|
|
|
Nie pomogła zmiana trenera i piłkarzom Sandecji nie udało się przerwać fatalnej passy porażek.
Nasi piłkarze przegrali w Gdyni 2:0 ostatni w tym roku mecz z Arką. Bramki zdobyli Piotr Kuklis w 50' i Mirko Ivanovski w 61'.
Składy:
Arka: Maciej Szlaga - Damian Krajanowski, Sławomir Mazurkiewicz, Omar Jarun, Marcin Radzewicz - Jakub Kowalski, Tomasz Jarzębowski, Petr Benát, Bartosz Flis (90' Fabian Słowiński), Piotr Kuklis (76' Bartłomiej Niedziela) - Ensar Arifović (55' Mirko Ivanovski).
Sandecja: Mariusz Różalski - Sebastian Fechner, Rafał Berliński, Ján Fröhlich, Marcin Woźniak - Patryk Jędrzejowski (83' Bartosz Szeliga), Filip Burkhardt, Dariusz Gawęcki, Marcin Chmiest (65' Bartosz Wiśniewski), Marcin Makuch (65' Lukáš Janič) - Arkadiusz Aleksander.
Żółta kartka: Wiśniewski.
Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin).
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >> |
|
Pierwsza połowa była obroną Częstochowy w wydaniu Sandecji. Tylko szczęściu i Różalskiemu, którego trener Moskal wstawił wdo bramki w miejsce Kozioła, Sandecja zawdzięczała czyste konto. Szybcy napastnicy Arki robili co chcieli z obrońcami sądeczan, przemierzali boisko szybko wymieniając podania, tak jaki kiedyś grała kiedyś Sandecja. Teraz tylko mogła asystować lepiej dysponowanemu rywalowi, który jednak na końcu swoich akcji nie potrafił finalizować bramkami. Przynajmniej w pierwszej połowie.
W 7 min płasko w pole karne dośrodkował Radzewicz, a strzał Flisa z bliska obronił Różalski. w 22 min w sytuacji sam na sam znalazł się Arifović, ale nie zdołał jej wykorzystać. W 33 min gdynianie mogli skorzystać ze straty Sandecji przed jej bramką. Benat przejął piłkę i strzelał, ale za lekko. W 44 min dogrania Radzewicza nie skończyli strzałem koledzy, ale piłka mogła i tak wpaść do bramki, minęła nieznacznie słupek.
Co nie udało się Arce przed przerwą udało się zaraz po przerwie. Fatalne zagranie z lewej strony jednego z sądeczan do rywala, okazało się właściwie pierwszym podaniem rozpoczynającym bramkową akcję. Potem piłka trafiła do Kowalskiego, która zagrał do biegnącego w pole karne Kuklisa, a ten już kładąc się wpakował piłkę do siatki.
Jeszcze ładniejsza była druga akcja bramkowa Arki. W 62 min Ivanovski dostał znakomite podanie od Flisa i z Berlińskim za plecami ciągnął na bramkę. Z 15 metrów piłkarz Arki strzelił celnie w długi róg bramki.
Trener Moskal przeprowadził podwójną zmianę, ale nie był już w stanie odmienić losu swojej drużynie, Zdecydowanie słabsza przegrała zasłużenie. - Arka wykorzystała nasze błędy - mówi po meczu Rafał Berliński.
Mecz odbywał się przy fatalnej pogodzie, ulewnie padającym deszczu. To jednak nie przeszkadzało Arce w rozgrywaniu dobrego meczu.
źródło: własne / sportowetempo.pl |
|
 |