| 
    
 
 
	
			| Nicky Cruz opowiada... historia prawdziwa (aktualny adres) |  
      | Autor | Wiadomość |  
      | yarek shalom [Usunięty]
 
 
 | 
            
               |  Wysłany: Sob Lis 18, 2006 17:20   Nicky Cruz opowiada... historia prawdziwa (aktualny adres) | [Cytuj] 
 |  
               | 
 |  
               | Zapraszam do przeczytania ksiazki pt NICKY CRUZ OPOWIADA - jest to prawdziwa historia przywodcy najpotezniejszego i najbrutalniejszego gangu Nowego Yorku lat 50-tych – gangu Mau Mau. 
 Ten mlody, nienawidzacy wszystkich i wszystkiego Portorykanczyk, opowiada o swym smutnym dziecinstwie w Puerto Rico i o budzacym groze życiu zbuntowanego nastolatka, ktory za swa jedyna rodzine uznaje składajacy sie z rowiesnikow uliczny gang.
 
 Ksiazka byla wydawana w latach 80-tych, znajduje sie w wykazie materiałów ktore aktywnie zwalczaja problem narkotykow wsrod mlodziezy, zostala umieszczona jako glowna pozycja na najwiekszej stronie poswieconej problemowi narkotykow w Polsce.
 
 Ksiazke Nicky Cruz opowiada udostępniono w internecie za zgoda Wydawnictwa AGAPE.
 
 Ksiazka jest w calosci na stronie:
 
 http://kchweswidnik.ovh.org
 
 Autor powyższej strony wyraza zgode na kopiowanie, drukowanie oraz rozpowszechnianie ksiazki bez jakichkolwiek ograniczen.
 
 Strony zagraniczne dotyczace Nicky Cruza:
 
 www.nickycruz.org
 www.nickycruz.org/about/the_man.htm
 www.tcfarm.org/History/Nicky.html
 
 Oto początek 1 rozdziału:
 
 - Złapcie tego zwariowanego szczeniaka! ktoś krzyknął.
 Ledwo otwarto drzwi należącego do linii lotniczych PANAM samolotu
 Constellation, pomknąłem po schodkach w dół i dalej w kierunku budynku
 nowojorskiego lotniska Idlewild. Działo się to 4 stycznia 1955 roku i zimny
 wiatr szczypał mnie w policzki i uszy.
 Kilka godzin wcześniej mój ojciec w San Juan wprowadził mnie,
 zbuntowanego piętnastoletniego chłopaka portorykańskiego, na pokład tego
 samolotu. Poleciwszy mnie opiece pilota, nakazał siedzieć w samolocie, dopóki
 nie zgłosi się po mnie mój brat, Frank. Ale gdy drzwi się otwarły, pierwszy
 wybiegłem z samolotu i co sił w nogach pomknąłem po betonowej płycie.
 Trzej ludzie z obsługi lotniska skoczyli i przygwoździli mnie do
 siatki ogrodzenia przy wyjściu. Gdy starałem się uwolnić, lodowaty wiatr
 przenikał przez moje tropikalne ubranie. Dyżurujący przy wyjściu policjant
 chwycił mnie za ramię i ludzie z linii lotniczych spiesznie wrócili do swoich
 zajęć. Traktowałem to wszystko jak zabawę i spojrzawszy na policjanta,
 uśmiechnąłem się do niego.
 Ty zwariowany Portorykańczyku! Co sobie do diabła wyobrażasz? krzyknął
 policjant.
 Wyczułem w jego głosie nienawiść i uśmiech zamarł mi na ustach. Grube
 policzki policjanta były zaczerwienione od chłodu, a oczy łzawiły mu od
 wiatru. W obwisłych wargach podskakiwało nie zapalone cygaro. Nienawiść!
 Poczułem, jak napełnia moje ciało. Taką samą nienawiść czułem do mojego ojca
 i matki, do nauczycieli i do policjantów w Porto Rico. Nienawiść! Próbowałem
 mu się wywinąć, ale trzymał mnie żelaznym chwytem.
 - No, szczeniaku, wracaj do samolotu.
 Popatrzyłem na niego i splunąłem.
 - Ty świnio! – warknął. – Brudna świnio!
 Rozluźnił uchwyt na moim ramieniu i próbował złapać mnie za kark.
 W tym momencie dałem nurka pod jego ramieniem i skoczyłem przez otwartą
 bramkę na teren otaczający dworzec lotniczy
 Usłyszałem za plecami krzyki i tupot nóg. Pomknąłem długim
 chodnikiem, zygzakami omijając ludzi tłumnie spieszących do samolotów. Nagle
 znalazłem się w hali dworca. Poszukałem wzrokiem drzwi wyjściowych,
 przebiegłem halę i wyskoczyłem na ulicę.
 Przy krawężniku stał wielki autobus z otwartymi drzwiami i pracującym
 silnikiem. Przepchnąłem się przed wsiadających do niego ludzi. Kierowca
 złapał mnie za łokieć i zażądał opłaty za przejazd. Wzruszyłem ramionami i
 odpowiedziałem po hiszpańsku. Kierowca bezceremonialnie wypchnął mnie z
 kolejki, zbyt zajęty, by tracić czas ze smarkaczem, który ledwo rozumie po
 angielsku. Gdy zwrócił się do grzebiącej w torebce kobiety, schyliłem się i
 poza jej plecami przemknąłem się do zatłoczonego autobusu. Spojrzawszy przez
 ramię, by upewnić się, że kierowca mnie nie widzi, przepchnąłem się do tyłu i
 usiadłem koło okna.
 Gdy autobus ruszył, zobaczyłem, jak z budynku dworca lotniczego
 wybiega ten gruby policjant, i wszyscy rozglądają się dookoła. Nie mogłem się
 powstrzymać i śmiejąc się do nich przez szybę zastukałem w okno i pomachałem
 im ręką.
 Potem opadłem na siedzenie, wsparłem kolana o oparcie poprzedzającego
 mnie fotela i przycisnąłem twarz do zimnej brudnej szyby.
 Autobus przeciskał się przez zatłoczone nowojorskie ulice w kierunku
 centrum miasta. Widziałem przez okno leżący na ziemi brudny błotnisty śnieg.
 Zawsze wyobrażałem sobie śnieg jako coś czystego i pięknego, zmieniającego
 krajobraz w bajkową krainę. Ale ten śnieg był obrzydliwy, jak brudna papka z
 rozgotowanych ziemniaków. Szyba zamgliła się od mojego oddechu. Wyprostowałem
 się i pociągnąłem po niej palcem.
 To był świat zupełnie różny od tego, z którego przyjechałem...
 
 Zapraszam!
 |  |  
		|   |  |  
		|  |  
      | Hazarr Helt bra
 
 Dołączył: 07 Kwi 2006
 
 | 
            
               |  Wysłany: Czw Gru 28, 2006 15:49 | [Cytuj] 
 |  
               | 
 |  
               | zajeboza ten nicki.... jeszcze nie skończyłem czytać ale git |  |  
		|   |  |  
		|  |  
      | grubas_KKS Globetrotter
 
 Dołączył: 25 Gru 2004
 
 | 
            
               |  Wysłany: Czw Gru 28, 2006 16:47 | [Cytuj] 
 |  
               | 
 |  
               | Prponuje poczytac "Pan Kleks w Kosmosie" lub coś bardziej kultowego jak " O psie który jeździł koleją" :D |  
				| _________________ ...::: Futbol Club Barcelona :::..
 |  |  
		|   |  |  
		|  |  
      | yarek shalom [Usunięty]
 
 
 |  |  
		|   |  |  
		|  |  
      | rene_2 [Usunięty]
 
 
 | 
            
               |  Wysłany: Pon Sty 29, 2007 19:14 | [Cytuj] 
 |  
               | 
 |  
               | czytałem to , jakieś 15-nascie lat temu . dobra rzecz , ale wtedy. inne czasy były Przeczytaj sobie książkę  pt. " ZŁY " Tyrmanda , to się dowiesz na czym polega mieć charakter i zasady.
 
 [ Dodano: 2007-01-29, 19:15 ]
 czytałem to , jakieś 15-nascie lat temu . dobra rzecz , ale wtedy. inne czasy były
 Przeczytaj sobie książkę  pt. " ZŁY " Tyrmanda , to się dowiesz na czym polega mieć charakter i zasady.
 |  |  
		|   |  |  
		|  |  
      |  |  Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
 Sandecja.org Theme zaprojektowane przez: netSuit.pl
 |