Wersja mobilna | Wersja domyślna
Forum kibiców Sandecji Strona Główna
 
 
 
Użytkownik:
Hasło:
Autologin:



Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: internacionale
Nie Wrz 05, 2021 18:37
Zmiany w przerwie zimowej
Autor Wiadomość
radziufan
from cradle to grave


Dołączył: 01 Lis 2004
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 14:50   

Dawid trafione terafione bo niby gdzie indziej mialo byc o tym pisane.
potweirdza sie wiec ze jezeli awansujemy to w czerwcu i lipcu czekaja nas spore prace na stadionie;)
_________________
1910 - 2010 ...STO LAT HISTORII KTÓRĄ WY TWORZYCIE - BIAŁO-CZARNYCH SERC NIEŚMIERTELNE BICIE!!!
[Profil] [PM]
 
 
x_cite


Dołączył: 03 Lis 2004
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 21:16   

To szykuje się Nam w sierpniu pierwszy mecz w historii na własnym stadionie przy sztucznym świetle....!już nie mogę się doczekać
[Profil] [PM]
 
 
tomo85

Dołączył: 30 Sie 2006
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 15:21   

Nie wiem czy odpowiedni temat ale ostatnio wyczytałem, że lekarze klubowi ekstraklasy, 1 i 2 ligii muszą posiadać licencje PZPN. Jak to sie ma w naszym klubie? Czy doktor Zdeb posiada taka licencje? czy klub bedzie szukał nowego lekarza?
[Profil] [PM]
 
 
style

Dołączył: 16 Maj 2007
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 12:24   

niewiedzialem gdzie to wrzucic a ten temat stałsie tkaim oglnym wiec tu wrzucam najwyzej moderatorzy przeniosa.

Za gwiazdę nigdy nie robiłem



Rozmowa z Dariuszem Zawadzkim, wychowankiem Wisły Kraków, złotym i srebrnym medalistą mistrzostw Europy juniorów, obecnie piłkarzem Sandecji.
Zna Pan takie francuskie powiedzenie "szlachectwo zobowiązuje"?

- Tak, znam je.

To dobrze, ponieważ po Panu, najbardziej utytułowanym graczu Sandecji, kibice mają prawo oczekiwać więcej, niż od innych członków zespołu trenera Roberta Moskala. Zgadza się Pan z taką tezą?

- Zgadzam się. W przeszłości rzeczywiście zdobywałem w reprezentacjach młodzieżowych medale, co, przynajmniej w teorii, powinno wyróżniać mnie na boisku. Ja jednak uważam, że w chwili obecnej tworzymy wyjątkowo wyrównany zespół, a moje sukcesy sprzed lat nie mają absolutnie żadne go znaczenia. Gram tu i teraz, w nowosądeckiej Sandecji, zatem w II lidze. Dlatego wolałbym, żeby spoglądano na mnie jak na element piłkarskiego kolektywu, a nie jak na gwiazdę. Nigdy zresztą za nią nie robiłem. Gwiazdy grają w Lidze Mistrzów, a przynajmniej w znanych zachodnich klubach.

W pierwszych meczach w Sandecji furory Pan nie zrobił. Potyczkę z Pelikanem Łowicz rozpoczął Pan nawet na ławce rezerwowych...

- Spotkanie w Wolbromiu, nie tylko mi, ale całej drużynie, po prostu nie wyszło. Trener najwidoczniej uznał, że nie spełniłem jego oczekiwań, w związku z czym w następnej potyczce posadził mnie na ławce rezerwowych. Przyjąłem to z pokorą, choć nie ukrywam, że byłem trochę rozczarowany. We wszystkich przedsezonowych sparingach wybiegałem przecież w podstawowym składzie i nie spodziewałem się, że po jednym słabszym występie stracę miejsce w drużynie. Tłumaczę sobie to jednak w ten sposób, że inni koledzy równie ciężko pracowali na obydwu obozach i też zasłużyli sobie na danie im szansy.

Czy rzeczywiście aż tak bardzo ciąży na was, doświadczonych przecież graczach, presja wyniku? To prawda, sądeccy sympatycy futbolu oczekują wyłącznie zwycięstw, ale dlaczego nie potraficie zapanować nad nerwami?

- Zaznaczam, że mówię tylko we własnym imieniu. Otóż przed meczem z Przebojem przesadnego ciśnienia nie odczuwałem. Myślałem, że po prostu wyjdę na boisko, zagramy swoją piłkę i sięgniemy po trzy punkty. No i otrzymaliśmy przykrą lekcję. Rywale uświadomili nam, że w II lidze łatwo nie będzie, że do każdego meczu musimy podchodzić na maksymalnej koncentracji. Nie oznacza to, uchowaj Panie Boże, że rywala z Wolbromia zlekceważyliśmy. Wierzyliśmy jedynie w naszą siłę. Natomiast co do spotkania z Pelikanem... Powtórzyła się historia z Wolbromia. Szybko zdobyte prowadzenie znowu uśpiło naszą czujność, a druga połowa była fatalna. Nie wiem, jak to się stało, ale gdzieś zatraciliśmy rytm ze spotkań sparingowych. Docierały do nas pojedyncze krytyczne okrzyki, co z pewnością nam skrzydeł nie dodało. Ale powinniśmy sobie z takim stanem rzeczy poradzić. Nic nie tłumaczy naszej postawy po przerwie. Gorzej zagrać już nie można.

Czy mając za sobą tak bogatą piłkarską przeszłość, nie jest dla Pana ujmą uganianie się za piłką po II-ligowych boiskach?

- Po medalach mistrzostw Europy inaczej wyobrażałem sobie rozwój mojej kariery. Zabrakło trochę szczęścia przy wyborze kolejnych klubów. Stawiałem nie na tego konia. Zarówno do Arki, jak i ŁKS-u czy Cracovii byłem wypożyczany, a wiadomo, że zawodników "czasowych" traktuje się mniej poważnie. Nie miałem ponadto ukształtowanej osobowości piłkarskiej, co też mi nie pomagało. Gdybym teraz otrzymał szansę na grę w ekstraklasie, pewnie inaczej bym się do tej sposobności odniósł. Wydoroślałem, okrzepłem psychicznie. Nic jednak straconego. Naprawdę wierzę, że zrobimy z Sandecją awans do I ligi, trochę pogram w tej klasie, i może wpadnę w oko wysłannikom którejś drużyn z ekstraklasy? Nie wykluczam i takiej możliwości, że w tej ekstraklasie zaistnieję jako gracz Sandecji. Mówię to najzupełniej poważnie. A odpowiadając na pańskie pytanie, to czasowe występy w II lidze nie są dla mnie żadną ujmą. Przeciwnie, traktuję je bardzo poważnie.

Jak czuje się Pan w Nowym Sączu? Znał Pan wcześniej to miasto?

- W Sączu bywałem przelotem, tylko przy okazji meczów toczonych przeciwko Sandecji. Dopiero teraz poznaję wasze miasto. Jak dla mnie, jest tutaj troszkę za zimno. Ale sam Nowy Sącz jest bardzo ładny, a mieszkańcy, przynajmniej na razie, odnoszą się do mnie z wielką życzliwością.

Różne zdania krążą o atmosferze panującej w ekipie Sandecji. Przeważa opinia, że jest znakomita. Są jednak i tacy, którzy twierdzą, że ogromna rywalizacja o miejsce w wyjściowej jedenastce jest źródłem konfliktów. Mówiło się nawet o rękoczynach, do jakich miało dojść podczas obozu w Gutowie Małym. Jak to jest naprawdę?

- Drużyna jest rzeczywiście mieszanką graczy występujących dotąd w Sandecji, zawodników, którzy z trenerem Moskalem przyszli z Kmity oraz piłkarzy pozyskanych ostatnio z jeszcze innych klubów. Nie jest to jednak mieszanka wybuchowa. Relacje między nami są naprawdę właściwe. Nikt nie obraża się, jeśli trener wstawi do składu nie jego, lecz innego gracza. To normalne, że w zespole istnieje rywalizacja. Natomiast co do rękoczynów, to wierutna bzdura. Nie wiem, komu zależy na tym, by wprowadzać do ekipy taki smród.

Czy Sandecję stać, w Pańskiej opinii, na pierwszą ligę? Trener Moskal podkre śla, że trudniej do niej awansować, niż później zachować w tej klasie miejsce.

- Trener ma rację. O awans przyjdzie nam stoczyć trudną walkę. Wszystkie drużyny wyjątkowo nastawiają się na nas, bo zdają sobie sprawę, że grają prze ciwko rutyniarzom z ekstraklasy i pierwszej ligi. Jestem jednak przekonany, że już w najbliższym meczu pokażemy nasze prawdziwe oblicze.

Porozmawiajmy o Pana piłkarskich dokonaniach. Przed kilkoma laty wiązano z Panem ogromne nadzieje. Zaliczano do najzdolniejszych zawodników urodzonych na początku lat 80. XX wieku. Tymczasem zamiast grać w reprezentacji Polski zadowala się Pan bieganiem po tak naprawdę prowincjonalnych boiskach. Pańskie ambicje nie sięgają wyżej?

- Już to wcześniej wyjaśniłem. Talent - talentem, możliwości - możliwościami, a życie pisze własny scenariusz. Nie mam zamiaru się poddawać. Jestem ambitnym człowiekiem i na II lidze na pewno nie poprzestanę. Jeśli tylko zdrowie mi na to pozwoli.

Może gdyby pozostał Pan wierny wiślackim barwom, grałby Pan dzisiaj w jednej drużynie z braćmi Brożkami, Boguskim czy Głowackim? Może nawet przygotowywałby się Pan do meczów reprezentacji z Irlandią i San Marino?

- Wychowałem się w szkółce piłkarskiej Wisły, i mam do trampkarskich i juniorskich czasów ogromny sentyment. Później jednak, już w seniorach, pokazano mi brutalnie, gdzie jest moje miejsce. Nie dostałem szansy na zaprezento wanie swoich możliwości. Opiekowano się wówczas braćmi Brożkami, Nawotczyńskim, Kuzerą, a mnie - wychowanka, potraktowano po macoszemu, jako nikomu niepotrzebne dziecko. Stąd moja emigracja z ulicy Reymonta.

Co chciałby Pan przekazać sądeckim kibicom, święcie wierzącym w wasz awans do I ligi?

- Tym ze stowarzyszenia pragnę przede wszystkim podziękować za to, w jaki sposób potraktowali nas po ostatnim meczu. Zostaliśmy pożegnani brawami, choć tak naprawdę nie zasłużyliśmy na oklaski, skandowali nazwisko trenera Moskala. Przyznaję, że byłem w szoku. Proszę ich teraz o cierpliwość i wyrozumiałość. Doskonale zdajemy sobie sprawę, czego się od nas oczekuje. Może się zdarzyć, że w pojedynczych meczach zagramy troszkę słabiej. Chciałbym, by wówczas pamiętali, że prawdziwą wartość zespołu określa się właśnie po takich mniej udanych potyczkach. Sandecja kiepsko zaprezentowała się w Wolbromiu oraz w konfrontacji z Pelikanem, mimo to wzbogaciła się o cztery punkty. To o czymś świadczy. Jeśli, odpukać, nie awansujemy do I ligi, to niepowodzenie potraktuję jako osobistą klęskę. Ale takiej ewentualności nie biorę pod uwagę.
[Profil] [PM] [E-mail]
 
 
devilpaintball

Dołączył: 28 Mar 2009
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 12:50   

Bardzo dobry wywiad który pokazuje nam że wyniki osiągane przez nas zespół nie są złymi wynikami. Liga jest silna a każdy punkt na wagę złota. Mamy mądrych piłkarzy którzy potrzebują czasu bądźmy wyrozumiali.
[Profil] [PM] [E-mail]
 
 
sns1910

Dołączył: 14 Mar 2009
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 13:58   

Fajny wywiad, a Zawadzki sprawia wrażenie konkretnego gościa który wie czego chce i jest pewny tego co robi ;) Przewiduję że z Kolejarzem zobaczymy już przynajmniej symptomy dobrej, ładnej piłki - a wynik będzie jaki będzie, czas pokaże. Oby tylko pogoda dopisała!
[Profil] [PM] [E-mail]
 
 
misiek_1984
Misiek

Dołączył: 31 Sie 2008
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 12:37   

Czy te informacje dotyczace wstepnej dokumentacji oswietlenia stadionu sa potwierdzone ? Bo tez slyszalem z kilku zrodel o takich planach, ale to zrodla nieoficjalne, wiec moze ktos wie czy to potwierdzony fakt ? Moze kolega Hanys wie ? :)

Fajnie by bylo, bo wprawdzie do awansu jeszcze daleko, ale juz wkrotce maja wejsc nowe wymogi licencyjne obejmujace koniecznosc posiadania w I lidze stadionu z oswietleniem. Dlatego gdyby udalo sie wywalczyc awans to lepiej miec jak najszybciej oswietlenie zeby nie grywac pozniej na obcych stadionach.

Naturalnie teraz najwazniejsza sprawa to likwidacja zadluzenia klubu, a takie oswietlenie to spory koszt, ale to dobrze, ze juz o tym powoli wladze Sandecji mysla.

Pozdrawiam.
[Profil] [PM] [E-mail]
 
 
Tomko54

Dołączył: 13 Mar 2009
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 12:41   

A tak apropo to ile długu ma jeszcze Sandecja?
[Profil] [PM] [E-mail]
 
 
DNL

Dołączył: 09 Paź 2004
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 13:11   

Końcem lutego zadłużenie wynosiło ok. 1 000 000 zł
[Profil] [PM]
 
 
x_cite


Dołączył: 03 Lis 2004
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 13:24   

W sierpniu na inaugurację I ligi (oby) mamy mieć już oświetlenie:) tylko jedno ale.....awans musi być!:)
[Profil] [PM]
 
 
internacionale


Dołączył: 05 Paź 2004
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 13:26   

Z budżetu miasta pieniądze na budowę oświetlenia są już zarezerwowane. Tylko jedno "ale" o którym wspomniał przedmówca... Awans musi być !!
[Profil] [PM] [E-mail] [WWW]
 
 
misiek_1984
Misiek

Dołączył: 31 Sie 2008
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 22:56   

Rozumiem - czyli gramy nie tylko o sam awans w sensie sportowym, ale takze ogromna szanse rozwoju zaplecza i calego klubu :) Stawka wysoka :) 14 lat etatowego chodzenia na mecze (plus kilka okazjonalnego w latach dziecinnych) czekalem na to zeby w koncu ukochana Sandecja grala o wyzsze cele :)
[Profil] [PM] [E-mail]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum kibiców Sandecji Strona Główna » Archiwum » KKS Sandecja Nowy Sącz » Zmiany w przerwie zimowej
[ ZAMKNIĘTY ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Sandecja.org Theme zaprojektowane przez: netSuit.pl
 
Strona wygenerowana w 0.13 sekundy. Zapytań do SQL: 24