybycia do Rytra, oraz nieplanowanej wycieczki z centrum do pierwszego pomnika


2. Rytro, tu jesteśmy, a tam będziem, czyli zagrywki taktyczne przed


3. Rytro, pod pomnikiem partyzantów, których ponoć tu nie było, nieważne...


4. Takie tam z kibolami w drodze na Niemcową :D


5. Niemcowa zdobyta, schodzimy do Piwniecznej (w tle na dole)


6. Wszyscy wsłuchani w opowieści pani Marii Zubek


7. Kolejne pamiątkowe z kibolami ;)


8. Pod domem naszej bohaterki wieczoru


9. Dzień II, Sucha Dolina, jak widać jest nas mniej...


10. Pod pomnikiem w Suchej Dolinie


11. HARDBASS na Przehybie ;)

Sądeczanin - Pon Lip 11, 2011 18:50

nie no po minach widać że było zajebiście :)
kolafy - Pon Lip 11, 2011 20:09

Bezcenne po takiej trasie...



ps. dla takich chwil warto żyć będę to wspominał do końca życia mimo że 2 dzień odpuszczony ale to tylko ze względu na przyjaciela z Jasła i PGS-ke którzy mnie namówili hahaha ;)))))) Za to w szerszym gronie z dezerterem dnia pierwszego razem spędzamy miło czas relaksując się na basenie w Nowym Sączu.

Koniu - Pon Lip 11, 2011 20:35

Bianconeri napisał/a:
1. Pewne wredne jasielskie babsko :)


Bardzo fajna dziewczyna :D



A kto nie był niech żałuje. Czekam na wycieczkę "taką tam z kibicami" numer 2! hehe

Kazek G f H - Pon Lip 11, 2011 20:45

Wszystko przez te baby hehe :D, potoczek okazał sie zbawieniem dla duszy i ciała, to fakt.


W ośrodku były z nami również jakieś dzieciaki, niby jakaś pseudo szkółka harcerska ( raczej wyglądało to jak obóz dla Hitlerjugend - zakazy na wszystko - mają słuchac tylko jednej osoby, wodza, którym była nijaka Pani D. :) . Jak wspomniał Krzysiek w regulaminie był zakaz posiadania gum ( oczywiście do żucia:). Kiedy zjedliśmy kolacje, wpadł do stołówki jeden z dzieciaków dotknięty owym zakazem oznajmiając nam " przemycam gumy, tylko nikomu nic nie mówcie":D. U nas salwa śmiechu, ale później stwierdziliśmy że w końcu mógł się odezwać do normalnych ludzi, i chciał zapunktować. To była dopiero namiastka konspiracji w "jaskini lwa - Pani D." :D.

kolafy - Pon Lip 11, 2011 21:05

Mi się przypomniał dobry tekst Pani Zubek przy okazji przekazywania pamiątek, "a szalik tej drugiej drużyny nie macie dla mnie?" ;))
Ola - Pon Lip 11, 2011 21:18

kolafy, Przyznaj się że nie miałeś sił w drugi dzień iść a nie zwalaj winy na Kolegę z Jasła i na PGSkę (Nie wiem w sumie o kogo Ci dokładnie chodzi ;D ).
Teraz czekam na kolejną wycieczkę! Oby tylko nie była w góry ! Bo znowu nie wytrwam do końca hehe;)

wel - Pon Lip 11, 2011 21:21

Jeszcze panorama z wycieczki, zrobiona przed wspominanym dobytkiem ZHP...

/kliknij, aby przejść na panoramę 360/

KrzysieKKS - Pon Lip 11, 2011 21:31

Zdjęcia super:) jak ktoś(np. Kolafy) posiada jeszcze inne zdjęcia niż "wel" prosiłbym o przesłanie mi gdyż w przyszłości chciałbym wydać pewnego rodzaju "album" :)))

Strumyki, potoki, rzeczki to był ratunek podczas tej wyprawy :) nie mówiąc o źródełkach które dawały możliwość uzupełnienia wody:)

:)))))

wel - Pon Lip 11, 2011 21:35

...a Wel prosiłby o zdjęcie z nim właśnie, bo nie ma żadnego :P
Ola - Pon Lip 11, 2011 21:36

KrzysieKKS, a ty masz jakieś zdjęcia z nad tego potoku ?:)
kolafy - Pon Lip 11, 2011 21:41

Ola napisał/a:
kolafy, Przyznaj się że nie miałeś sił w drugi dzień iść a nie zwalaj winy na Kolegę z Jasła i na PGSkę (Nie wiem w sumie o kogo Ci dokładnie chodzi ;D ).
Teraz czekam na kolejną wycieczkę! Oby tylko nie była w góry ! Bo znowu nie wytrwam do końca hehe;)


Oleńko wiesz że razem z S. zrobiliśmy to wyłącznie dla Ciebie z pewnego powodu ;)

KrzysieKKS - Pon Lip 11, 2011 21:43

:D jak tylko będe miał swoje na kompie to coś się znajdzie na pewno :)

Ola: nie takie efektowne jak Kolafego ale mam :))))

wel - Pon Lip 11, 2011 21:59

Jeszcze jedno z nad cieku wodnego:


Bianconeri - Pon Lip 11, 2011 22:07

Najlepsze było jak podjarany Kazek chciał przeczytać dedykację na książce a Pani Maria do niego z wyrzutem "No przecież widzę" :D

No ale każdy z uczestników ma pewnie jakieś swoje "naj" z wycieczki, nasza przewodniczka duchowa pewnie zdjęcie na fejsika pt. "takie tam z kibolami" :D

PS. O widzę, że się (Ma)Ruda uaktywniła :D

Ola - Pon Lip 11, 2011 22:19

Obrazek[/quote]

haha To zdjęcie to miazga ! ;) na fejsiku będzie haha ;DD

Kazek G f H - Pon Lip 11, 2011 22:22

To są jakieś pomówienia:D

Dobre też było jak po przeczytaniu regulaminu padło hasło - " i co z tego że będziemy go przestrzegać, jak Tusk się dowie że tu kibole nocują i zamknie Harcówkę" :D

KrzysieKKS - Pon Lip 11, 2011 22:30

Po czym salwa śmiechu a kierownik:
"Mam nadzieję że nie kibole a kibice"
Na co radosna gromada jednogłośnie odpowiada, kibole ! :D

Zadne pomówienia stałem najbliżej :D

Było wiele takich naj :) chociażby opowieści o stopach pod szałasem:D

Kazek G f H - Pon Lip 11, 2011 22:35

Miętusa znasz?:D
wel - Pon Lip 11, 2011 22:37

Akcja z Miętusem była przednia :D
Bianconeri - Pon Lip 11, 2011 22:39

Lepiej pamiętajcie żeby się nie myć bez koszulki bo to demoralizuje :D
Koniu - Pon Lip 11, 2011 22:56

Dziecko strzelające z łuku przed harcówką zostaje nazwane Robin Hood'em na co jedna z opiekunek " Jak Ty do niego mówisz! przecież to dziecko jeszcze jest" hehehe :D

Ktoś od nas idący do pokoju z wypożyczonym nożem w celu zrobienia sobie kanapek i komentarz opiekunki "nie chodź tak z nożem! Jakieś dziecko się nadzieję!" haha i było tego dużo :D

Kazek G f H - Pon Lip 11, 2011 23:19

"a panowie to z Sandecji? - Tak - a na jakich pozycjach gracie?" :D:D:D:D:D:D:D
Seba Kotlina - Wto Lip 12, 2011 08:50

Było bardzo fajnie. Najbardziej mi szkoda, że musiałem wraz z Kolafym ratować zarówno Ole jak i sapiącego Kube i właśnie przez to odpuściliśmy 2 dzień. Ale za to zgoda została w niedziele umocniona :)
grubas_KKS - Wto Lip 12, 2011 15:54

My to też trochę przecież pokonaliśmy w niedziele kilometrów...od Kolafego spod bloku "aż" na basen nad Łubinką :D W rzeczywistości ta droga długo trwała bo szliśmy "szlakiem" w poszukiwaniu otwartego sklepu w celu uzupełnienia płynów :D
Kazek G f H - Sro Lip 13, 2011 00:40



[ Dodano: Sro Lip 13, 2011 12:23 ]

KrzysieKKS - Sro Lip 13, 2011 13:42

Zdjęcia super:) jak to nie są te od "wela" to podeślij mi jakoś :)
Moje zdjęcia pojawią się dopiero dzisiaj :) zainteresowani dostana linka w PM.

Ps. W mojej głowie powstał kolejny sztański plan na wycieczkę :D

Bianconeri - Sro Lip 13, 2011 17:04

Nieco bardziej "oficjalnie":
http://www.sandecja.org/3...urystycznej.htm

Kazek G f H - Sro Lip 13, 2011 20:12

http://sadeczanin.info/ak...owsze/art/21237

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group