Forum kibiców Sandecji
www.sandecja.org - forum kibiców Sandecji

Sekcja Turystyczno - Historyczna - Ludobójstwo Na Kresach Wschodnich 1939 - 1947

Kazek G f H - Czw Cze 13, 2013 12:20
Temat postu: Ludobójstwo Na Kresach Wschodnich 1939 - 1947
Prof. dr hab. Paweł Wieczorkiewicz

Tygodnik "Wprost" Numer: 35/2008 (1340)


Ogromna różnica w liczbie ofiar nie pozwala stawiać znaku równości pomiędzy ludobójstwem UPA i samoobroną AK

To była trzecia przemyślana i skuteczna czystka etniczna w pierwszej połowie XX wieku. Doszło do niej w latach 1943-1944 na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Pionierami ludobójczych praktyk byli Turcy, którzy w 1915 r. próbowali wymordować zamieszkującą ich wielonarodowe imperium kilkumilionową populację Ormian. Do tego wzoru sięgnęli Niemcy, przygotowując „ostateczne rozwiązanie" kwestii żydowskiej. A że panowali nad wielokrotnie większym terytorium i mieli więcej czasu, ofiar było więcej. Skala zbrodni na Wołyniu – w stosunku do ogółu mieszkańców dotkniętego nią terytorium – nie jest wcale wiele mniejsza. I wyczerpuje powszechnie przyjętą w międzynarodowym prawie definicję genocide (ludobójstwa) sformułowaną w czasie II wojny światowej w Stanach Zjednoczonych przez polsko-żydowskiego uczonego Rafała Lemkina.

Ciemni generałowie, tępi porucznicy


Perfidna polityka austriacka spowodowała, że gdy w 1918 r. rozpadła się monarchia Habsburgów, jakikolwiek kompromis między Polakami a Ukraińcami stał się niemożliwy. Efektem była zacięta, choć krótka wojna polsko-ukraińska, z centralnym epizodem, który stanowiły walki o Lwów. Zwycięstwo Polaków oznaczało inkorporację Małopolski Wschodniej do II Rzeczypospolitej. Potwierdził to przywódca ogólnoukraińskiej irredenty niepodległościowej ataman Symon Petlura, zawierając przymierze z Józefem Piłsudskim, czego efektem była tzw. wyprawa kijowska. Jej klęska pogrzebała na lata zarówno niepodległość Ukrainy, jak i możliwość polsko-ukraińskiego zbliżenia.
Po 1921 r. w Warszawie zwyciężyły projekty asymilacyjne tzw. mniejszości słowiańskich. O ile jednak Białorusini poddawali się polonizacji, o tyle bardziej od nich świadomi narodowo Ukraińcy w części wybrali opór. I to nie bierny. W 1929 r. powstała tajna Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. Jej metodą stał się terroryzm (jego ofiarą padł m.in. wicepremier płk Bronisław Pieracki), na co władze II RP odpowiadały działaniami pacyfikacyjnymi. Wciągnięcie państwa w spiralę przemocy było poważnym błędem. Znakomity historyk i apologeta systemu sanacyjnego Władysław Pobóg-Malinowski pisał w „Najnowszej historii politycznej Polski", że działalność ciemnych generałów pospołu z tępymi porucznikami i kapitanami, którym w drugiej połowie lat 30. oddano nadzór nad polityką kresową, była wręcz przestępcza.


Szansą dla narodowej sprawy ukraińskiej stał się wybuch II wojny światowej. Wiązane z nią nadzieje pogrzebała agresja sowiecka i „zjednoczenie" Ukrainy pod władzą Stalina. Dopiero wtedy najzagorzalsi nawet nacjonaliści mogli pojąć, co oznacza prawdziwie opresyjna polityka narodowościowa, zapełnili bowiem więzienia i transporty do łagrów pospołu z Polakami.
Po raz drugi jutrzenka wolności zaświeciła na Ukrainie 22 czerwca 1941 r. Niemcy byli dla jej mieszkańców wyzwolicielami. Aby wykorzystać koniunkturę, Stepan Bandera, przywódca radykalnej frakcji OUN, spowodował proklamowanie 30 czerwca 1941 r. we Lwowie państwa ukraińskiego. Ponieważ kolidowało to z planami Hitlera, powołane wówczas władze rozpędzono, większość aktywu z Banderą na czele osadzono na prawach internowanych w obozach koncentracyjnych, zaś Małopolskę Wschodnią włączono do Generalnego Gubernatorstwa. Kolejne fiasko planów państwotwórczych wywołało u Ukraińców głęboką frustrację, a przeważający liczebnie w OUN zwolennicy Bandery przeszli do konspiracji. Inicjatorem niepodległościowej partyzantki ukraińskiej stał się Maksym Boroweć – Taras Bulba, który nawiązywał do tradycji Petlury. Ponieważ liczące co najmniej tysiąc osób zgrupowanie trzymał w ryzach, a incydentalne ekscesy bywały karane, miejscowi Polacy mogli się czuć pod jego władzą względnie bezpieczni.
Sytuacja zmieniła się w połowie 1942 r., gdy banderowcy powołali własną siłę bojową – UPA. W jej szeregi weszły uzbrojone uprzednio przez Niemców oddziały ukraińskiej policji oraz (włączane także siłą) inne formacje konspiracyjne, co pozwoliło zwiększyć liczbę członków UPA do 35-40 tys. Od kwietnia 1943 r. dowódcą Ukraińskiej Powstańczej Armii był Roman Szuchewycz, ps. Taras Czuprynka, silna osobowość i zdolny organizator, studiujący z zapamiętaniem doświadczenia polskich insurekcji z XIX wieku. Wedle jego planu, należało „oczyścić" kraj z obcoplemieńców, aby w momencie pojawienia się aliantów był jednorodny etnicznie. Po wymordowaniu przez Niemców ludności żydowskiej, w czym niemały udział miały policyjne formacje ukraińskie, chciał się pozbyć Polaków, zmuszając ich do natychmiastowej emigracji za San. Ich miejsce mieli zająć uwłaszczani opuszczoną ziemią chłopi ukraińscy, z tego powodu zainteresowani powodzeniem akcji ekspatriacyjnej.

Wielka czystka

Czystkę zapoczątkowano na Wołyniu. Szuchewycz rozkazywał: „W związku z sukcesami bolszewików należy przyspieszać likwidację Polaków, w pień wycinać, czysto polskie wsie palić, we wsiach mieszanych niszczyć tylko ludność polską". Terenowe jednostki UPA likwidowały najpierw mniejsze skupiska „Lachiw”, a nawet pojedynczych Polaków i Polki wrosłych w ukraińską społeczność przez małżeństwa. Na nich właśnie popełniono najbardziej wstrząsające zbrodnie, bowiem od ukraińskich członków rodzin mieszanych żądano pod karą śmierci mordowania ojców i braci, matek i sióstr.

W lipcu 1943 r. rozpoczęto działania na skalę masową. Ponieważ ludobójstwa dopuszczali się często podżegani do nich chłopi, nawet dowództwo UPA traciło chwilami kontrolę nad sytuacją. Wkalkulowane okrucieństwo nie znajdowało analogii nawet w zbrodniach sowieckich. Władysław Malinowski, jeden z ocalonych, zeznawał po wojnie o tragedii mieszkańców wsi Władysławówka w gminie Mikulicze na Wołyniu: „Rozszarpywali ciała, odcinali kończyny [...], wydłubywali oczy, obcinali uszy, nos, język, piersi kobietom i puszczali [...], inni oprawcy łapali ofiary i dalej męczyli, aż do skonania [...]. Widziałem, jak jeszcze żyjącym ludziom rozpruwano brzuchy, wyciągano rękami wnętrzności, ciągnąc kiszki. Widziałem, jak gwałcili kobiety, potem wbijali je na kołki, jak stawiali żywe kobiety nogami do góry i siekierą rozcinali na dwie połowy. [...] Ktoś, kto nie widział tego na własne oczy, nie będzie w stanie w to uwierzyć".
Czym było wywołane tak niesłychane okrucieństwo, tym bardziej nieoczekiwane, że wojna polsko-ukraińska w 1919 r. toczyła się z pełnym poszanowaniem prawa? Przyczyn było zapewne kilka: okrutne tradycje hajdamackie z XVIII wieku, przykład ludobójczej okupacyjnej polityki bolszewickiej, a potem nazistowskiej, wreszcie rosnąca determinacja UPA w realizacji programu niepodległościowego związana z nasyceniem kraju spływającymi ze wschodu oddziałami partyzanckimi – zbliżającym się frontem sowieckim.

Polska samoobrona

Działania Szuchewycza i jego podkomendnych okazały się skuteczne, a zbrodnia popłatna. Polacy masowo opuszczali ojcowiznę. Oceniano, że do czerwca 1944 r. z Małopolski Wschodniej zbiegło około 300 tys. osób. Część polskiej społeczności usiłowała się jednak przeciwstawić terrorowi. Ciężar koordynacji działań samoobronnych i odwetowych próbowała wziąć na siebie Armia Krajowa. Nie bez oporów dowództwa – obawiano się, że osłabi to potencjał mobilizacyjny w trakcie planowanego powstania (akcja „Burza"). Przeprowadzane przez AK kontrpacyfikacje bywały skuteczne jedynie na krótką metę. Reakcją na – jak to odbierano – obojętność władz podziemia stała się samoorganizacja Polaków. Skupiali się w osadach i przysiółkach lub w miastach, gdzie bezpieczeństwa dość skutecznie strzegli Niemcy. Tak uczyniło mniej więcej 40 proc. z około 180 tys. Polaków pozostałych po pierwszej fali mordów na Wołyniu. W lipcu 1943 r. jeden z punktów oporu, Huta Stepańska, padł, co kosztowało życie co najmniej 500 osób. Najtragiczniejszym epizodem był upadek Huty Pieniackiej w lutym 1944 r. Zginęło tam1500 osób, z czego 2/3 stanowili uchodźcy cywilni. Tej zbrodni, porównywalnej z masakrą w Jedwabnem, dokonały pododdziały sformowanej przez Niemców ukraińskiej 14. (Ochotniczej) Dywizji Grenadierów Waffen SS („Galizien”; „Hałyczyna”). Względne uspokojenie przyniosła na Wołyniu mobilizacja 27. Dywizji AK, a na całym obszarze – nadejście armii sowieckiej wyczekiwanej przez ocalałych Polaków i witanej jako wyzwolicielka mimo ponurych doświadczeń z lat 1939-1941.

Z wyniszczającego charakteru walk zdawano sobie sprawę po obu stronach. Próby zażegnania zawczasu nabrzmiewającego konfliktu podjęte przez przedstawicieli dowództwa Armii Krajowej i Delegatury Rządu zakończyły się jednak fiaskiem. Falę bezsensownych zbrodni usiłowali powstrzymać także niektórzy politycy ukraińscy. Boroweć pisał do swych antagonistów z UPA: „Czy prawdziwy rewolucjonista-państwowiec może podporządkować się przywództwu partii, która budowę państwa rozpoczyna od wyrzynania mniejszości narodowych i obłędnego palenia ich domostw? Ukraina ma groźniejszych wrogów niż Polacy. [...] Naród polski tak czy inaczej istnieje i jak długo będzie znajdować się w tej samej niewoli co i my, tak długo w następstwie okoliczności będzie nie naszym wrogiem, a sojusznikiem. [...] Dziś, zamiast wzajemnego wyrzynania się, musimy montować wspólny front […] przeciwko okupantom". Cieszący się niekwestionowanym autorytetem moralnym metropolita unicki abp Andrij (hr Roman Szeptycki) wydał kilka listów pasterskich odwołujących się do przykazania „nie zabijaj”. W marcu 1944 r. przedstawiciele Delegatury i OUN podpisali nawet protokół przedstawiający stanowisko obu stron, aliści nie wpłynął on na załagodzenie sytuacji, zwłaszcza że ukraińskim negocjatorom bardziej zależało na zyskaniu na czasie i deklaracji dobrej woli niż na autentycznym porozumieniu.

Korzyści Niemiec i Sowietów

Polsko-ukraińską wojnę domową wykorzystywali zarówno Sowieci, jak i Niemcy. Ci pierwsi chętnie wchłaniali samorzutnie organizowane jednostki samoobrony, łącząc je w większe oddziały, zawsze jednak dla zachowania pełnej kontroli mieszane narodowościowo (najbardziej znanymi dowodzili Robert Satanowski, po wojnie świetny dyrygent, i Józef Sobiesiak, pierwowzór tytułowego Bołdyna z powieści Jerzego Putramenta). Jednostki te miały wprawdzie zasługi w zwalczaniu UPA, ale z powodu stosowania niemal równie bezwzględnych jak ta armia metod przyczyniały się przede wszystkim do rozpalania i tak silnych namiętności. Świadomie zaogniała je także sowiecka partyzantka, której oddziały specjalne podawały się za jednostki ukraińskie, gdy występowały przeciw Polakom, lub – przeciwnie – działały pod szyldem samoobrony lub nawet AK, gdy pacyfikowały wsie ukraińskie.
Stosunek Niemców do konfliktu był ambiwalentny. Na terenie Reichskomisariatu Ukraina w związku z siłą ukraińskiej partyzantki paraliżującej wpływy władz okupacyjnych skłaniali się do udzielania ludności polskiej ograniczonej pomocy w imię zabezpieczenia interesów frontu. Inaczej było w Generalnej Guberni. Hans Frank twierdził, że w interesie polityki niemieckiej należy podtrzymać napięcie między Polakami a Ukraińcami: „Liczba Ukraińców [...] jest nadzwyczaj ważną przeciwwagą w stosunku do Polaków". Taktyka względnego faworyzowania mniejszości ukraińskiej, także w aspekcie prawnym, spowodowała, że UPA nie prowadziła tam w zasadzie akcji zbrojnych przeciw Niemcom, skupiając siły do walki z „Lachami”.

Liczba ofiar ukraińskiej czystki etnicznej jest trudna do ustalenia, bowiem wojenne szacunki obu stron miały wybitnie agitacyjny charakter – wahają się od 10 tys. do 600 tys. zabitych. Oddzielając ofiary wcześniejszego terroru sowieckiego, można przyjąć, że z rąk UPA podczas rzezi wołyńskich zginęło od 40 tys. do 70 tys. osób (do 20 proc. polskiej populacji), nadto od 20 tys. do 24 tys. na obszarze Małopolski Wschodniej oraz od 10 tys. do 20 tys. na Chełmszczyźnie. Razem to od 70 tys. do 114 tys. zamordowanych. Do tych liczb należy dodać zabitych przez rodaków około 30 tys. Ukraińców, którzy nie chcieli się podporządkować dyktatowi banderowców, udzielali pomocy Polakom lub wymawiali się od uczestnictwa w akcjach eksterminacyjnych.


Straty ludności ukraińskiej w wyniku polskich odwetów, szacowane przez ukraińską propagandę nawet na 20 tys. osób, wyniosły w rzeczywistości maksymalnie 3 tys. ludzi. Wielkości te są całkowicie niewspółmierne i nie pozwalają stawiać znaku równości między ludobójstwem Ukraińskiej Armii Powstańczej i samoobroną Armii Krajowej i miejscowych Polaków, między katem i próbującą rozpaczliwej obrony ofiarą.
Czy ofiary Wołynia można skazać na zapomnienie? Pan Młody w „Weselu" Stanisława Wyspiańskiego, nawiązując do buntu chłopskiego z 1846 r., gdy „polski lud” okrutnie mordował polską szlachtę, wybaczał mu w imię wyższego interesu narodowego: „Myśmy wszystko zapomnieli; mego dziadka piłą rżnęli … Myśmy wszystko zapomnieli”. 60 lat później świadomy tej postawy kardynał Stefan Wyszyński komentował orędzie biskupów polskich do episkopatu Niemiec zawierające sławną frazę: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” jednoznacznie: „Przebaczyć nie znaczy zapomnieć”.

Kazek G f H - Czw Cze 13, 2013 19:05

Dyskusja wokół Ludobójstwa na Polakach dokonanego przez Ukraińską Powstańczą Armię na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Wybrałem materiały z którymi się miałem okazje zapoznać, z częścią mniej lub bardziej szczegółowo:

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gazeta Polska, 6 lutego 2013 r.

Zaczęło się w Parośli 9 lutego 1943 r.


http://www.isakowicz.pl/i...kid=88&nid=7378

Ewa Siemaszko

Upa to nie partyzanci, to bandyci.


http://www.rp.pl/artykul/612424.html?p=4

Grzegorz Motyka

UPA naprawdę walczyła z Sowietami


http://www.rp.pl/artykul/616945.html?p=1

Ks. Tadeusz Issakowicz - Zaleski

Zapomniane ofiary z Wołynia


http://www.isakowicz.pl/i...id=126&nid=7937

[b]Grzegorz Motyka

Jak zrozumieć Wołyń?[/b]

http://www.teologiapolity...-zrozumiec-wo-y

dr Andrzej Drogoń IPN Oddział Katowice

Rzeź wołyńska – Tego ludobójstwa już po prostu zakłamać się nie da.


http://www.nce.kubajak.pl...2y%C5%84ska.pdf

Grzegorz Motyka i kłamstwo wołyńskie

http://wolyn.org/index.ph...o-woyskieq.html

Na miłość Boga darujcie nam życie

http://www.kresy.pl/kreso...ujcie-nam-zycie

Chrześcijaństwo i radykalny nacjonalizm: Metropolita Szeptycki i ruch Bandery

http://www.kresy.pl/kreso...-i-ruch-bandery

Tragiczna niedziela 11 lipca

http://www.kresy.pl/kreso...dziela-11-lipca

Ukraiński historyk pisze o Wołyniu

http://www.kresy.pl/kreso...gedia-1943-1944

Filmy:

Wołyń - rzeź czy ludobójstwo ? Debata - Dr Lucyna Kulińska i ks. Tadeusz Issakowicz-Zaleski


Zapis debaty dotyczącej ludobójstwa na Wołyniu z udziałem dr Lucyny Kulińskiej i ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego oraz bezpośrednich świadków tych wydarzeń.

cz. 1 http://www.youtube.com/watch?v=qBp-QJjsE3o

cz. 2 http://www.youtube.com/watch?v=H5EAGErT2a8

cz. 3 http://www.youtube.com/watch?v=5R6nR48t5lg

Dr Lucyna Kulińska - Polskie Kresy a nacjonalizm ukraiński. Walka o prawdę i pamięć.

http://www.youtube.com/watch?v=-SV4cd2m_rs

NamZależy Wywiady - Lucyna Kulińska

cz. 1 http://www.youtube.com/watch?v=TBVx3u2ldbI

cz. 2 http://www.youtube.com/watch?v=t7JaDyYq9ds

cz. 3 http://www.youtube.com/watch?v=u8JHXuBOWfI

WOŁYŃ / Wywiad - Ewa i Władysław Siemaszko / Pod prąd - Jerzy Zalewski

cz. 1 http://www.youtube.com/watch?v=WsqIFlJoPa8

cz. 2 http://www.youtube.com/watch?v=q8Cx31YeVFU

cz. 3 http://www.youtube.com/watch?v=FljMua8WES0

cz. 4 http://www.youtube.com/watch?v=mEA8NkrqaKY

Wołyń - Zapisy zbrodni

http://www.youtube.com/watch?v=BN1H6sg7-E8

Na Własne Oczy - Zapomniane zbrodnie na Wołyniu

cz. 1 http://www.youtube.com/watch?v=T7fToHx3jKU

cz. 2 http://www.youtube.com/watch?v=poeDag8cSCc

cz. 3 http://www.youtube.com/watch?v=Z9ALHTPr_jg

Dzieje Polaków: Wołyń w Ogniu Nienawiści

W II Rzeczpospolitej Wołyń był miejscem w którym obok siebie żyli Polacy i Ukraińcy. Sąsiedzkie stosunki były zazwyczaj dobre, jednak wraz z nadejściem wojny arkadia zamieniła się w piekło. Dokument przedstawia historię Wołynia podczas wojny, wraz z wspomnieniami żołnierzy oraz cywili.

http://www.youtube.com/watch?v=pz3RIuZbIN0

TVG-9 Grzegorz Motyka - Od Rzezi Wołyńskiej Do Akcji Wisła

cz. 1 http://www.youtube.com/watch?v=mDNPkByBDig

cz. 2 http://www.youtube.com/watch?v=qvr9kQ48VxI

cz. 3 http://www.youtube.com/watch?v=NXfLb3eNazo

cz. 4 http://www.youtube.com/watch?v=YeZnlLQEPD8

cz. 5 http://www.youtube.com/watch?v=LcyMJC4e_vI

cz. 6 http://www.youtube.com/watch?v=NPKi2iCHenc

cz. 7 http://www.youtube.com/watch?v=eeYk3bZSOcU

cz. 8 http://www.youtube.com/watch?v=kiPpzY0V9Pk

cz. 9 http://www.youtube.com/watch?v=KVMwyDwDHrA

Wokół ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej

Ewa Siemaszko i Stanisław Żurek

http://www.youtube.com/watch?v=chW0q2haTEc

Skrawek piekla na Podolu - mord UPA w Hucie Pieniackiej

http://www.youtube.com/watch?v=DQ2Lfe0rZGo

Bylo sobie miasteczko - mord UPA w Kisielinie

http://www.youtube.com/watch?v=vMy7xb4t8eE

Wołyń w pożodze - Z Archiwum IPN

http://www.youtube.com/watch?v=6Dfk_zdJaKs

WYKŁAD PROFESORA GRZEGORZA MOTYKI

http://www.youtube.com/watch?v=0AMovy8ifAs

Przemilczane ludobójstwo na Kresach - ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

cz. 1 http://www.youtube.com/watch?v=dKnXNgXGfnQ

cz. 2 http://www.youtube.com/watch?v=c7kSu1-FQGo

cz. 3 http://www.youtube.com/watch?v=N9HNlbp_F6Y

cz. 4 http://www.youtube.com/watch?v=RQ9-Jfab-DU

cz. 5 http://www.youtube.com/watch?v=rMDGTTq3jfU

Książki:

Siemaszko Władysław; Siemaszko Ewa, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, 2001.



Issakowicz-Zaleski Tadeusz, Przemilczane ludobójstwo na Wołyniu,



Motyka Grzegorz, Od Rzezi Wołyńskiej do Akcji Wisła. Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947, 2011.



Kulińka Lucyna, Antypolska akcja nacjonalistów ukraińskich w Małopolsce Wschodniej w świetle dokumentów Rady Głównej Opiekuńczej 1943-1944, Kraków 2003.



Więcej: Dyskusja wikiprojektu:Stosunki polsko-ukraińskie/Bibliografia

http://pl.wikipedia.org/w...ie/Bibliografia

figielHLN - Czw Cze 13, 2013 19:46

Trzeba o tym głośno mówić. Szczególnie teraz, gdy próbują nam wcisnąć, że to nie było ludobójstwo, we Lwowie stoi 7-metrowy Bandera, a władza nie kwapi się do tego, aby godnie przywrócić pamięć Kresowiakom.
Kazek G f H - Czw Cze 13, 2013 20:18

W imię poprawności politycznej zamiast nazywać rzeczy po imieniu - czytaj ludobójstwo, niektórzy polscy historycy/publicyści/politycy stosują terminy takiej jak : konflikt polsko-ukraiński 1943-1947, rzeź wołyńska, zbrodnia wołyńska.
figielHLN - Czw Cze 13, 2013 20:48

Polecam świetny fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/KlamstwaUA
Prowadzony jest przez rodowitych lwowiaków, bardzo dużo ciekawych informacji można na nim znaleźć, także w zakresie ludobójstwa na Wołyniu.

https://www.facebook.com/events/160324014134772/

Seba - Pią Cze 14, 2013 16:11

"Przemilczana Historia"
http://www.youtube.com/watch?v=fnx5ctDVclA

Kazek G f H - Pią Cze 14, 2013 21:13

Jedna z wielu tysięcy relacji z tego, do czego nie rzadko dochodziło na Wołyniu... W wielu przypadkach w takich męczarniach ginęli Polacy z rąk Ukraińskich nacjonalistów , za to że Polakami.(czasami również do ludobójstwa dopuszczali się ukraińscy chłopi - podżegani do działania przez banderowców).

" Nie było na Wołyniu żadnej wsi, gdzie by nie dokonywano na Polakach mordu w wyrafinowany sposób. Zdzierano żyletkami skórę z twarzy, palono żywcem, wbijano kołki dębowe między żebra, rżnięto piłą (...) Przy palonych domostwach leżały trupy zalane krwią, niektóre miały rozdarte brzuchy, inne były bez głów, rąk, nóg. Leżały porozdzierane członki pomordowanych dzieci polskich. Ukraińcy, powaliwszy kobiety polskie z Okopów na ziemie, wbijali im kołki do brzucha, przeszywając je na wylot i utwierdzając je do ziemi, pozostawiając je tak do powolnego, strasznie bolesnego skonania. Dzieci kroili nożami na kawałki i rozrzucali je. Niektórzy z mieszkańców Okopów, którzy ocaleli w lesie, na taki widok nie wytrzymywali nerwowo, wariowali, a nawet kończyli śmiertelnie"

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Przemilczane Ludobójstwo na Kresach, Kraków 2010, s. 48.

lithium1989 - Sob Cze 15, 2013 14:21

Ruch Narodowy, 11 lipca będzie organizował jako pierwszy ruch społeczny w Polsce: "
Marsz Pamięci Kresów Wschodnich", który odbędzie się w Warszawie.
Oprócz tego Ruch Narodowy będzie dążył do powstania wielkiego Muzeum Kresów Wschodnich. Jest to jeden z naszych celów.

Czołem Wielkiej Polsce!

wborzecki@gmail.com - Sob Cze 15, 2013 19:32

MOBILIZOWAĆ SIE NAMAWIAĆ WSZYSTKICH DO WZIECIA UDZIAŁU
Kazek G f H - Pon Cze 17, 2013 09:54

To była zbrodnia o charakterze ludobójczym, a nie „tragedia” – mówi prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński dla Rzeczypospolitej.

http://www.kresy.pl/publi...mieszanie-pojec

Wywiad prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dla portalu Ukrinform.ua z 10 czerwca 2013 r.

http://www.kresy.pl/publi...-byc-dwustronne

Porównajcie te dwa wywiady.

Kazek G f H - Pon Cze 17, 2013 15:03

Już niebawem w Empiku będzie można zakupić nowy numer Biuletynu IPN, poświęconego w całości ludobójstwu na Wołyniu w 1943 r. (trochę ostrożnie na okładce umieszczono termin "zbrodnia". W dodatku znajdziecie płytę z zapisem relacji świadków ludobójstwa.

Serdecznie zachęcam do zapoznania się z lekturą.




Najnowszy numer miesięcznika Pamięć.pl wkrótce trafi do sprzedaży!

Andrzej Brzozowski redaktor naczelny o tym co znajdziecie w nowym numerze:

Mija właśnie siedemdziesiąt lat od największej tragedii w historii relacji polsko-ukraińskich: mordów na Polakach dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej i niemal wszędzie tam, gdzie przedstawiciele obu narodowości mieszkali obok siebie.

W ludobójstwie często bowiem uczestniczyli miejscowi Ukraińcy – zainspirowani, nakłonieni przez członków OUN–UPA, mordowali własnych sąsiadów, często niedawnych przyjaciół, zdarzało się, że wręcz członków rodzin... Tylko dlatego, że byli Polakami. Nic nie usprawiedliwia zbrodni – nawet wzniosła idea walki o własne, niepodległe państwo nie może być uzasadnieniem dla brutalnych czystek etnicznych. Nie może być też dla nich wytłumaczeniem sytuacja mniejszości ukraińskiej w II Rzeczypospolitej i niesprawiedliwe niekiedy postępowanie polskich władz wobec Ukraińców.

Po pierwszej wielkiej fali czystek, której kulminacją był lipiec 1943 roku, Polacy zaczęli organizować samoobronę. Do walki z UPA stanęła też 27. Wołyńska Dywizja Piechoty AK. Nastąpiła także seria akcji odwetowych, których ofiarami padali również cywile, niekiedy Ukraińcy, którzy nie uczestniczyli w masakrach dokonywanych przez nacjonalistów i ich sympatyków. Nie można jednak porównywać skali ofiar, nie można też stawiać znaku równości pomiędzy działalnością UPA i AK. Nie była to wojna polsko-ukraińska, jak chcą niektórzy dzisiejsi Ukraińcy, lecz kontrakcja polskiego podziemia, rozpoczęta w obronie przed czystkami.

Wszystkie te kwestie poruszamy w numerze czerwcowym. W wywiadzie z Ewą Siemaszko rozmawiamy m.in. o przyczynach rzezi wołyńskiej i roli OUN i UPA. Poruszamy także sprawy pamięci o wydarzeniach sprzed siedemdziesięciu lat. O asymetrii pamięci o Zbrodni Wołyńskiej u żyjących dziś Polaków i Ukraińców pisze ukraiński historyk, Andrij Portnow. Temat ten podejmuje także prezes IPN Łukasz Kamiński, który m.in. podnosi kwestię wpływu bieżącej polityki na zagadnienia wspólnej historii. Przebieg tragicznych wydarzeń na Wołyniu opisuje Damian Markowski. Wiesław Romanowski zaś kreśli szkic do portretu Stepana Bandery – szefa OUN, dla wielu Ukraińców narodowego bohatera i przywódcy, a dla Polaków – zwykłego terrorysty i ideologa Zbrodni Wołyńskiej. Do numeru dołączyliśmy płytę CD z relacjami świadków wołyńskiego ludobójstwa.

Wspominamy także – w stulecie urodzin – mecenasa Władysława Siła-Nowickiego, więźnia stalinowskiego, adwokata opozycjonistów w PRL, doradcę Solidarności, obrońcę zasad sprawiedliwości i demokracji.

wborzecki@gmail.com - Pon Cze 24, 2013 21:52

ZAPROSZENIE NASZE PRZYJĘŁA PANI dr LUCYNA KULIŃSKA
PREZES SPOŁECZNEJ FUNDACJI PAMIĘCI NARODU POLSKIEGO
SPECJALISTKA KRESÓW WSCHODNICH , POLSKIEGO RUCHU NARODOWEGO
TAKOŻ KUMY I KUMOSZKI ORGANIZOWAĆ SIĘ I ZADBAJMY O DOBRĄ LICZBĘ
ps. więcej szczegółów wkrótce.

Kazek G f H - Sro Cze 26, 2013 16:44



UDOSTĘPNIAMY!

mlodykks - Sro Cze 26, 2013 17:53

Oczywiście że przyjdziemy ! Brać kolegów i zbieramy dobrą liczbę !
gogo123 - Sro Cze 26, 2013 21:51

Każdy prawdziwy Polak, każdy prawdziwy kibic Sandecji musi tam być!!!
kedz10r - Sro Cze 26, 2013 23:05

Stary Sącz będzie
Kazek G f H - Pią Cze 28, 2013 16:14


Kazek G f H - Pią Cze 28, 2013 20:24

Fragment monumentalnej Ewy i Władysława Siemaszków. Odpowiedzialni za zbrodnie Ludobójstwa na Wołyniu.

Polecam!

Ewa i Władysław Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, Tom II, Warszawa 2000.


















PRZYPISY










wborzecki@gmail.com - Czw Lip 04, 2013 21:57

http://wpolityce.pl/wydar...lo-ja-przezynac
Kazek G f H - Pią Lip 05, 2013 10:41

Sprawiedliwi na Kresach: ukraińska pomoc Polakom podczas zbrodni UPA

http://www.kresy.pl/wydar...as-zbrodni-upa-

Kazek G f H - Pią Lip 05, 2013 17:15

UltraFanatic

http://www.ultrafanatic.p...polakow-na-kres

Maerqin - Sob Lip 06, 2013 21:33

Wpadło mi dzis w ręce najnowsze "Do Rzeczy Historia", jest tam kilka ciekawych artykułów dokladnie opisujących ludobójstwo na Wołyniu, m.in. przez Polaków, którzy byli świadkami tej zbrodni. Do kupienia w kiosku/empiku 6,95 zl. http://www.nexto.pl/e-pra...oria_p35768.xml
Kazek G f H - Nie Lip 07, 2013 10:41

Wydarzenia wołyńskie to akt ludobójstwa - powiedział Jarosław Hrycak w trakcie seminarium Arka 2013 w Bołszowcach na Ukrainie. Historyk twierdzi jednak, że Polacy również dopuścili się ludobójstwa.

http://www.kresy.pl/wydar...stwo-polacy-tez

P.S

I bądź tu cierpliwy i spokojny...

Kazek G f H - Nie Lip 07, 2013 15:45

Specjalny dział Polskiego Radia na temat 70 rocznicy ludobójstwa na Wołyniu.

http://www.polskieradio.p...2939,wolyn-1943

wborzecki@gmail.com - Nie Lip 07, 2013 16:18

WARSZAWA http://wpolityce.pl/depes...iej-w-warszawie
Kazek G f H - Pon Lip 08, 2013 15:02


Maerqin - Sro Lip 10, 2013 20:22

http://www.tvn24.pl/wiado...two,337743.html
Tymczasem:
http://www.tvn24.pl/wiado...iej,338651.html
http://www.tvn24.pl/wiado...lyn,338779.html
Brak slow...

Masahiko - Czw Lip 11, 2013 00:34

Cytat:
Ten projekt dąży do pojednania i mówi prawdziwie o tej zbrodni, która miała miejsce na Wołyniu - dodała.


To jest jakiś bełkot. Twórcy tego projektu są cudotwórcami. Stworzyli dzieło idealne. Pogodzili spierające się od lat strony a jednocześnie zawarli w nim samą prawdę. Że też nie dało się tego zrobić wcześniej. Pojednanie nie polega na zakłamaniu i zaklinaniu przeszłości.

Kazek G f H - Czw Lip 11, 2013 10:25



Kto ma Faceboooka niech wrzuca do siebie na stronę.

Przypominam o sobocie!!!

mlodykks - Czw Lip 11, 2013 10:44

Jeszcze 2 dni panowie i panie ! Zapowiedzi było dużo wiec teraz trzeba to przełożyć na dobrą liczbę ! Nakręcamy się i pokazujemy w zajebistej liczbie !
Rudy - Czw Lip 11, 2013 17:15

Wykład na pewno będzie godny uwagi więc do zobaczenia w sobotę!
Kazek G f H - Czw Lip 11, 2013 17:32

Polecam do przeczytania bardzo obszerny i dobitny dzisiejszy wywiad z Panią dr Kulińską, który się znalazł na portalu prawy.pl.

http://www.prawy.pl/z-kra...rywa-z-polityka

Dr Lucyna Kulińska o 70. rocznicy zbrodni UPA:

PRAWDA PRZEGRYWA Z POLITYKĄ...Mamy się nie kłócić z Ukraińcami, bo taka jest wola wielkich, z którymi związały się kolejne polskie władze. Stanęliśmy po stronie Ameryki, ze wszystkimi tego konsekwencjami - z dr Lucyną Kulińską rozmawia Przemysław Serednicki.

Przemysław Serednicki: Skąd u Pani zainteresowania badawcze związane z ludobójstwem na Kresach i kwestią ukraińską?


Lucyna Kulińska: Nie mam korzeni kresowych. Jestem rodowitą Krakowianką. Z problemem kresowego ludobójstwa, do którego doszło w czasie ostatniej wojny zetknęłam się po raz pierwszy w latach 90- tych, podczas prowadzenia kwerend archiwalnych w Warszawie. Dotyczyły one zupełnie innego tematu- represjonowania polskich działaczy niepodległościowych w okresie stalinowskim. W roku 1947, przed wyborami, bezpieka rozpoczęła masowe aresztowania. Przy okazji w ręce prokuratorów wpadały archiwa organizacji podziemnych np. Archiwum Adama Bienia, Archiwum Oskara czy Archiwum Tadeusza Macińskiego. Były w nich liczne meldunki, raporty, dotyczące wojennych losów mieszkańców polskich województw wschodnich. lat 1939- 1946. Gdy zaczęłam przeglądać te raporty uświadomiłam sobie do jak wielkiej i okrutnej zbrodni tam doszło. Zbrodni, o której rozmiarach – ja, polski historyk nie miałam pojęcia.


P.S.: Raporty?

L.K.: Tak. Datowane i podpisywane, choć najczęściej pseudonimami, meldunki i raporty, powstawały współcześnie do wydarzeń. Takie materiały to pełnoprawne, wiarygodne źródła historyczne. Do tego wkrótce doszły odnalezione przeze mnie w Ossolineum i Archiwum Akt Nowych dokumenty Rady Głównej Opiekuńczej. Informacje w nich zawarte, były tak porażające, że na zawsze zburzyły mój spokój. Pozostało pytanie. Jak można było zmilczeć tak wielki narodowy dramat? Wiedzy o nim nie można było zdobyć ani z podręczników szkolnych, ani akademickich. Kto nie wywodził się z rodziny kresowej doświadczonej tą zbrodnią, nie wiedział prawie nic - panowała absolutna zmowa milczenia. A przecież wiedzieliśmy niemal wszystko o holokauście i innych niemieckich zbrodniach, a po roku 1989 można już było oficjalnie mówić i pisać także o zbrodniach sowieckich- Katyniu, deportacjach i łagrach, a i wcześniej mówiło się przecież o tym po cichu w domach, na emigracji wydawano książki, artykuły…

P.S.: Sugeruje Pani, że ten temat nie był w ogóle poruszany, nie dlatego że brakowało źródeł na ten temat, tylko że był on z premedytacją przemilczany


L.K.: Tak. Złożyło się na to wiele przyczyn. Po pierwsze, zarówno w czasach komunistycznych, a i po roku 1989 priorytetem dla kolejnych władz w Polsce były „poprawne stosunki”- najpierw z Ukrainą sowiecką, potem niepodległą Ukrainą. W czasach komunistycznych Rosjanie, unikali jak ognia przypominania Polakom o ich krzywdach, bo sami mieli wobec nich straszne grzechy. Nie chcieli wyciągania„trupów z szafy”. Dbano o to by obywatele jak najszybciej zapomnieli o dawnej Rzeczypospolitej, a szczególnie jej wschodnich województwach. Z kolei zdziesiątkowana, wykorzeniona i rozproszona ludność kresowa trzymana była na obcych sobie terenach w stałej niepewności jutra. Jej losy w dużej mierze zależały od koniunktur politycznych na świecie i kaprysów miejscowych władz. Jak w takiej sytuacji mogli skutecznie dopominać się sprawiedliwości i ukarania sprawców? Do tego za „repatriowanymi” Polakami na zachód podążyła duża grupa Ukraińców. Ich liczba wzrosła jeszcze po operacji Wisła. Chętnie szli na usługi komunistów, także do resortów siłowych, uzyskując tym znowu przewagę nad swymi niedawnymi ofiarami. Takie były fakty…


P.S. Zmiany były dramatyczne. Polska Ludowa to już był jakby inny kraj?


L.K.: Tak. Rzeczpospolita została dramatycznie przeformowana. Jeśli sobie uświadomimy, że centrum II Rzeczpospolitej znajdowało się w Łucku, a dzisiaj jest gdzieś koło Łodzi, to zrozumiemy tę kolosalną zmianę. Co gorsza w czasie wojny i po niej totalnie wyniszczone zostały polskie elity – będące nośnikiem wyższej kultury. Dawna Rzeczpospolita umarła. Zarówno ciało, jak i duch naszego narodu, który kształtował się przez wieki nie tyle w Krakowie czy Warszawie, ale przede wszystkim w Wilnie, Lwowie, Tarnopolu….


P.S.: Czyli na tak zwanych Kresach?


L.K.: Na „tak zwanych Kresach”. Moim zdaniem, używanie tego terminu jest nieuprawnione i mylące. To była przecież Rzeczpospolita! Przez całe wieki województwa te zamieszkiwane były przez Polaków, tętniły polską kulturą. Jej siła i atrakcyjność prowadziła do asymilacji obcych nacji. Dopiero utrata państwa, przegrane powstania narodowe i niszczenie polskości przez zaborców z równoczesnym programowym promowaniem przez nich przedstawicieli innych nacji przerwało te procesy narodowościowe. Przykład krajów takich jak Francja pokazuje, że w innych okolicznościach wszystkie nasze dzielnice wschodnie z czasem uległyby spolonizowaniu- zlały się w jeden organizm- zostałyby tylko regionalizmy. Stało się inaczej. Ostatnim akordem, który obrócił w niwecz wielowiekowy dorobek Polaków i cywilizacji zachodniej na Podolu i Wołyniu była masowa eksterminacja i wypędzenie naszych rodaków, do którego doszło w czasie ostatniej wojny. To była „wojna cywilizacji” , którą na tych terenach przegraliśmy. Trudno. Dzisiaj młodym Polakom ziemie te wydają się obce, bo nie tylko wyniszczono ludzi, ale i wykoślawiono pamięć o ich prawdziwej historii.


P.S. Tak, więc znalazła Pani szokujące materiały dotyczące losów kresowych Polaków…


L.K. Zaczęłam je czytać i zadawać sobie pytania: jak to jest możliwe, że po roku 1989, kiedy można już było, przynajmniej teoretycznie rozpocząć wypełnianie historycznych „białych plam”, historycy tematu kresowego ludobójstwa dokonanego przez OUN –UPA nie podjęli.


P.S.: Ilu Polaków mogło stracić życie z rąk ukraińskich nacjonalistów?


L.K.: Po kilkudziesięciu latach trudno ustalić pewną liczbę zabitych i zmarłych na skutek zbrodniczych działań ukraińskiego nacjonalizmu, tym bardziej, że gruntownych badań nie przeprowadziły żadne państwowe uczelnie, ani instytucje. Starali się tę lukę wypełnić sami kresowiacy, ale ich ciężką pracę długo ignorowano lub co gorsza dyskredytowano. Wiemy, że ludobójstwo to miało szerszy zasięg. Razem z naszymi rodakami ginęli przedstawiciele innych nacji: Ormianie, Czesi, a także sami Ukraińcy. Mordy na Polakach były poprzedzone eksterminacją i grabieżą mienia kresowych Żydów, w której Ukraińcy odegrali jako wykonawcy główna rolę.


Według moich ustaleń polskich ofiar OUN- UPA, policji ukraińskiej, formacji ukraińskich na żołdzie niemieckim (np. SS Galizien, czy Nachtigall) i miejscowej ludności ukraińskiej, było około 200 tysięcy. Z tej liczby ok. 150 może nawet 160 tys. zginęło w zorganizowanych akcjach ludobójczych prowadzonych we wsiach i miasteczkach (głównie w latach 1943-1944), reszta straciła życie w wyniku uprowadzeń, donosów do okupantów, zabijania dla uzyskania polskich papierów (w dużych miastach – głównie we Lwowie) i tragicznych skutków wypędzenia chłopskiej ludności ze swych domostw. Najtrudniejsza do oszacowania jest grupa tych, którzy „przepadli bez wieści”, a okoliczności wskazują, że stali się ofiarami ukraińskich nacjonalistów i wrogo nastawionej miejscowej ludności ukraińskiej. Już od września 1939 roku notowano w województwach kresowych tysiące takich „zaginionych” Polaków- cywilnych i wojskowych, poczynając od „znikających” na terenach opanowanych przez siatki OUN uciekinierów z centralnej Polski i grupek wycofujących się polskich oddziałów itp. –ciał ich nigdy nie odnaleziono. Wilczym sposobem, podstępem, uprowadzano ludzi do lasów, tam ich zwłoki najczęściej po wyrafinowanych torturach zakopywano, palono lub wrzucano w nurty rzek.


Dla tych Polaków, którzy przeżyli napady na swoje wsie i osiedla rozpoczął się okres tułaczki. Do spalonych domów nie mogli już wrócić, bo sprawcy urządzali polowania na uciekinierów. Bandy zabijały ich na drogach i w ukraińskich wsiach, których nie byli w stanie ominąć. Ranni i ludzie, którzy na skutek przejść dostali pomieszania zmysłów, dogorywali, zanim otrzymali fachową pomoc. Wielu umierało z wycieńczenia na skutek głodu, zimna i chorób. Unikanie traktów, gdzie najczęściej czyhała na nich śmierć, powodowało kolejne zagrożenia- śmierć od utonięcia w bagnach i zagubienia w lasach. Najmniejsze szanse na przeżycie mieli ludzie starzy, niepełnosprawni, ciężarne kobiety i małe dzieci.


Ci, którym udało się schronić w okolicznych miastach skazani byli na głód. Ich domostwa spalono, zapasy rozkradziono, a dowódcy „bohaterskiej UPA” zakazywali Ukraińcom pod karą śmierci sprzedawać im żywność. Każdego Polaka, który widząc głód swych bliskich, próbował wrócić na swoje pole po zbiory- zabijano. Nie brakowało jednak zdesperowanych śmiałków. Bez pożywienia i odpowiedniej odzieży cudem ocaleni szybko zapadali na zdrowiu, wielu ginęło.


Była i inna grupa ofiar. Niemcy wykorzystując beznadziejne położenie Polaków podstawiali wagony – najczęściej tzw. węglarki i w ramach „pomocy” wywozili uchodźców masowo na roboty do Rzeszy. Niektórzy umierali tam od niewolniczej pracy ponad siły, inni w fabrykach od alianckich bomb. Osobiście w Walimiu, gdzie przymusowi robotnicy kopali tajne tunele dla III Rzeszy, znalazłam ślady wskazujące, że skierowano tam transporty ludzi z Wołynia. Wiemy, że robotnicy ci po wykonaniu robót zostali przez Niemców wymordowani. Ale cóż, nikt tego nie bada, nikt nie zainteresował się tą zbrodnią. Koło Przemyśla w Bakończycach mieścił się obóz „przejściowy”, gdzie selekcjonowano wołyńskich uchodźców na wywózki do pracy w Niemczech. Nawet dwunastoletnie polskie dzieci uznawano za zdolne do pracy. „Odrzuceni” pozostawali w tym obozie, który przypominał znane nam obozy koncentracyjne. Panował tam głód i choroby epidemiczne. Stamtąd „niezdolnych do pracy” odsyłano … z powrotem na Wołyń, na pewną śmierć z ręki banderowców.


Osobny problem stanowiły sieroty. Część ocalałych dzieci adoptowali ludzie dobrej woli, reszta trafiała do przytułków. Wiele z nich szybko umierało od chorób, których nabawiły się z głodu i zimna, od szoku wywołanego strasznymi przeżyciami, na chorobę sierocą rujnującą ich odporność. Szczególne żniwo zbierała gruźlica. Znane są takie przypadki, że mimo starań ludzi, którzy z serca wzięli takie dzieci pod opiekę (relacje dotyczą miasta Krakowa) musieli patrzeć, jak dzieci te gasną…



Od lat zajmuję się zbieraniem relacji ocalałych świadków ludobójstwa. Wiem, jak wiele okrutnie pomordowanych kobiet było brzemiennych (nie wiedzieć czemu wyzwalały one wyjątkowo dzikie instynkty w banderowcach). Ich nienarodzone dzieci to też były ofiary- tylko nie zostaną nigdy policzone, nie znajda się w żadnych statystykach.


U wielu ocalałych na skutek strasznych przeżyć rozwinęły się też z czasem choroby psychiczne, zakończone śmiercią lub samobójstwem.


W kolejnym tomie „Dzieci Kresów” ukaże się relacja kobiety, wówczas małego dziecka, której rodzinę zdziesiątkowano. Wspomina ona, że mimo ocalenia życia spod siekiery banderowskiej, dwoje z jej rodzeństwa już po wojnie nie dożyło dorosłości. Warte wielkiego uznania wysiłki Rady Głównej Opiekuńczej by ratować uchodźców, okazały się w praktyce niewystarczające, przy tak ogromniej skali potrzeb.


To wszystko o czym mówię – to jak to określam „późniejsze ofiary”. One też obciążają konto zbrodniarzy, nie wolno o tym zapominać.


P.S. Czy pani te dane jakoś weryfikuje?


L.K. Problemem tym zajmę się w pisanej aktualnie książce. Zawierać ona będzie ustalenia prof. Widajewicza, który odwołując się do konkretnych dokumentów Rady Głównej Opiekuńczej, szacuje straty polskiej ludności na ponad 160 tys. ofiar ( z czego na Wołyniu wynosić miały ok. 38 tys.) Wiemy dzisiaj po wyliczeniach i szacunkach pani Ewy Siemaszko, że na Wołyniu straciło życie 60 - 70 tys. Polaków, więc po uwzględnieniu różnicy zbliżamy się do liczby 200 tys. ofiar, a trzeba pamiętać, że do tej pory w ogóle nie zbadano liczby zamordowanych w województwie Poleskim…. Wspominałam, że wiele prywatnych osób i stowarzyszeń podjęło trud sporządzania zestawień – przykładem mogą być ustalenia prof. Leszka S. Jankiewicza, który poddał analizie tomy poświęcone ludobójstwu ukraińskiemu wydane przez Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Nacjonalistów Ukraińskich z Wrocławia. Wyliczenia oparte na innych danych prezentuje też w swoich publikacjach pani Ewa Siemaszko. Ale to wszystko za mało. Potrzeba do tego ważnego tematu powołać specjalne zespoły naukowe, finansowania grantów, pomocy uczelni wyższych, znaczna część pracy już została przecież wykonana i to społecznie.

P.S.: Może Pani powie, w kilku słowach naszym czytelnikom, jak doszło do tego ludobójstwa. Czy można w ogóle tę zbrodnię nazywać ludobójstwem?


L.K: Co do tego nie mam żadnej wątpliwości. Wszystkie znamiona ludobójstwa w wypadku tej zbrodni zostały wyczerpane. Wykładnię teoretyczną zaprezentował profesor Ryszard Szawłowski, we wstępie do pracy państwa Siemaszków. Odwołać się też możemy do ustaleń prokuratorów Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu, którzy prowadzili śledztwa z tej sprawie. Możemy mówić o ludobójstwie głównie dlatego, że celem morderców było wyniszczenie całej polskiej ludności- niezależnie od wieku, płci, zawodu, roli społecznej – słowem wszystkich, których oprawcy zdołali dopaść, od niemowląt po starców nad grobem…


P.S.: Czyli kryterium nie było prowadzenie działalności skierowanej przeciw Ukraińcom, tylko to czy jest się Polakiem?


L.K.: A co zawiniło im polskie dziecko, które ukraińscy oprawcy nabijali na sztachety płotu lub wrzucali żywcem do studni? Co zawiniła polska siostra zakonna pracująca w przytułku, którą zmordowano wraz z grupką sierot? Nic. Jedynym kryterium była narodowość. Polacy mieli po prostu „zniknąć”!



Decyzję nacjonaliści podjęli po wojennym zwrocie pod Stalingradem, kiedy było jasne, że samodzielnego państwa ukraińskiego nie będzie. Zwracał na to uwagę profesor Wiktor Poliszczuk, podkreślając amoralność decyzji o wymordowaniu Polaków, kiedy politycznie nic to Ukraińcom nie dawało. Potwierdzają to zapisane w źródłach słowa wypowiadane przez Ukraińców: „Ukrainy ne bude, ale i Polaków też ne bude”. O to chodziło, nie o budowę Samostijnej Ukrainy, jak tłumaczą się dzisiaj pokrętnie ukraińscy historycy. Dla takiej zbrodni usprawiedliwienia być nie może, a i chrześcijańskie wybaczenie przychodzi z trudem! Decyzja OUN – UPA o likwidacji Polaków przy wykorzystaniu ukraińskiego chłopstwa miała, niestety głównie rasistowski i grabieżczy charakter. Chłopów ukraińskich idących z bandami do mordów, motywowano argumentami czysto materialnymi - dostaniem ziemi po Polakach i majątku z ich domostw. Oczywiście rzucano też wielkie, wzniosłe hasła o tym, że po wytępieniu „szkodników” powstanie szczęśliwa niepodległa Ukraina, ale to były hasła – a praktyką był nieludzki, okrutny mord.


P.S.: Ale jest pewną przewrotnością wydać rozkaz na najwyższym szczeblu i poprzez ten rozkaz zmusić niejako „zwykłego człowieka”, który tam mieszka, obok tego Polaka, żeby go zamordował i to w taki bestialski sposób, prawda? Chodzi mi o to, jak do tego mogło dojść? Bo polityka, polityką, ale zwykli ludzie, nawet w trudnych sytuacjach się ze sobą dogadują? Tym bardziej sąsiedzi, którzy żyją obok siebie?


L.K.: Trzeba tu wymienić kilka ważnych aspektów sprawy. Najważniejszym jest moc ideologii nacjonalizmu ukraińskiego, będącego specyficzną odmianą faszyzmu, którym kierowały się czołowe ukraińskie organizacje. Tą była i niestety jest wyjątkowo brutalna ideologia- ideologia etnicznej nienawiści i zaboru. Nie brakuje w niej jak wspominałam wątków stricte rasistowskich. Do tego dochodził fanatyzm, definiowany jako nieustępliwa, bezkrytyczna wiara w słuszność własnej sprawy, idei, doktryny, połączona z nietolerancją i ostrym zwalczaniem odmiennych poglądów. Najbezwzględniejsi przywódcy nacjonalizmu ukraińskiego: Stefan Bandera i Roman Szuchewycz, wychowali się na pracach Dmytro Doncowa. Fanatyzm ten dał o sobie znać już okresie międzywojennym, gdy młodzi często nienależycie wyszkoleni ukraińscy chłopcy szli posyłani przez bezwzględnych przywódców dokonywać napadów i zamachów terrorystycznych, zarówno wobec Polaków, jak i opornych Rusinów niepodzielających ich poglądów.



Końcem lat 20-stych został opracowany „Dekalog Ukraińskiego Nacjonalisty”, autorstwa Stepana Łenkawśkiego, którego uczyła się na wyrywki ukraińska młodzież nacjonalistyczna (nota bene, dzisiaj też się uczy). Punkty tego „Dekalogu” głosiły: „Nie zawahasz się wykonać największego przestępstwa, jeśli tego wymagać będzie dobro sprawy”; „Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmować wroga twojej nacji” czy „Będziesz dążyć do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni państwa ukraińskiego, nawet w drodze zniewolenia obcoplemieńców”. Niestety tezy te nie pozostały w sferze teorii. Te dotyczące postępowania z „obcoplemieńcami” wprowadzono w czyn, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja. W swoim darwinizmie narodowościowym, działacze UWO i OUN najwyższego szczebla już w okresie przedwojennym rozważali w sposób najbardziej poważny, problem zniszczenia ludności polskiej na ziemiach uznawanych przez nich za ukraińskie. Idea brutalnej czystki etnicznej na tych ziemiach stanowiła wręcz istotę nacjonalizmu ukraińskiego. Planowano dokonać tego dzieła samodzielnie lub w ścisłej współpracy z wrogami Polski. Nacjonaliści nie chcieli być jednak jedynie narzędziem. Odwrotnie, wykorzystali dla swoich celów ich aparat państwowo-represyjny.



Aby wygrać, ukraińscy szowiniści musieli swoje hasła bezwzględnej walki z Polakami, zaszczepić zwykłym ludziom, często żyjącym ze swymi polskimi sąsiadami w zgodzie, a nawet zażyłości. W ruch poszła odpowiednio przygotowana propaganda. Ponieważ nacjonalistom brak było wystarczająco przekonywujących argumentów natury politycznej, postanowili posłużyć się argumentami ekonomicznymi i socjalnymi. Oparli swą agitację na podkreślaniu upośledzonej pozycji społecznej i socjalnej Ukraińców w Polsce. Widać w takim „klasowym” podejściu silną inspirację ze strony ruchów lewicowych, z socjalizmem i komunizmem na czele. Obiecano ukraińskim chłopom, że ziemia i własność zostanie Polakom i innym „czużyńcom” odebrana bez prawa do jakiegokolwiek wykupu czy odszkodowania. Aby usprawiedliwić takie łamanie prawa używali nośnego argumentu „historycznej krzywdy ukraińskiej”. Amoralna, bezwzględna ideologia utorowała drogę do najcięższych zbrodni.



Należy też pamiętać o stosowanym przez nacjonalistów wobec przeciwników mordowania fizycznym przymusie. OUN, a potem UPA miały swoje służby wewnętrzne. Była to bezwzględna Służba Bespeky – w skrócie SB. Gdy ktoś odmawiał wstąpienia do bandy, czy mordowania , człowiek taki , a czasem członkowie jego rodziny byli okrutnie zabijani. Taka też była odpłata oprawców za pomoc udzielaną mordowanym Polakom.


P.S.: Jak nie będzie Polaków…


L.K.: „Zakwitnie szczęściem Ukraina”- święcie w to wierzono….

P.S.: Czyli możemy powiedzieć, że Polacy na tych ziemiach pełnili funkcję przysłowiowego „Żyda”?


L.K.: Nie do końca, bo pamiętano jeszcze polską władzę, szkołę…., ale na pewno „czużyńca”- czyli obcego, wroga, dla Ukraińców to był zarówno: Żyd, Polak, Rosjanin, Czech, Węgier, Cygan- każdy kto miał czelność mieszkać na terenie „ideologicznie zawłaszczonym” przez Ukraińców. Zdaniem szowinistów- rasistów „nieukraińska krew” psuła wszystko. Dlatego na przykład nakazywano mordować rodziny mieszane. Nie robili tego nawet Niemcy. Dlatego ginął polski maż, żona…Czasem z polskim mężem zabijano jego ukraińską żonę, a nierzadko także dzieci. Warto zauważyć jak chore były te rozkazy. Zabójstwa zlecano najbliższej rodzinie, oczywiście ukraińskiej – może by odpokutowała za „grzech” związania się z „obcym”. Polską żonę i córki mordował więc czasem ukraińskim mąż i syn. Często wykonać egzekucje przychodził rodzony brat, szwagier…To wyjątkowo straszne i nieludzkie, nawet trudno mi o tym mówić…


P.S.: Taki obcy; nie nasz?

L.K.: Tak; Była to realizacja hasła „Ukrainy czystej jak kropla wody”. Ideologię nacjonalizmu ukraińskiego w jego najstraszniejszej postaci przeniesiono na Wołyń z Małopolski Wschodniej w drugiej połowie lat 30-stych. Ścigani po zabójstwie ministra Pierackiego członkowie OUN schronili się na Wołyniu właśnie i rozpoczęli swoją „ideologiczna robotę”. Jest to ,swoją drogą, ironia losu, że właśnie na Wołyniu, gdzie pod rządami Henryka Józewskiego, popieranego z całych sił przez Piłsudskiego, gdzie dano Ukraińcom największe swobody, nawet ich faworyzowano kosztem Polaków, doszło do najbardziej zwyrodniałego okrucieństwa wobec Polaków.
Kolejnym aspektem jest „sakralizacja zbrodni”, czyli włączenie się w jej propagowanie kleru ukraińskiego – zarówno greckokatolickiego, jak i prawosławnego.



Ukraińscy księża i popi, w swoich kazaniach mówiąc o „kąkolu w pszenicy, który trzeba wyplewić”, mieli na myśli Polaków. Błogosławiąc narzędzia zbrodni, które miały być używane przeciwko Polakom, (jest to fakt potwierdzony źródłowo), dokonywali „uświęcenia” mordu. Musimy pamiętać, że ludzie na Kresach byli bardzo wierzący. Taką sakralizacją zakwestionowano konsekwencje złamania przykazania „nie zabijaj”. Zaufany duszpasterz dał im sygnał, że zabicie Polaka nie jest ciężkim grzechem, a zasługą. Te winy kościoła ukraińskiego tez czekają na potępienie i zadośćuczynienie ofiarom. Jak na to nie patrzeć zarówno członkowie skrajnych ukraińskich organizacji, jak i opętany nacjonalizmem kler ukraiński dokonali dramatycznych spustoszeń moralnych w umysłach ukraińskiej młodzieży, a potem większości Ukraińców. Oni ponoszą największą winę za zbrodnię ludobójstwa dokonaną na polskiej ludności w czasie II wojny światowej.


P.S.: Co na to zwierzchnicy tych kapłanów? Przecież Kościół grecko – katolicki funkcjonował i funkcjonuje w strukturach Kościoła katolickiego?

L.K.: Kościół greckokatolicki zapisał wtedy jedną z najczarniejszych kart w swojej historii. Szczególnie haniebną rolę w podsycaniu nienawiści między naszymi nacjami odegrał Andrzej Szeptycki- nieprzejednany wróg polskości i jego najbliżsi współpracownicy. Okazali się szowinistami, a nie kapłanami.


P.S.: Przypomnijmy naszym czytelnikom, że to był patriarcha Kościoła grecko – katolickiego.

L.K.: Chciałabym odesłać czytelników, zainteresowanych tą kwestią, do arcyciekawej, a mało znanej pracy księdza Kubasika, na temat wizji państwa ukraińskiego według Andrzeja Szeptyckiego. Szeptycki szkodził Rzeczpospolitej zawsze, w kraju i na forach międzynarodowych. Większego przeciwnika i orędownika szowinizmu ukraińskiego trudno sobie nawet wyobrazić. Może wynikało to z jego ogromnych ambicji i kalectwa (w młodości chciał być wojskowym), może z renegactwa- był wszak wnukiem Fredry i pochodził z rodziny uznawanej za polską. Może więc chciał się wykazać ponadnormalną bezwzględnością, by się uwiarygodniać jako mąż opatrznościowy dla Ukraińców? We wspomnianej wcześniej książce znalazłam informację o tym, że Szeptycki na kilka miesięcy przed rozpoczęciem eksterminowania Polaków na Kresach, nakazał wszystkim swoim kapłanom, by zbierali wśród wiernych i kleru informacje na temat krzywd, jakich zaznali w przeszłości Ukraińcy ze strony Polaków. Takie prowokujące i judzące działania, prowadzone podczas okupacji niemieckiej każą postawić pytanie o moralne sprawstwo Szeptyckiego w odniesieniu do późniejszych wydarzeń. Dlatego tak bulwersuje mnie uporczywie powtarzana mainstreamowa interpretacja przyczyn ludobójstwa, jako „moskiewskim spisku”….


P.S.: Jaki był procent Ukraińców zaangażowanych w mordy na Polakach?


L.K.: Po pierwsze trzeba przypomnieć, że ludobójstwa i zbrodni na Polakach dopuścili się ukraińscy obywatele II Rzeczpospolitej. Poza niewielkimi wyjątkami Ukraińcy ze wschodniej Ukrainy- nie mieli z tymi mordami nic wspólnego. Co więcej znam przypadki, kiedy mordowani przez nacjonalistów Polacy, którzy uciekali za Zbrucz spotkali się z pomocą i współczuciem ze strony mieszkających tam Ukraińców.


Niezwykle trudno jest określić odpowiedzialność i procent napastników. Na pewno winą obciążyć należy dzisiejszych „bohaterów Ukrainy” – czyli dowódców i członków OUN i UPA- czyli organizatorów i głównych wykonawców tej orgii zbrodni. Moralnymi sprawcami była też spora część kleru grakokatolickiego A co do reszty jest już trudniej – bo zadania były bowiem podzielone. Bandy morderców złożone były z młodych uzbrojonych mężczyzn kadrowych i pochodzących z naboru w okolicznych wsiach – ich zadaniem było zabijanie. Zaraz za nimi szły bandy rabunkowe, których członkinie- bo były to przede wszystkim młode, wiejskie kobiety - pakowały na wozy sprzęty, odzież, pierzyny, inny dobytek i zapasy żywności wymordowanych, a następnie kradły zwierzęta hodowlane. W tym dziele pomagały im wyrostki i chłopcy nawet 9-10-letni, których zadaniem było ponadto poszukiwanie ukrywających się Polaków, dobijanie rannych, obdzieranie trupów i podpalanie domów… Wszyscy Ci ludzie też byli wspólnikami zbrodni- jej zakładnikami…


Pytanie ilu Ukraińców do band poszło dobrowolnie, zostaje otwarte.. Wiemy, że aby się wkupić do banderowców trzeba było zabić Polaka lub polskie dziecko. Poza tym po pierwszym napadzie i zbiorowym mordowaniu w Ukraińcach przełamywane były ostatnie moralne bariery. Byli to bardzo młodzi ludzie - wielu z nich dziś jeszcze żyje i wypina piersi po ordery za swoje krwawe dzieło…


Jest faktem, że ideologia OUN święciła triumfy wśród ludzi młodych. Starsi ludzie byli bardziej zdystansowani, obawiali się kary, czasem współczuli. Zresztą, gdy czytamy relacje ocalonych, to pomoc dla nich przychodziła w 90% od ludzi starych, podczas kiedy ich dzieci i wnuki grasowały w bandach. Ci ludzie, często nawet bali się własnej progenitury, że jak oni się dowiedzą, że pomagają Polakom, to ich skrzywdzą. Ratowali, a przede wszystkim ostrzegali Polaków przed napadem, tylko z rzadka najbliżsi sąsiedzi, Ukraińscy krewni, ale ludzie, którzy byli w swoich środowiskach wyrzutkami - ludzie kalecy, biedacy. Ci, którzy Polaków ostrzegali, im pomagali, nie chcieli ich mordować, ryzykowali własnym życiem. Ludzie tacy byli przez Służbę Bezpeky mordowani i to w sposób okrutny, nie pozwalano ich grzebać, tylko krzyżowano na płotach we wsi na postrach.


PS. Czy duży był procent Ukraińców, którzy pomagali Polakom?


L.K.: Stosunkowo niewielki. Ale pomoc się zdarzała i to się liczy. Niedługo wydaję czwarty tom „Dzieci Kresów”. Książki te zawierają relacje dziecięcych świadków ukraińskiego ludobójstwa. Jedna z relacji zawierała opowieść o Ukraińcu, który pomógł swojemu sąsiadowi. Ostrzegł go o czekającym napadzie i dzięki temu chłop uciekł z rodziną do miasteczka, ale w miasteczku czekał ich głód. Opuszczając w pośpiechu gospodarstwo nie mogli zabrać za wiele żywności, a w polu pozostały niedojrzałe jeszcze zbiory. Do tego nacjonaliści ogłosili, że jak Ukrainiec sprzeda Polakowi jedzenie, to będzie ponosił konsekwencje na gardle. Jednak ukraiński sąsiad, do którego doszła wiadomość, że Polak głoduje, poszedł na jego pole, zebrał zboże i warzywa i zawiózł mu je do miasteczka. Kiedy wrócił, został przez rodaków za swoje dobre serce pobity na śmierć. Za to, że się okazał człowiekiem.


P.S.: Czy współcześni Ukraińcy, nie mają tej świadomości, że stawiają pomniki mordercom również własnego narodu?


L.K.: Starzy ludzie znają prawdę, ale oni wymierają, a chwalić się nie mają czym. Czy ktoś, kto uczestniczył bezpośrednio w zbrodni będzie opowiadał o tym, że umoczył swoje ręce we krwi? Nikną ostatnie ślady po polskich wsiach, wiele miejsc zarosło chaszczami i lasem Ale z opowiadań wiem, że istnieje na Ukrainie zabobonny strach przed miejscami, gdzie doszło do masowych mordów. Unikają ich, przenoszą się w inne miejsca. Zresztą do tej pory idąc na te ziemie wystarczy kopnąć nogą i odsłaniają się kości. Młodzi nie wiedzą, bo o tych zbrodniach ich nie informowano, za to przy pomocy forsownej propagandy zbudowano etos bohaterskiej, nieskazitelnej OUN i UPA, walczącej z Niemcami i Rosjanami o niepodległość. O tym, że ci „bohaterowie” mordowali, torturowali niewinne kobiety i dzieci, a palenie i rabowanie polskich domostw było ich głównym zajęciem nie dowiedzą się nigdy. Nie informuje się ich też o tym, że OUN i UPA ma na sumieniu dziesiątki tysięcy zabitych Ukraińców. Na idoli młodzieży wykreowano zbrodniarzy i terrorystów takich jak Stefan Bandera czy Roman Szuchewycz. Chociaż z drugiej strony fakt, że pomników tych idoli musi dziś pilnować policja, bo inaczej są stale niszczone, też daje do zastanowienia…


Generalnie jednak na Ukrainie trwa „naprawianie historii” i wypieranie niechcianych faktów ze świadomości zbiorowej. Ich historycy starają się lawirować, kręcić, by w konsekwencji udowodnić tezę o rzekomej „wojnie polsko- ukraińskiej” czy „zrównaniu win” itp. Ale to na Ukrainie.


Prawdziwy problem istnieje w Polsce, gdzie ze względów politycznych zaniechano jasnego postawienia sprawy i wyjaśnienia kwestii odpowiedzialności Ukraińców za ludobójstwo. Nie zajęły się tym zagadnieniem uczelnie polskie. Nie podjęto rzetelnych badań. Jedynie, pojedyncze osoby lub stowarzyszenia kresowian podejmują od lat ten temat, a reszta, reszta zajmuje się nie wyjaśnianiem, ale usilnym usprawiedliwianiem sprawców.


P.S.: A czy to nie jest wobec tego trochę tak, jakby Niemcy teraz usprawiedliwiali nazistów, że są odpowiedzialni za holocaust?


L.K.: Dokładnie! Dochodzi do takich paradoksów, że każda konferencja w Polsce, która dotyczy kresowego ludobójstwa nie może się odbyć bez Ukraińców, którzy dezawuują polskie tezy i usprawiedliwiają sprawców. Wielu wręcz ujawnia w trakcie debat probanderowskie sympatie. Powiedzmy sobie jasno: do dziś nawet nie pozwolono rodzinom pomordowanych godnie odbyć żałoby. Nie usłyszeli, że ich niewinnym rodzinom uczyniono coś strasznego, że ginęli za przynależność do narodu polskiego, że ich władze dopilnują, by Ukraińcy winni tych zbrodni ponieśli należyta karę i zostaną publicznie na wieki w opinii świata potępieni za swoje okrutne czyny. Nie usłyszeli nawet z ust przywódców narodu, że zbrodnia ta, to było ludobójstwo. Mijają lata , a słowa Leona Karłowicza są dalej aktualne : „Może w końcu obudzi się sumienie w polskim narodzie, a przede wszystkim w rządzących krajem, w politykach, uczonych, dysponentach mediami, którym z nieznanych do dziś powodów – bliżsi zdają się być sprawcy straszliwych rzezi niż ich bezbronne ofiary. Może przemówią do wyobraźni Polaków zbiorowe mogiły, rozsiane po całym Wołyniu, a o których tak często wspominają autorzy relacji. Wymazane z map setki polskich wsi, spalonych i wyniszczonych tak dokładnie, by najmniejszy ślad po byłych ich mieszkańcach nie pozostał. Może przemówią krwawe blizny, noszone przez jeszcze żyjących, po ranach doznanych od noży, siekier, żelaznych łomów.”


P.S. A na Ukrainie sprawcy mają się dobrze…


L.K. Wielu jeszcze żyje , uczestniczą w marszach, ku czci UPA, Bandery, SS- Galizien. Przyznają im kombatanckie renty, podnoszeni są pod niebiosa jako wielcy zbawcy Ukrainy. Przez zaniechanie naszych polityków zrealizował się najczarniejszy scenariusz. Ukraińcy już nie czują się winni za te zbrodnie, ba, za banderowcami dowodzą, że właśnie dzięki ludobójstwu dokonanemu przez OUN-UPA Ukraina jest dziś niepodległa!!! To też moja wielka przegrana, przez lata ostrzegałam, że taki scenariusz może się ziścić przez błędy i zaniechania ze strony polskiej.

P.S.: Odeszliśmy jednak trochę od głównego wątku tzn. od docieczenia przyczyn rzezi?


L.K.: Nie można pomijać kolejnego czynnika, oprócz silnego zideologizowania i zwykłej grabieży - to niespełnione aspiracje Ukraińców, co do posiadania własnego państwa. To, że oni wchodząc w tej masie kilku milionów do II Rzeczypospolitej stali się po ideologicznym „przepracowaniu” przez szowinistów elementem rozsadzającym nasze państwo „piątą kolumną”. Wzięliśmy sobie kilka milionów ludzi o złamanych aspiracjach, potencjalnych terrorystów. Co gorsza od początku dogadali się w dziele szkodzenia Polsce z naszymi wrogimi sąsiadami, głównie z Niemcami, choć nie tylko. Pisałam o tym w jednej ze swoich prac na temat ukraińskiego terroryzmu.

P.S.: Czy może błędna polityka Piłsudskiego mogła się do tego przyczynić? To, co obiecał Petlurze, a z czego potem nie mógł się wywiązać? Że będzie ta Ukraina miała jakąś formę państwowości?

L.K.: Druga Rzeczpospolita posiadła i zarządzała dzielnicami kresowymi – w tym Małopolską Wschodnią i Wołyniem – legalnie i za zgodą gremiów międzynarodowych. W takiej sytuacji stałe podważanie owej legalności i obarczanie Polaków winą za wszystkie możliwe nieszczęścia i krzywdy jakie dotknęły Ukraińców w ich drodze do narodowego usamodzielnienia jest nieuzasadnione. Trudno też robić Polakom zarzuty, że po I wojnie światowej nie chcieli bliżej niedookreślonemu i zanarchizowanemu bytowi politycznemu dobrowolnie oddać terenu, zamieszkałego w dużym procencie przez siebie, ze zdecydowanie polską infrastrukturą, nieruchomościami i własnością ziemską. Z takich ziem i jego polskich mieszkańców nie można było po prostu zrezygnować, tym bardziej, że istniało realne zagrożenie szybkiego włączenia ich do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Rad.


Jeśli nawet Piłsudski myślał o jakiejś formie państwowości dla Ukraińców, to ta Ukraina miała być za Zbruczem, bo tu była Rzeczpospolita. Wołyń, Podole to była Polska! Nam to teraz z głowy wytarto, ale tak było. Mieszkały tam różne nacje, ale przez wieki wszystko spinała kultura polska.


Ukraińcy w czasie II wojny światowej wybrali, mówiąc brutalnie, najprostszą metodę –metodę fizycznego pozbycia się Polaków z tych terenów. Dokonali tego najpierw przy pomocy okupantów, potem samodzielnie. Najpierw przyczynili się walnie do wyniszczenia i deportacji polskich elit przez wydawanie, donosy, współpracę z Rosjanami i Niemcami. Kiedy pozbyto się naturalnych przywódców Polaków, wieś została wydana na pastwę hajdamackich band. Uwieńczeniem było wypędzenie reszty Polaków.. W takim kontekście też musimy zrozumieć tę tzw. „ekspatriację” czyli tzw. „dobrowolne opuszczenie Kresów przez obywateli polskich”. To taka straszna hipokryzja. Jak można kogoś „repatriować z własnej ojczyzny? Polacy byli w swojej ojczyźnie! To była Polska! Gdyby nie ukraińskie ludobójstwo i okrucieństwa, szczucie przez Rosjan i kolejna fala aresztowań i deportacji Polacy nie musieli by opuszczać swoich siedzib.


P.S.: Czy możliwe jest zatem pojednanie z narodem ukraińskim? Oczywiście na zasadach prawdy historycznej?


L.K.: Pojednanie jest możliwe. Ale musi to być pojednanie w prawdzie. Nie do przyjęcia jest honorowanie na Ukrainie, na taką skalę, morderców – to wysoce niemoralne. Muszą też rozliczyć się ze współpracy z hitlerowskimi Niemcami i przestać czcić esesmanów z SS- Galizien –winnych zbrodni na Polakach. Oczekuję też na ekspiację ze strony kleru grecko –katolickiego, który współdziałał z nacjonalistami i tej części społeczeństwa ukraińskiego, które czynnie brało udział w ludobójstwie. Trzeba, by z pełną bezwzględnością nazwać zbrodniarzy, zbrodniarzami, nie zapominając, że w tych mordach generalnie nie uczestniczyli Ukraińcy ze wschodniej części kraju. Najwyższy czas na denazyfikację. Dla Ukrainy pielęgnującej faszyzm i zbrodnicze ideologie nie może być miejsca w dzisiejszej Europie.


P.S.: A czy jest wola uporania się z tym problemem, po stronie ukraińskiej?


L.K.: Na ten moment takiej niestety woli nie ma, przynajmniej na zachodniej Ukrainie. Tam trwa niekończący się banderowski festiwal. Przeciwnicy ideologii nacjonalizmu są dziś zastraszani i zakrzykiwani. To zły znak na przyszłość, z faszyzmem się nie igra. Należy oczekiwać dalszej brutalizacji życia politycznego w tym kraju.


P.S.: Często po stronie ukraińskiej pojawiają się takie zarzuty, że Armia Krajowa dokonywała też może nie zbrodni, ale pewnych nadużyć, represji, wobec ludności ukraińskiej?


L.K.: To są zarzuty żałosne. Nie pozwalajmy byśmy musieli Ukraińców przepraszać, że się nie daliśmy się wyrżnąć do końca. Jak ktoś rozpoczyna niewyobrażalną rzeź cywilów, wcześniej pacyfikuje i represjonuje razem z Niemcami ludność polską, nie ma prawa oczekiwać, że nie będzie z polskiej strony ŻADNEJ próby obrony, czy powstrzymywania sprawców. Większość strat o stronie ukraińskiej to napastnicy zabici w trakcie ludobójczych antypolskich akcji lub osoby czynnie szkodzące Polakom przez współpracę z Niemcami. Żadne rozkazy w przeciwieństwie do ukraińskich nie dopuszczały atakowania ludności cywilnej. Nawet wtedy, gdy były straty w ukraińskiej ludności cywilnej – jak np. w Sahryniu – atak na ta wieś został spowodowany tym, że w tej wsi miała swoja bazę banda terroryzująca i paląca wszystkie okoliczne polskie wsie. Banda, której członkowie byli odpowiedzialni za śmierć setek niewinnych ludzi! Należy tylko wyrazić, żal, z jednej strony, że w ogóle doszło do strat wśród cywilnej ludności ukraińskiej, a z drugiej, że nasza obrona nie była wystarczająca i nie była w stanie powstrzymać upowskich band przed napadami na polskie wsie. Niestety brak im było przywódców- wcześniejsze deportacje i pacyfikacje zrobiły swoje. Tak naprawdę nie miał kto Polaków na prowincji bronić.


Samoobrona Polaków polegała najczęściej na tym, że ktoś łomem walił w szynę kolejową, a ludzie uciekali do lasu, w pola, albo ukrywali się w ziemiankach czy skrytkach. Przykładów skutecznej obrony przed tą zbrodnią było naprawdę niewiele. Mówi się dużo o 27. Wołyńskiej Dywizji AK. Ale kiedy ona się pojawiła? Po kilku miesiącach po rzezi, gdy Wołyń już dawno spłynął krwią, a ¾ Polaków było wymordowanych lub wypędzonych. Mogła jeszcze pomaszerować na południe i bronić przed ukraińskimi bandami Polaków w Małopolsce Wschodniej, ale niestety podjęto złą decyzję o jej rozwiązaniu. Oznaczało to, że ludność województw południowo-wschodnich została zdana praktycznie sama na siebie. Kiedy Polacy zwrócili się do władz niemieckich o ochronę, o broń do obrony, to usłyszeli, że ją dostaną, ale w zamian muszą iść z nimi bić Rosjan. W jakiej strasznej stanęli sytuacji? Nie mogli przecież odwrócić sojuszy.


Ukraińcy nie mieli takich dylematów. Wysłali 80 tys. swoich ochotników do formacji SS Galizien a Andrzej Szeptycki im błogosławił. No cóż… Niemcy, którzy jak wskazują dokumenty byli nawet początkowo skłonni ochraniać ludność polską, w nagrodę dali Ukraińcom wolną rękę w kwestii dalszego mordowania Polaków w Małopolsce Wschodniej i jeszcze ich dozbroili. Tu mamy odpowiedź.


P.S.: Czy AK podejmowała jakieś działania odwetowe?

L.K.: Były takie przypadki, ale, jak wspominałam wcześniej, nie było ich dużo i z reguły akcje te wiązały się bezpośrednio z próbami neutralizowania banderowskich baz wypadowych lub miejscami, których mieszkańcy (co ustalił wywiad) wymordowali wcześniej jakąś polska wieś. Najwięcej takich przypadków było w okolicach dużych miast, głównie Lwowa. Czasem odwetów- pacyfikacji dokonywały oddziały niemieckie, czy węgierskie, które szły ewakuować Polaków po napadach – i widziały te okropności. Wiemy z dokumentów i raportów, że oddziały OUN – UPA rozsmakowane w łatwych zwycięstwach nad kobietami i dziećmi zabijanymi na progach swych chat, w zetknięciu się z prawdziwym oporem czy regularnym wojskiem rejterowały. Okazało się, że tam gdzie doszło do odwetów, ilość napadów wyraźnie spadła. Jest to dowód, ze argument siły był decydujący i gdybyśmy nią dysponowali ochronilibyśmy tysiące naszych obywateli przed męczeńską śmiercią. Nieprawdopodobnym nadużyciem jest te bardzo ograniczone formy oporu stawiać na równi z ludobójstwem OUN – UPA!


P.S.: Jak Pani ocenia, w świetle swoich badań, „Operację Wisła”? Jest to często też wykorzystywane, jako taka forma represji na ludności ukraińskiej


L.K.: Decyzja o tym, żeby odseparować Polaków od Ukraińców po tym wszystkim, co się stało w latach 1943 i 1944 roku, była moim zdaniem trafna. Już przed wojną pojawiały się pomysły rozdzielenia ludności np. na linii Złotej Lipy, więc ta idea nie była zupełnie abstrakcyjną. Jest faktem, że akcja „Wisła” przerwała przelew krwi na tych ziemiach, a pozbycie się banderowców wraz z ich zapleczem, było jedynym sensownym zakończeniem konfliktu. Myślę, czy gdyby ci ludzie tam zostali, może dzisiaj mielibyśmy na Rzeszowszczyźnie podobny problem jak np. w Kosowie? Absolutnie nie zgadzam się więc z krytyką tej decyzji i zrzucania całej winy na „komunistów”. Jest to nadużycie. Ta akcja miała przyzwolenie społeczne, bo po wojnie synonimem Ukraińca był krwawy „rezun”, pomocnik Niemców, pastwiący się nad swoimi polskimi ofiarami. Generalnie nie było, żadnego współczucia dla Ukraińców, była głownie nienawiść i poczucie krzywdy.


Mamy za to dzisiaj zupełne odwrócenie i pomieszanie pojęć. Syn człowieka skazanego za zbrodnie na Polakach, członka UPA, przewodzi w polskim Sejmie komisji, która ma potępiać Operację Wisła jako „zbrodnię komunistyczną” i domaga się odszkodowań.


Czołowy autorytet z IPN (instytucji, która ma bronić polskiej racji stanu) pan Motyka prezentuje i uzasadnia ukraińskie racje. Słowem koniec świata! W Jaworznie, gdzie osadzono banderowców, w większości złapanych z bronią w ręku, z rękami umoczonymi w polskiej krwi stawia się im pomniki pamięci. Do dziś nie ma w Warszawie pomnika upamiętniającego ofiary ludobójstwa ukraińskiego na Kresach.

P.S.: Mówiąc językiem dzisiejszym, robi się z banderowców, tzw. „żołnierzy wyklętych?”


L.K.: Tak! Z katów robi się ofiary. Mało tego, od kilku lat wykorzystuje się to, że formuła ludobójstwa, która wyklucza przedawnienie, nie padła oficjalnie – umarza się więc sprawy. Mamy w publikacjach np. wykazy ludzi pomordowanych, a w IPN jest umorzenie sprawy z powodu nie wykrycia sprawców. Takich rzeczy nie można robić w momencie, kiedy badania nie są ukończone.


P.S.: Nie chcę usprawiedliwiać Ukraińców, ale czy to nie jest trochę tak, że oni jako młode państwo, nie młody naród, który się jakoś tam formował, ale jako państwo, nie mają się odwołać do jakiś wzorców państwowotwórczych w swojej historii?


L.K.: Dobrze, tylko budowanie swego etosu na banderowcach zbrodniarzach czy ss-manach, to chyba nie jest najlepsza droga. Widziałam we Lwowie akcję propagandową „oni bronili Ukrainy” czy na każdej ulicy podświetlane bilbordy z emblematami SS Galizien. Są postulaty „Sława żołnierzom z SS Galizien ”. Gdzie w Europie żołnierze formacji SS – są wzorem do naśladowania przez społeczeństwo? To chore. Jest wiele państw w Europie, które miały wspólne tradycje z innymi krajami. Nie można budować tylko przez negację tych związków, wypieranie. To nasze wspólne dziedzictwo, a dzisiejsze planowe niszczenie śladów polskości w dawnych województwach kresowych jest tylko gwałtem na historii tych ziem. Przez 600 lat była tam Rzeczpospolita i można sobie to tak…wytrzeć z pamięci?

P.S.: Ale to chyba chodzi o zachodnią Ukrainę prawda? Bo ta wschodnia jej część jest raczej przeciwna takim „bohaterom”?


L.K.: No właśnie i tu się pan myli, otóż nie do końca! W tej chwili mamy taką sytuację, że i we wschodniej części zaraza banderyzmu zaczęła się szerzyć. Dr. Krzysztof Łada- badacz z Australii napisał ciekawy artykuł pod znamiennym tytułem: „Wszczepianie żywej bakterii w ciało narodu”. Owa bakteria to ideologia OUN- UPA. W tej chwili zaczyn tego skrajnego nacjonalizmu jest wszczepiany na całej Ukrainie. Spełnia się marzenie Bandery oraz ideologów OUN –poprzez propagowanie kultu Bandery i pozostałych nacjonalistów wśród młodych i sukcesom agresywnej „Swobody”, oni już przeniknęli na wschód Ukrainy. To jest rzecz porażająca. Wschodnia część Ukrainy jest biedna. Pozostaje mentalnie jeszcze w stanie „homo sovieticus”. Zamiast prawdziwej demokracji dochodzi do prostej podmiany komunizmu na faszyzm. Takie procesy są szybkie i bardzo niebezpieczne.

P.S.: Czyli tendencja w państwie ukraińskim jest niestety taka, że promowany jest nacjonalizm ukraiński?

L.K.: Dokładnie tak to wygląda. To jest czytelna przyszłość, bo w „Swobodzie” dominują ludzie młodzi. Młodzi fanatycy. Są już w Dniepropietrowsku i Odessie, nie mówiąc o pozostałych miastach. Znajdują dzięki swoim radykalnym hasłom coraz więcej zwolenników. Na Ukrainie głośno mówi się nawet o tym, że w następnych wyborach prezydenckich będzie kandydował i to z dużymi szansami na zwycięstwo pan Tiahnybok- jeden ze wschodzących przywódców nacjonalistycznych z partii „Swoboda”.


Kiedy prześledzimy jego wypowiedzi na różnych portalach internetowych, to Polska i Europa powinna zadrżeć. Hasła ksenofobiczne, domaganie się rewizji granic – z Polską też, żądanie broni jądrowej. Według danych napływających z Ukrainy, „Swoboda” ma już ponad 30% poparcia i jej akcje stale idą w górę. Wiemy, że nie jest to tez jedyna partia odwołująca się do dziedzictwa banderowskiego. Ich zwolennikami podkreślam– są ludzie młodzi lub bardzo młodzi. Odnoszę wrażenie, że problem jest w Polsce ignorowany, a on narasta.


Jest za to „oswajanie banderyzmu” realizowane przez polityków i zwolenników Związku Ukraińców w Polsce i ich sympatyków wśród niektórych naukowców, publicystów- głównie związanych z Gazetą Wyborczą. Przypominanie o zagładzie kresowych Polaków jest passe, nazywa się je „rozdrapywaniem ran”. Trudno zrozumieć tylko, dlaczego nie nazywa się tak promocji związanej z upamiętnieniami zagłady Żydów.


P.S.: Była taka inicjatywa jakiś czas temu- „kolarski rajd Bandery”…

L.K.: Była to akcja w ramach tzw. „oswajania banderyzmu”. Wjadą sobie młodzi z symbolami ludzie i tyle. Ale to nie tak, to już ingerencja w naszą historię.



Bandera za swoją działalność terrorystyczną dostał w Polsce kilka wyroków śmierci. Był odpowiedzialny za zabójstwa i organizował zamachy. Przyzwolenie na taki „rajd” – to gwałt na pamięci własnego narodu, na jego honorze. Bóg strzegł, że do tego nie doszło. Ja wtedy byłam za granicą, ale dostawałam informacje, że starsi ludzie, których rodziny wymordowali banderowcy, planowali się tej młodzieży rzucać pod koła, że po ich trupach gloryfikatorzy oprawcy Polaków wjadą do naszego kraju.



Trzeba też pamiętać o szerzącym się rewizjonizmie nacjonalistów np. o wiecu zorganizowanym przez ukraińskich szowinistów w Korczowej pod hasłami odzyskania 19 powiatów dzisiejszej Polski – które oni uważają za część „Wielkiej Ukrainy”. Wiecowi przewodził syn Romana Szuchwycza- kata Polaków, który nakazywał Lachów w pień ciąć… Niestety informacje o wybrykach neobanderowców niestety nie przebijają się w polskich mediach , są w jakiś sposób cenzurowane.


P.S.: Chciałem też Panią zapytać, dlaczego IPN, który niejako w nazwie swojej pełnej ma zapisane to, że jest instytutem do spraw walki i męczeństwa narodu polskiego, nie podejmuje tych tematów?

L.K.: Tzn. to są dwie instytucje: Instytut Pamięci Narodowej i pod nią jest Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu… Proszę o następne pytanie…

P.S.: Rozumiem, że jest to temat drażliwy.


L.K.: Bardzo, szczególnie w tej chwili, kiedy usiłujemy nakłonić Instytut, by nie podejmował pewnych działań, które w kontekście obchodów 70. rocznicy ludobójstwa polskiej ludności dokonanego przez OUN-UPA wyglądają na drwienie z ofiar.


P.S.: A jak historycy ukraińscy ustosunkowują się do Pani badań? Bo przecież historia jako nauka opiera się na faktach, więc trudno, żeby historyk z faktami polemizował?


L.K.: Prawda wygląda tak, że z inicjatywy strony polskiej, konkretnie kombatantów 27. Dywizji Wołyńskiej historycy dochodziło do spotkań badaczy pod hasłem. „Polska – Ukraina; trudne pytania”.


Pomysł był dobry, choć od początku mieliśmy do czynienia z relatywizowaniem pewnych faktów. Dzisiaj Ukraińcy niesieni duchem odrodzonego nacjonalizmu spotkania te zerwali. Trwa festiwal wybielania banderyzmu.


Natomiast jeśli chodzi o stronę polską, to żadna placówka naukowa w sposób pełny i zorganizowany nie podjęła się badań dotyczących tego tematu. Są jedynie ustalenia wycinkowe. Jak w piosence Skaldów- nie o to chodzi , by złapać króliczka, ale by gonić go… Największe osiągnięcia badawcze w tym temacie mają dzisiaj prywatni ludzie lub stowarzyszenia kresowe.


Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, ma osiągnięcia na tym polu, ale działała za wolno, pozwolono by świadkowie wymierali. Ponadto z ustaleń prokuratorów, nikt nie korzysta. Prokuratorzy przygotowali prawną wykładnię kwalifikacji tej zbrodni jako zbrodni przeciwko ludzkości, a oficjalnych dokumentach Prezydent używa sformułowania o „znamionach ludobójstwa”. Pomocnicy zbrodniarzy tę koniunkturę wykorzystują. Sprawy dotyczące kresowych rzezi IPN w Rzeszowie i Wrocławiu się umarza. Ukraińskich morderców polskiej ludności zamienia się w „represjonowanych przez władze komunistyczne”. Brakuje tylko tego jeszcze, ale to może się stać, że podatnicy będą wypłacać im renty i odszkodowania. To woła o pomstę do nieba. Tak nie powinno być! Ważne jest tez to, by polskie uczelnie podjęły się kompleksowo, a nie jak dotychczas wyrywkowo i niechętnie, badania tych trudnych tematów.

P.S.: Czy to jest zmowa milczenia? Czy taka odgórna polityka, żeby te kwestie jakoś przekłamywać? Mówię tu o stronie ukraińskiej?

L.K.: Nie; jeżeli chodzi o stronę ukraińską to w tych sprawach obowiązujące zasada „ratuj się, kto może”. Wyobraźcie sobie państwo sytuację, w której są niepodważalne dowody na dokonanie jednej z największych, najokrutniejszych i najobrzydliwszych masowych zbrodni w Europie. Ukraińcy są tu zmuszeni zaciemniać, kluczyć, przerzucać odpowiedzialność na innych, czyli zrobić wszystko, by to odium z siebie zdjąć.


Co innego strona polska. Powinna postawić sprawę jasno i dochodzić prawdy, żądać napiętnowania sprawców, ich wyraźnego nazwania i oczekiwać moralnego, a nawet finansowego zadośćuczynienia. Dlaczego tego nie robimy? Dlaczego tacy polscy badacze jak Motyka, Wnuk, Hryciuk, Pisuliński, Drozd, Misiło, Mokry i wielu innych im podobnych, uchodzących wobec władz i mediów za „autorytety” w kwestiach ukraińskich, robią wszystko, by zaniżać liczbę polskich ofiar ludobójstwa, by kręcić, zaciemniać, relatywizować, ukrywać prawdę, ba udowadniać, że „Polacy nie byli lepsi”.


Wydaje się oczywistym, że polski naukowiec nie będzie tłumaczyć sprawców takich strasznych przestępstw, to nie jego zadanie. A jednak to się dzieje, adwokaci morderców są w Polsce na każdym kroku. I cóż z tego, że takie postępowanie jest niemoralne i nieuczciwe wobec pokrzywdzonych. Przyczyna jest prosta, zdecydowana większość z tych „niekwestionowanych autorytetów” ma ukraińskie korzenie lub jest zaangażowana w pilnowanie ukraińskich interesów. Nie mają ochoty pochylać się nad polskimi ofiarami…


P.S.: Mówiąc brutalne, boją się jakiś potencjalnych roszczeń finansowych ze strony ofiar? Odszkodowań, które państwo ukraińskie będzie musiało spłacić?


L.K.: Oni się w ogóle boją jakiejkolwiek odpowiedzialności. Przecież tego rodzaju zbrodnia, to jest hańba na pokolenia! Która pada na cały naród. Ja nie mam żalu do nich, ale do nas, do naszych naukowców, do naszych władz. Przecież oni nie mogą grać przeciwko sobie, ale to my powinniśmy ich przygwoździć naszymi badaniami i ustaleniami.


P.S.: Dlaczego strona polska nie podejmuje tego tematu? Przecież, używając pewnej analogii, naród żydowski czy państwo Izrael, wzięło pamięć o holocauście na swoje sztandary?


L.K.: Prawda przegrywa z tą wielką polityką. Mamy się nie kłócić z Ukraińcami, bo taka jest wola wielkich, z którymi związały się kolejne polskie władze. Stanęliśmy po stronie Ameryki, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Mamy się opowiedzieć przeciwko Rosjanom będąc w obozie NATO– wskim, w związku z powyższym jest nakaz przemilczania prawdy. Niestety Ukraińcy korzystając z tej koniunktury odbudowali banderowskie struktury, odrodzili jeden z najstraszniejszych nacjonalizmów, jaki kiedykolwiek istniał.


P.S.: W świetle tego, co Pani powiedziała do tej pory jest to niezrozumiałe, dlaczego państwo tzw. komunistyczne czy PRL, nie podejmowało tej tematyki? Skoro Armia Czerwona wyzwalała tamte tereny czy ratowała życie tej ludności, no to aż by się prosiło, żeby ten temat w tamtym okresie poruszyć?

L.K.: On dla każdej ze stron i w każdym okresie był tematem niewygodnym. Już wcześniej wspominałam, że ruszenie tych spraw przez komunistów oznaczałoby przywołanie sprawy Katynia, deportacji łagrów….Na to nie mogli sobie Rosjanie pozwolić, na żadną dyskusję na temat polskich województw wschodnich, zmian terytorialnych, martyrologii Polaków. To byłoby otwarcie puszki Pandory. Ale zupełnie inaczej po roku 1989.


Tu mogliśmy rozpocząć z Ukrainą od początku. Po męsku załatwiając sprawy, bez lęku i z odpowiedzialnością. Brakło widać wyobraźni, chęci, odwagi. Zapomniano, że jak powiedział Churchill: „pod szubienicą trawa na wyrośnie”.


Dlatego mamy problem i my Polacy, których po raz kolejny władze zignorowały, nie uszanowały, ale mają i Ukraińcy, bo ta kainowa zbrodnia, tak wypierana, zostawiła jednak ziarno destrukcji w duszach, pozwala teraz neobanderowcom dalej psuć Ukraińców, skłócać ich wewnętrznie, manipulować nimi.


P.S.: Jaką Pani widzi przyszłość dla tych swoich badań? Czy ten temat przebije się do opinii publicznej, czy dalej będzie traktowany po macoszemu


L.K.: Mamy w tym roku 70. rocznicę rozpoczęcia ludobójstwa Polaków. Przyjęliśmy jako symbol datę 11 lipca, bo w ten dzień Piotra i Pawła 1943 roku równocześnie sto polskich wsi na Wołyniu zostało zaatakowanych i wymordowanych przez Ukraińców, to strasznie krwawy dzień. Dlatego właśnie 11. lipca wśród środowisk wywodzących się z wszystkich kresowych województw stał symbolem martyrologii związanej z tym ludobójstwem. Przygotowujemy w Warszawie marsz pamięci; najpierw o godzinie 12.00 ma się odbyć Msza Święta żałobna za ofiary mordów w kościele przy placu Trzech Krzyży, a potem przemarsz przez Warszawę. Jeżeli się uda, rodziny zostaną zaproszone na koncert, gdzie wykonane będzie Oratorium Wołyńskie Krzesimira Dębskiego – naszego wspaniałego artysty, którego rodzina została dotknięta ludobójstwem. Jego własny ojciec został ciężko ranny podczas ataku na kościół w Kisielinie. Przyjadą rodziny kresowe z różnych stron Polski od Zamościa po Dolny Śląsk, Ziemię Lubuską, spod Olsztyna. To będzie taki sprawdzian dla naszych władz, ale i rodaków.


Zaangażowanie w obchody, oddanie hołdu pomordowanym, pochylenie się nad tą tragedią, to będzie odpowiedź! Jeżeli to się stanie, jeżeli władze tym razem staną na wysokości zadania, to będzie bardzo dobry sygnał. Polacy może w końcu poczują opiekę własnego państwa. Kto uszanuje nasze państwo, jeżeli ono samo nie uszanuje własnych skrzywdzonych obywateli?


P.S.: Mam do Pani jeszcze takie pytanie na koniec, bo nasz portal porusza też tematykę demografii; wiem, że historyk nie powinien pytać o to, co by było gdyby, ale postawmy to pytanie: co by było, gdyby nie doszło do tego ludobójstwa? Czy można tutaj doszukiwać się genezy tego, co mamy dziś, tzn. ogromnego kryzysu demograficznego?


L.K.: Druga wojna światowa zadała Polsce cios, z którego tak naprawdę nie podniosła się do dziś. Populacja została nie tylko zredukowana ilościowo, ale i jakościowo. Wołyniacy- przypomina mi się jeden z raportów RGO- gdzie ze zgrozą wizytujący obóz w Bakończycach polski przedstawiciel badał, w jakich warunkach wegetują owi ludzie. Pisał, że to niedobitki wspaniałego „wykształconego elementu polskiego” i straszna strata dla Polski. Wzywał, by jakimś cudem wyrwać ich z tych obozów i ocalić.



Tak wyniszczono to, co w Polsce było najcenniejsze-inteligencję, szczególnie tę zaprawioną w bojach o Polskę – kresową, będącą największym nośnikiem naszej kultury i tradycji. Wymordowano w czasie wojny i w czasach stalinowskich największych patriotów, często z rodzinami. Resztę „oswojono” lub represjonowano. W trakcie wojny i okupacji uległa zagładzie potężna grupa najaktywniejszych i najbardziej przedsiębiorczych młodych, zdrowych, mężczyzn. To też ma swoje znaczenie, kiedy mówimy o demografii. Nie możemy zapominać ilu Polaków w czasie wojny trafiło na emigrację i ten proces trwał latami- trwa do dziś. Znowu najaktywniejsi i wykształceni opuszczają kraj- to pogłębia populacyjną zapaść. Coraz mniej Polski w Polsce…, coraz mniej sił witalnych…


P.S.: Dziękuję bardzo za rozmowę.
Rozmawiał Przemysław Serednicki.




Dr Lucyna Kulińska jest historykiem i politologiem, pracuje jako adiunkt na Wydziale Humanistycznym AGH w Krakowie. Jest autorką licznych książek i artykułów historycznych poświęconych losom polskich Kresów, w tym książki Dzieje Komitetu Ziem Wschodnich na tle losów ludności polskich Kresów w latach 1943-1947, Dzieci Kresów I , II i III , Antypolska akcja nacjonalistów ukraińskich w Małopolsce wschodniej w świetle dokumentów Rady Głównej Opiekuńczej 1943-1944 i Kwestia ukraińska i eksterminacja ludności polskiej w Małopolsce wschodniej w świetle dokumentów Polskiego Państwa Podziemnego 1942-1944, w przygotowaniu są kolejne tomy. W roku 2009 wydała pracę Działalność terrorystyczna i sabotażowa nacjonalistycznych organizacji ukraińskich w Polsce w latach 1922-1939. Jest też autorką książek i artykułów dotyczących zagadnień ruchu narodowego w Polsce, i stosunków międzynarodowych.

damo_kks - Czw Lip 11, 2013 18:56

Za niecałe 2 dni wszyscy musimy tam być, także nie zastanawiać się i ruszamy wszyscy!
wborzecki@gmail.com - Czw Lip 11, 2013 22:58

http://wpolityce.pl/dzien...o-lez-nie-staje
Bianconeri - Pią Lip 12, 2013 06:55

http://www.dziennikpolski...-o-wolyniu.html
Maerqin - Pią Lip 12, 2013 10:11

Sejm odrzucił poprawkę określającą zbrodnię wołyńską ludobójstwem.
Kazek G f H - Pią Lip 12, 2013 11:22

Po raz kolejny ofiary i pamięć zostały "schowane pod dywan" w interesie politycznym. Ta sprawa na pewno jeszcze wróci.

Współczuję jedynie rodzinom ofiar ludobójstwa na Wołyniu.

Kazek G f H - Pią Lip 12, 2013 15:01

Sądeczanin:

http://www.sadeczanin.inf...36#.Ud_9TW3-Szw

wborzecki@gmail.com - Pią Lip 12, 2013 16:39

CO DO GŁOSOWANIA W SEJMIE TO SIĘ PLATFORMA I KOMUNIŚCI GRUBO PRZELICZYLI BĘDZIE TO ROCZNICA BARDZO ,,MODNA,, A DZIEŃ 11 LIPCA NA TRWALE WPISZE SIĘ JAKO DZIEŃ PAMIĘCI O RZEZI WOŁYŃSKIEJ. LUDOBÓJSTWO NA POLSKICH KOBIETACH MĘŻCZYZNACH I DZIECIACH JEST RZECZĄ OCZYWISTĄ I NIE ZMIENIA TEGO ŻADNI ZDRAJCY SPRAW POLSKIEJ ZASIADAJĄCY W SEJMIE !!
ps. KAZEK SIĘ ZACNIE SPISAŁ NA SĄDECZANINIE :-))

CHCESZ ZAPROTESTOWAĆ PRZECIWKO WŁADZY I JEJ HANIEBNEJ UCHWALE PRZYJDŹ NA OBCHODY WEŹ RODZICÓW RODZEŃSTWO PRZYJACIÓŁ SĄSIADÓW I ZNAJOMYCH Z FEJSA
PAMIĘTAJCIE ŻE ZWYCIĘSTWO ZACZYNA SIĘ W GŁOWIE

Masahiko - Pią Lip 12, 2013 19:38

wborzecki@gmail.com napisał/a:
CO DO GŁOSOWANIA W SEJMIE TO SIĘ PLATFORMA I KOMUNIŚCI GRUBO PRZELICZYLI BĘDZIE TO ROCZNICA BARDZO ,,MODNA,, A DZIEŃ 11 LIPCA NA TRWALE WPISZE SIĘ JAKO DZIEŃ PAMIĘCI O RZEZI WOŁYŃSKIEJ. LUDOBÓJSTWO NA POLSKICH KOBIETACH MĘŻCZYZNACH I DZIECIACH JEST RZECZĄ OCZYWISTĄ I NIE ZMIENIA TEGO ŻADNI ZDRAJCY SPRAW POLSKIEJ ZASIADAJĄCY W SEJMIE !!
ps. KAZEK SIĘ ZACNIE SPISAŁ NA SĄDECZANINIE :-))

CHCESZ ZAPROTESTOWAĆ PRZECIWKO WŁADZY I JEJ HANIEBNEJ UCHWALE PRZYJDŹ NA OBCHODY WEŹ RODZICÓW RODZEŃSTWO PRZYJACIÓŁ SĄSIADÓW I ZNAJOMYCH Z FEJSA
PAMIĘTAJCIE ŻE ZWYCIĘSTWO ZACZYNA SIĘ W GŁOWIE



Przyjdą ludzie, ale nie mieszaj do tego polityki. To nie są obchody przeciwko obecnej władzy, ale upamiętniające tragicznie zamordowanych Polaków na Wołyniu.

Co do dzisiejszej uchwały to mam akurat podobne zdanie do Twojego. Nie uważam jednak, żeby posłowie PO i lewicy byli zdrajcami, ale uznali że ważniejsze są inne kwestie. Ja się z tym nie zgodzę, a to co mówił w parlamencie minister Sikorski to jest tylko mydlenie oczu. Pogodzenia z Ukrainą nie zbuduje się na półsłówkach i uciekaniu przed nazywaniem rzeczy po imieniu.

Kazek G f H - Pią Lip 12, 2013 21:15

Masahiko napisał/a:
wborzecki@gmail.com napisał/a:
CO DO GŁOSOWANIA W SEJMIE TO SIĘ PLATFORMA I KOMUNIŚCI GRUBO PRZELICZYLI BĘDZIE TO ROCZNICA BARDZO ,,MODNA,, A DZIEŃ 11 LIPCA NA TRWALE WPISZE SIĘ JAKO DZIEŃ PAMIĘCI O RZEZI WOŁYŃSKIEJ. LUDOBÓJSTWO NA POLSKICH KOBIETACH MĘŻCZYZNACH I DZIECIACH JEST RZECZĄ OCZYWISTĄ I NIE ZMIENIA TEGO ŻADNI ZDRAJCY SPRAW POLSKIEJ ZASIADAJĄCY W SEJMIE !!
ps. KAZEK SIĘ ZACNIE SPISAŁ NA SĄDECZANINIE :-))

CHCESZ ZAPROTESTOWAĆ PRZECIWKO WŁADZY I JEJ HANIEBNEJ UCHWALE PRZYJDŹ NA OBCHODY WEŹ RODZICÓW RODZEŃSTWO PRZYJACIÓŁ SĄSIADÓW I ZNAJOMYCH Z FEJSA
PAMIĘTAJCIE ŻE ZWYCIĘSTWO ZACZYNA SIĘ W GŁOWIE



Przyjdą ludzie, ale nie mieszaj do tego polityki. To nie są obchody przeciwko obecnej władzy, ale upamiętniające tragicznie zamordowanych Polaków na Wołyniu.


Na politykę tutaj nie ma miejsca, i mam nadzieję że nie będzie to hucpa anty rządowa... Nie do tego przykładałem swoje ręce, chcę uczcić pamięć pomordowanych. Rząd niech robi swoje, sprawują władzę z prawnego mandatu czy nam się to podoba czy nie - historia ich rozliczy z tego co robią.

Ofiary wołają o pamięć, nie o kolejną wojenkę. To wszystko..

wborzecki@gmail.com - Pią Lip 12, 2013 21:46

JA DO TEGO POLITYKI NIE MIESZAM STWIERDZIŁEM JENO FAKTY JAKIE DZISIAJ W SEJMIE ZASZŁY I SZLAG MNIE Z TEGO POWODU TRAFIA ŻE NA TEN CZAS MAJA ONI WIĘKSZOŚĆ W SEJMIE. W POLSKIM SEJMIE JEŚLI SIĘ RZĄD NIE TROSZCZY O POLAKÓW TO JA SIĘ ZAPYTUJĘ KTO MA TO ZROBIĆ?

A WY SIĘ NIE BÓJCIE :-D POŚWIECIŁEM ORGANIZACJI TEJ UROCZYSTOŚCI NAJWIĘCEJ Z WAS CZASU ZAANGAŻOWANIA I DAŁEM DO TEGO SWOJĄ TWARZ
A CI MALI LUDZIE W SEJMIE KTÓRZY POPARLI TAKĄ UCHWAŁĘ, NIE SĄ WARCI ANI SŁOWA WZMIANKI Z MEJ STRONY NA JUTRZEJSZYCH OBCHODACH.

wborzecki@gmail.com - Pią Lip 12, 2013 21:56

ps. bez komentarza niech każdy sam sobie wyrobi zdanie
http://wpolityce.pl/wydar...wac-akcje-wisla

Kazek G f H - Sob Lip 13, 2013 15:01

Do zobaczenia o 17 ! :)

Komentarze na Sądeczaninie miażdżą :)

Bianconeri - Sob Lip 13, 2013 16:23

Idź stąd bo przeklinasz! ty ty ty kiblu wstrętny ty!
lithium1989 - Sob Lip 13, 2013 23:09

Wyszło bardzo fajnie. Świetny wykład pani Kulińskiej. Dobra frekwencja i nawet pogoda dopisała. My z MW byliśmy w 7 osób z banerem i sztandarem. Jedynym minusem była obecność pisu... Poza tym mankamentem, wszystko jak najbardziej udane. Nowy Sącz się budzi!!
Sączers1910 - Sob Lip 13, 2013 23:52

!!!

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/q71/s720x720/1014434_4629013458039_59833376_n.jpg

wborzecki@gmail.com - Nie Lip 14, 2013 01:45

NO NARESZCIE W DOMU :-)) PO CIĘŻKIEJ PRACY
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA OBECNOŚĆ NAPRAWDĘ WARTO WALCZYĆ O PRAWDĘ
WYKŁAD PANI DOKTOR LUCYNY KULIŃSKIEJ KLASA!!

Kazek G f H - Nie Lip 14, 2013 03:16

lithium1989 napisał/a:
Poza tym mankamentem, wszystko jak najbardziej udane. Nowy Sącz się budzi!!


Dziękuję wszystkim za przybycie, na pewno wiele osób wyniosło "coś"z tego spotkania.

Co do wpisu kolegi wyżej na temat pis-u.

Owszem byli przedstawiciele tej opcji politycznej. Nikt ich nie zapraszał osobiście, ktoś się dowiedział o naszych obchodach, przyszli i fajnie. Informacja na temat naszych obchodów była dostępna na wszystkich portalach internetowych ( które oczywiście uznały że warto tą informację rozpropagować). Mógł przyjść każdy. Pojawili się przedstawiciele pis-u, i ok. Mogli przyjść inni, jednak nie stwierdzono takich osób. Więc nie rozumiem kolegi wpisu. Tak samo Młodzież Wszechpolska wiedziała o naszych obchodach, przyszyliście i chwała Wam za to. Nie dzielcie takich rocznic pod względem politycznym. Kto czuł wewnętrzną potrzebę ten przyszedł. Uczciliśmy pamięć Ofiar Ludobójstwa na Polakach dokonanego przez Ukraińców i Ukraińskiej Powstańczej Armii, to jest chyba najważniejsze prawda?

"Ofiary nie o zemstę, lecz o pamięć wołają" - dziś widniał taki transparent.

lithium1989 - Nie Lip 14, 2013 11:40

Kazek G f H napisał/a:
lithium1989 napisał/a:
Poza tym mankamentem, wszystko jak najbardziej udane. Nowy Sącz się budzi!!


Dziękuję wszystkim za przybycie, na pewno wiele osób wyniosło "coś"z tego spotkania.

Co do wpisu kolegi wyżej na temat pis-u.

Owszem byli przedstawiciele tej opcji politycznej. Nikt ich nie zapraszał osobiście, ktoś się dowiedział o naszych obchodach, przyszli i fajnie. Informacja na temat naszych obchodów była dostępna na wszystkich portalach internetowych ( które oczywiście uznały że warto tą informację rozpropagować). Mógł przyjść każdy. Pojawili się przedstawiciele pis-u, i ok. Mogli przyjść inni, jednak nie stwierdzono takich osób. Więc nie rozumiem kolegi wpisu. Tak samo Młodzież Wszechpolska wiedziała o naszych obchodach, przyszyliście i chwała Wam za to. Nie dzielcie takich rocznic pod względem politycznym. Kto czuł wewnętrzną potrzebę ten przyszedł. Uczciliśmy pamięć Ofiar Ludobójstwa na Polakach dokonanego przez Ukraińców i Ukraińskiej Powstańczej Armii, to jest chyba najważniejsze prawda?

"Ofiary nie o zemstę, lecz o pamięć wołają" - dziś widniał taki transparent.


Oczywiście, że tak. Bardzo dobrze, że tego typu inicjatywy pojawiają się coraz częściej w Nowym Sączu. Miejmy nadzieję, że z czasem i frekwencja się będzie zwiększać. Szczególnie o osoby młode. Było bardzo dobrze. Jeszcze raz chcielibyśmy podziękować za wykład pani Kulińskiej. Wśród naszych działaczy, zrobiła ogromnie pozytywne wrażenie. :)

Wooojtek - Nie Lip 14, 2013 14:08

No i czy nie dokładnie o tym było wczoraj mówione ?
http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

Kazek G f H - Nie Lip 14, 2013 20:11

No dokładnie... Jak mają szanować Prezydenta Polski, skoro wiedzą że zatańczymy jak nam zagrają :) żenada.

Z wczorajszego wykładu wiele osób zapewne wyciągnęło sporo... Oby więcej takich spotkań.

Sądeczanin.

http://www.sadeczanin.inf...81#.UeLo123-Szy

Czytając ten artykuł, i patrząc na zamieszczone fotografie, odnoszę wrażenie że na rzecz "śmietanki politycznej" zapomniano o organizatorach. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie że to wszystko dzięki politykom... Ogromny wkład w to żeby te uroczystości mogły się odbyć, włożyło Stowarzyszenie Kibiców Sandecji,Klub Gazety Polskiej i PTH Nowy Sącz. Większość ludzi na uroczystościach i wykładzie historycznym Pani dr Kulińskiej stanowili Kibice. Po fotografiach i opisie tego nie widać, gdzieś to pomięto... Ale to nie ważne. Najważniejsze jest to że wiele osób z tej akcji skorzystało i coś wyniosło, szczególnie z wykładu Pani Kulińskiej, która przyjęła zaproszenie do Nowego Sącza od Stowarzyszenia Kibiców Sandecji. Dzięki wszystkim za przybycie!!

wborzecki@gmail.com - Nie Lip 14, 2013 22:06

KAZEK SPECJALNIE DLA CIEBIE NIE TRZA BYŁO CZEKAĆ 20 LAT http://wpolityce.pl/wydar...stwo-na-wolyniu
Kazek G f H - Pon Lip 15, 2013 16:04

Oficjalnie:

http://www.sandecja.org/3...Nowym_Saczu.htm

lithium1989 - Pon Lip 15, 2013 20:34

https://www.facebook.com/...52209092&type=1

Nasza krótka relacja na facebooku wraz z kilkoma zdjęciami. :)

PS: Artykuł ten był pisany wczoraj, jeszcze przed ukazaniem się oficjalnej relacji.

Kazek G f H - Pon Lip 15, 2013 21:13

Zapożyczyliśmy sobie kilka fotek od was chłopaki :D
lithium1989 - Pon Lip 15, 2013 21:17

Bierzcie co chcecie i ile chcecie. :D Prosilibyśmy tylko o wspomnienie od kogo. :)
Trzeba się wspierać i sobie pomagać. :p

Kazek G f H - Pon Lip 15, 2013 21:38

Jest wspomniane :)
lithium1989 - Pon Lip 15, 2013 21:49

Dzięki Wielkie! :) Czołem Wielkiej Polsce!
wborzecki@gmail.com - Pon Lip 15, 2013 22:20

ZOBACZCIE CO WYSMAŻYLI UKRAIŃCY http://niezalezna.pl/4364...hwala-ukraincow
Kazek G f H - Sro Lip 17, 2013 14:32

Zmieniałem nazwę tematu.

Co by nie robić zamieszania, pozostanie on jako oddzielny temat do dyskusji odnośnie Ludobójstwa na Kresach Wschodnich.

Kazek G f H - Sro Lip 17, 2013 14:38

Polecam.

Opracowane przez Panią dr Kulińska Wspomnienia tych, którzy przeżyli piekło Wołynia... Czytając włos jeży się na głowie, ale trzeba czytać żeby pamiętać, żeby nie dać sobie wmówić że to co się wydarzyło na Wołyniu nie było ludobójstwem.









wborzecki@gmail.com - Sro Lip 17, 2013 15:26

REKONSTRUKCJA ZBRODNI WOŁYŃSKIEJ W RADYMNIE http://niezalezna.pl/4371...u-czego-sie-boi
wborzecki@gmail.com - Nie Lip 21, 2013 02:03

tak się TO ODBYŁO http://wpolityce.pl/wydar...iaj-ludobojstwo
Bianconeri - Wto Lip 23, 2013 06:44

http://www.dziennikpolski...i-krajowej.html
Kazek G f H - Sro Sie 07, 2013 16:31



Polecam! Super książeczka. Bardzo przystępnie napisana. Zdecydowanie książka dla każdego!!!

Joanna Wieliczko-Szarkowa, Wołyń we Krwi 1943, Kraków 2013.

wborzecki@gmail.com - Pon Sie 26, 2013 16:39

BARDZO DOBRY ARTYKUŁ O POLSKICH BOHATERACH NA WOŁYNIU http://wpolityce.pl/artyk...erow-narodowych
Kazek G f H - Nie Wrz 01, 2013 14:36

W tym roku obchodzimy okrągłą, siedemdziesiątą rocznicę rzezi Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Trzeba jednak pamiętać, że początek zorganizowanego ludobójstwa ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów na terenie Galicji Wschodniej miał miejsce wcześniej - już w 1939 roku.


http://www.kresy.pl/kreso...mordy-w-galicji

jacolmc - Nie Wrz 01, 2013 21:47

W 2011 roku w Przemyślu byli siepacze UPA i ich potomkowie oraz sympatycy zrobili sobie przemarsz ulicami miasta co jest szokujące urządzili to za zgodą lokalnych władz.Siepaczom mającym na rękach krew tysięcy polaków,wykazującym niewiarygodne bestialstwo pozwala się urządzać parady.A gdzie pamięć o niemowlętach,dzieciach kobietach i wszystkich pozostałych zmasakrowanych i zabijanych przez oprawców z UPA .
wborzecki@gmail.com - Pon Wrz 09, 2013 16:18

NIEZMORDOWANY :-)) LESZEK ŻEBROWSKI O NSZ I ICH STOSUNKU DO KWESTII UKRAIŃSKIEJ http://wpolityce.pl/artyk...zemy-cos-zrobic
wborzecki@gmail.com - Nie Wrz 29, 2013 21:38

PRZECZYTAJCIE TEN TEKS SĄ TAM CIEKAWE AKAPITY ODNOSZĄCE SIĘ DO STOSUNKÓW POLSKO - UKRAIŃSKICH http://niepoprawni.pl/blog/208/cicho-sza%E2%80%A6
Kazek G f H - Pon Lis 18, 2013 11:33

Zapraszam do udziału w konferencji zatytułowanej "Trudny rok 1943", która odbędzie się we środę (20 listopada) w Nowym Sączu od godz. 10.00 w Miasteczku Galicyjskim
- Sala reprezentacyjna ratusza.

Ponownie w Nowym Sączu będziemy mieli okazję gościć Panią dr Lucynę Kulińską. Lista gości jest jednak bardziej okazała:

Poniżej dokładny program. Zachęcam gorąco was do wzięcia udziału w konferencji!


Masahiko - Pon Lis 18, 2013 20:02

Wielka szkoda że tak w środku tygodnia.
wborzecki@gmail.com - Wto Lis 19, 2013 20:52

DOKŁADNIE KTO MA CZAS O TEJ GODZINIE!!
TO JEST CHORE

damo_kks - Czw Sty 30, 2014 22:07

http://wmeritum.pl/rzeczn...ojstwo-brednia/
www.megachem.pl - Pią Sty 31, 2014 12:37

Skurwiele. Dlatego Polska nie powinna się wtrącać, lada chwila wybuchnie tam wojna domowa i niech się wytłuką na wzajem.
rudeboyz - Pią Sty 31, 2014 14:46

www.megachem.pl, dokładnie,niech się wytłuką nawzajem..
Dziwię się Kaczyńskiemu krzyczącemu na majdanie ,,Sława UKRAJINIE."..
(Jak by ktoś nie wiedział jest oficjalne pozdrowienie Banderowców I OUNu,obecnie zaadoptowane przez Swobode i ukraińskich nacjonalistów-tych samych co chcą aneksji Przemyśla,i części ziemi lubelskiej i chełmskiej)

szwab1910 - Nie Lut 02, 2014 00:23

bardzo ciekawy wywiad http://menstream.pl/wiado...,0,1355028.html
lithium1989 - Nie Lut 02, 2014 00:36

rudeboyz napisał/a:
www.megachem.pl, dokładnie,niech się wytłuką nawzajem..
Dziwię się Kaczyńskiemu krzyczącemu na majdanie ,,Sława UKRAJINIE."..
(Jak by ktoś nie wiedział jest oficjalne pozdrowienie Banderowców I OUNu,obecnie zaadoptowane przez Swobode i ukraińskich nacjonalistów-tych samych co chcą aneksji Przemyśla,i części ziemi lubelskiej i chełmskiej)


Nie ma się co dziwić. Kaczyński nie wie zupełnie czym jest realizm polityczny i tkwi w jakiś idiotycznych ideologiach stworzonych przez Giedroycia. Co gorsza największymi poszkodowanymi będą Polacy zamieszkujący właśnie ziemie państwa Ukraińskiego. Można by rzec, że PiS będący na łańcuchu Brukseli, działa nam zdecydowanie na szkodę, a budowa poparcia na hasłach patriotycznych jest szczytem bezczelności. Czas rozliczyć pseudo opozycje.

Kazek G f H - Pon Lut 03, 2014 16:49

MYKOŁA ŁEBED– przywódca OUN-SB [Służba Bezpeky] :



"zaszczepiać nienawiść do Lachów i zabijać przy każdym spotkaniu"

Mykoła Łebed, ps.Maksym Ruban, Marko, Jewhen Skiba (ur. 1909 w Polsce, zm. 18 lipca 1998 w USA) - jeden z największych zbrodniarzy okresu II wojny światowej. Był zastępcą i następca Stepana Bandery oraz faktycznym przywódcą OUN-UPA SB-SKW, które dokonywały masakry ludności polskiej, ukraińskiej, Żydów, Rosjan, Czechów.

Jeden z organizatorów w 1934 roku, zamachu na ministra II RP Bronisława Pierackiego. Po zamachu uciekł do Niemiec, następnie wydany władzom polskim został skazany w roku 1936 na karę śmierci, następnie zamienioną na dożywotnie więzienie. Wypuszczony w więzienia we wrześniu 1939 roku. Od listopada 1939 do marca 1940 był komendantem szkoły wywiadowczo-dywersyjnej, założonej przez SS z inicjatywy OUN w Zakopanem. Komendantem i selekcjonerem szkolnej sotni (słuchaczy) był Łebed a komendantem niemieckim był SS-hauptsturmführer Hans Krüger, który przy udziale OUN przyczynił się do zamordowania profesorów lwowskich i w nagrodę został mianowany szefem gestapo w Stanisławowie. W szkole tej zorganizowanej i prowadzonej na wzór hitlerowski, uczono gestapowskich metod śledczych oraz mordowania wyrafinowanymi metodami (np.duszenie pętami - "pęto Rubana") wpajano propedeutykę szpiegostwa, metodykę przesłuchań oraz sposoby "umacniania systemu nerwowego" w sposób praktyczny na okazach wyłapywanych nocami na ulicach Zakopanego (głównie byli to Polacy lub Żydzi). Konkurencyjna dla Bandery i Łebeda frakcja Melnika zorganizowała w odwecie studia dla swoich młodych fanatyków w III Rzeszy. Niemcy po dokonaniu przeglądu wybrali 400 "szczęśliwców" wśród nich był Bohdan Osadczuk uchodzący obecnie w Polsce za profesora i zwolennika pojednania ukraińsko-polskiego?!

Mykoła Łebed jako zwierzchnik Ruban - OUN-UPA-SB-SKW podpo-rządkował sobie w 1942 roku wszytkie banderowskie struktury zmuszając je krwawym terrorem SB do ślepego posłuszeństwa na wschodnich terenach II RP. Pod koniec 1942 roku Ruban wydał rozkaz: "zaszczepiać nienawiść do Lachów i zabijać ich przy każdym spotkaniu", który skrupulatnie zaczęli realizować OUN wspólnie z UPA i czernią z SKW mordując ze szczególnym okrucieństwem ludność polską (SB opracowała blisko 135 sposobów torturowania i zamęczania Polaków). Podczas największego nasilenia rzezi (10-13 lipca 1943r.) banderowcy mordowali ludność polską w 167 miejscowościach Wołynia. Było to apogeum banderowsko-rubanowskiego ludobójstwa. W niedzielę 11 lipca bandyci zamordowali w sześciu kościołach kilkuset wiernych i kilku księży.

W lipcu 1944 roku, zabierając swoje tajemnicze archiwum, Ruban z czterdziestoosobową zbrojną obstawą udaje się, za przyzwoleniem Niemców, przez Słowację, Węgry, Austrię do Włoch. Zatrzymuje się w Rzymie w grekokatolickim klasztorze bazylianów, który służył jako punkt etapowy w ucieczce na Zachód wszelkiej maści ounowców. Tam ukrywa swoje archiwum i w 1946 roku wydaje swoją jedyną, wierutnie zakłamaną książkę "UPA", w której wybiela banderowców, w tym głównie siebie. W 1946 roku Ruban, jako emisariusz OUN, udaje się do Wielkiej Brytanii, gdzie znalazło się kilka tysięcy członków dywizji SS "Galizien" i innych ounowskich formacji kolaborujących z hitlerowską Rzeszą. Ruban w 1949 roku, zabierając archiwum, ucieka do USA. Tam pod ochroną służb specjalnych jest wykorzystywany do antysowieckiej działalności - szkoli szpiegów i dywersantów, przerzucanych następnie za "Żelazną Kurtynę". Otrzymuje wsparcie finansowe i zakłada firmę wydawniczą "Prolog", która wybielała (i nadal to robi) banderowskich zbrodniarzy, w tym przede wszystkim samego Rubana.

Ruban był prawdziwym nazistą i zbrodniarzem winnym ludobójstwa, do dzisiaj nie został osądzony, zmarł w USA, żyjąc w luksusie pod ochronnym parasolem służ specjalnych USA, jako cenny konfident tychże służb.


Za: https://www.facebook.com/...266728003491431

damo_kks - Nie Lut 23, 2014 18:14

http://www.youtube.com/watch?v=6mQdIVw7mUM
kosiarz - Pon Lut 24, 2014 09:26

lithium1989 napisał/a:
rudeboyz napisał/a:
www.megachem.pl, dokładnie,niech się wytłuką nawzajem..
Dziwię się Kaczyńskiemu krzyczącemu na majdanie ,,Sława UKRAJINIE."..
(Jak by ktoś nie wiedział jest oficjalne pozdrowienie Banderowców I OUNu,obecnie zaadoptowane przez Swobode i ukraińskich nacjonalistów-tych samych co chcą aneksji Przemyśla,i części ziemi lubelskiej i chełmskiej)


Nie ma się co dziwić. Kaczyński nie wie zupełnie czym jest realizm polityczny i tkwi w jakiś idiotycznych ideologiach stworzonych przez Giedroycia. Co gorsza największymi poszkodowanymi będą Polacy zamieszkujący właśnie ziemie państwa Ukraińskiego. Można by rzec, że PiS będący na łańcuchu Brukseli, działa nam zdecydowanie na szkodę, a budowa poparcia na hasłach patriotycznych jest szczytem bezczelności. Czas rozliczyć pseudo opozycje.


To może Włodka na początek? Bo mnie już zaczyna wkurzać taka hipokryzja.

Kazek G f H - Czw Mar 06, 2014 22:14

Poniższy artykuł ks Isakowicza został zablokowany i niedopuszczony do druku przez redakcję "Gazety Polskiej".

http://www.narodowcy.net/...w-nowym-rzadzie

Kazek G f H - Sro Cze 25, 2014 22:34



Takie tam, 1938 r.

Bianconeri - Wto Lip 01, 2014 08:49

Po engliszu ale większośc z nas to yntylgenty i wikształciuchy i każdy coś tam spika (oczywiście oprócz dżimejla :D, on se moze w guglotranslatora wrzucić jak będzie potrafił :p)

http://euromaidanpress.co...licia-volhynia/

Bianconeri - Czw Wrz 04, 2014 07:09

http://film.onet.pl/wiado...wrzesniu/zlr06t
rudeboyz - Czw Wrz 04, 2014 17:22

Jak wychodzilem z kina po fenmenalnej "'Róży" ..powiedziałem do żony,,szkoda że o Wołyniu filmu nie zrobil" ..no i wykrakałem:-)
wborzecki@gmail.com - Czw Wrz 04, 2014 18:57

byłem pierwszy :-D Z TYM NIUSEM :-))
WIERZĘ ŻE BĘDZIE TAKI JAK RÓŻA + CZAS HONORU

Kazek G f H - Sob Lut 14, 2015 11:31

9 lutego 1943r. we wsi Parośla w gminie Antonówka, w powiecie sarneńskim województwa wołyńskiego sotnia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) pod dowództwem Hryhorija Perehijniaka "Dowbeszki-Korobki dokonała masakry 149 Polaków i 6 Rosjan. Zbrodnia ta była pierwszym masowym mordem UPA i uważana jest za początek ludobójstwa Polaków na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej 1943-1947 dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów. Poniżej relacja wówczas 12 letniego Witolda Kołdyńskiego, który przeżył masakrę w Parośli.

"Był wtorek, 9 lutego, wcześnie rano gdy zbudzono nas głośnym i natarczywym łomotaniem w drzwi(...) Ja z siostrą Teresą - Lilią (tak nią mówiliśmy) weszliśmy na piec chlebowy w kuchni, z którego widok był wprost na drzwi wejściowe(...). Do domu weszło kilku uzbrojonych mężczyzn przedstawiających się jako partyzanci sowieccy. Dobrze zbudowany, wysoki, przystojny mężczyzna (...) przedstawił się jako główny dowódca. Jesteśmy partyzantką ruską i musicie nas żywić cały dzień. Nikomu nie wolno wychodzić z mieszkania. Kazał ugotować rosół, napiec chleba i przygotować dobry obiad. (...) Mama gotowała rosół, obiad, piekła chleb. (...) Po odejściu dowódcy od stołu wraz ze swoimi towarzyszami (...)) do sypialni wszedł dowódca za nim kilku roześmianych bandytów rozebranych do koszul, . Dowódca powiedział nam - Musicie się położyć, my was powiążemy, żeby Niemcy was nie skrzywdzili za przetrzymywanie i karmienie partyzantów. Wszyscy następnie zostali zamordowani siekierami. (...) Widok, który naszym oczom ukazał się był straszny. Nie do objęcia umysłem ludzkim, tym bardziej umysłem dziecięcym. Rodzice mieli głowy rozrąbane na pół. Mamy długi warkocz był odcięty. W głowie ojca pozostawiona siekiera, co oznaczałoby że słyszane przeze mnie jęki wydawał ojciec, którego dobito. W kołysce najmłodsza Bogusia, w wieku 1,5 roku, uderzona była siekiera w czoło. Przez dłuższy czas była w konwulsjach, które miotały kołyską. Lilia wzięła ją na ręce i po chwili Bogusia zakończyła życie".

Sam Witold został ranny wraz z siostrą Lilią od uderzeń siekierą. Udało im się przeżyć.Nigdy nie odzyskali pełni zdrowia. Podobnie wyglądały mordy w całej wsi. Pocięte małe dzieci w wiszących kołyskach, lrew wszędzie na ścianach i podłogach...Wszystkie ofiary mordu wsi Parośle pochowano w zbiorowej mogile.

Bianconeri - Sob Lip 11, 2015 19:12

Tak dla przypomnienia ...

http://www.prawy.pl/histo...wania-przez-upa

Dziekan - Sob Lip 11, 2015 21:41

Bianconeri napisał/a:
Tak dla przypomnienia ...

http://www.prawy.pl/histo...wania-przez-upa


Nie negując samej zbrodni a jedynie przyglądając się sowieckim mechanizmom przenikania do przeróżnych organizacji państw wrogich ustrojowo zadaję sobie pytanie, czy przypadkiem zbrodnia ta nie była inicjowana z prykazów sowieckich agentów, którzy zasiadali w samej UPA. Polska z Ukrainą to słaba Rosja zostawiając sentymenty i emocje na boku.

Bianconeri - Sro Lip 22, 2015 16:41

Ciekawie pomyślane

http://www.kresy.pl/wydar...ertem-we-lwowie


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group