|
|
|
Sandecja Nowy Sącz bezbramkowo zremisowała w wyjazdowym spotkaniu 10 kolejki I ligi w Olimpią w Elblągu.
Było to kolejne wyjazdowe spotkanie podopiecznych trenera Mariusza Kurasa, z którego nie potrafią przywieźć kompletu punktów, pomimo niżej notowanego rywala.
Składy:
Olimpia: Krzysztof Stodoła - Paweł Wojciechowski, Marcin Pacan, Marcin Staniek, Sławomir Szary - Bartłomiej Bartosiak (58' Łukasz Zaniewski), Mariusz Muszalik, Lubomir Lubenow, Krzysztof Kaczmarczyk, Mateusz Kołodziejski - Bartosz Iwan (32' Daniel Koczon).
Sandecja: Marek Kozioł - Sebastian Fechner, Ján Fröhlich, Tomasz Midzierski, Marcin Woźniak - Sebastian Szczepański (46' Patryk Jędrzejowski), Rafał Berliński, Dariusz Gawęcki (62' Bartosz Wiśniewski), Filip Burkhardt, Lukáš Janič - Arkadiusz Aleksander (80' Wojciech Trochim).
Żółte kartki: Muszalik, Zaniewski - Berliński, Szczepański, Fechner, Jędrzejowski.
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >> |
|
Wiele osób wypatrywało w meczu Olimpii z Sandecją szansy dla elblążan do opuszczenia strefy spadkowej. Biało-czarni postawili jednak trudne warunki gospodarzom. Po wyrównanym i niezbyt obfitym w sytuacje spotkaniu padł bezbramkowy remis.
Początek zawodów mógł zaostrzyć apetyty elbląskich fanów na komplet punktów. Już w 3 minucie świetny strzał Lyubomira Lyubenova z rzutu wolnego powędrował prosto w okienko bramki strzeżonej przez Marka Kozła. Golkiper Sandecji wyciągnął się jak struna i efektowną robinsonadą przeniósł piłkę nad poprzeczką. Cztery minuty później także ze stałego fragmentu gry próbował zaskoczyć go Mateusz Kołodziejski. Skrzydłowy Olimpii pokusił się o próbę umieszczenia piłki w siatce bezpośrednio z rzutu rożnego, jednak futbolówka minęła słupki o centymetry.
Pierwsze 30 minut przebiegło pod kątem dominacji zespołu gospodarzy. Nowosądeczanie nie stwarzali sobie praktycznie żadnych sytuacji strzeleckich, choć ich rywal również nie kwapił się do ataku. Gdyby nie kartki i odgwizdywane spalone, to można było odnieść wrażenie, że przy Agrykola 8 nie odbywa się mecz o mistrzostwo I ligi, a kontrolna gra wewnętrzna. Marazm na boisku w końcówce pierwszej połowy starał się przerwać Paweł Wojciechowski, ale jego strzał powędrował kilka metrów nad bramką.
Odrobinę ożywienia w drugich 45 minutach przyniosło wprowadzenie na murawę Patryka Jędrzejowskiego, który zastąpił Sebastiana Szczepańskiego. Jędrzejowski radził sobie na boisku przyzwoicie i próbował dać swojemu zespołowi bramkę na wagę zwycięstwa. W 65 minucie na 20 metr piłkę wyłożył mu Filip Burkhardt, a zmiennik Szczepańskiego minimalnie chybił.
Żółto-biało-niebiescy nie zachwycili w drugiej połowie. Nie zawiódł duet Kołodziejski-Kaczmarczyk, ale daleko im było do dokładności z poprzednich spotkań. Robił, co mógł także Lyubenov, ale próba wrzucenia piłki za kołnierz bramkarzowi Sandecji nie powiodła się. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry swoje umiejętności aktorskie zaprezentował Łukasz Zaniewski, który widowiskowo przewrócił się w polu karnym. Arbiter spotkania nie zareagował jednak na symulację i po chwili odgwizdał koniec zawodów.
źródło: własne / sportowefakty.pl |
|
 |