|
|
|
Sandecja Nowy Sącz przegrała 1:2 na własnym stadionie z Dolcanem Ząbki w meczu 31 kolejki I ligi.
Bramki dla Dolcanu zdobyli Damian Świerblewski w 36' i Robert Chwastek w 88', gola dla Sandecji zdobył w 83' Bartosz Wiśniewski.
Składy:
Sandecja: Gerard Bieszczad - Marcin Makuch, Martin Zlatohlavý, Ján Fröhlich, Mateusz Niechciał - Kamil Majkowski (68' Lukáš Janič), Dariusz Gawęcki, Filip Burkhardt (68' Sebastian Szczepański), Bartosz Wiśniewski, Marcin Woźniak (90' Tomasz Midzierski) - Arkadiusz Aleksander.
Dolcan: Rafał Leszczyńki - Marcin Korkuć (84' Michał Zapaśnik), Marcin Hirsz, Tomasz Wełna, Daniel Dybiec - Łukasz Zaniewski (52' Robert Chwastek), Piotr Bazler (50' Patryk Koziara), Grzegorz Piesio, Bartosz Osoliński, Damian Świerblewski - Maciej Tataj.
Żółte kartki: Zlatohlavý, Janič, Szczepański - Korkuć, Tataj, Leszczyński.
Sędziował: Mirosław Górecki (Katowice).
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomosći >> |
|
"To było wsiowe granie" - tak określił grę Sandecji trener Robert Moskal na konferencji prasowej. I niestety trzeba się z tym stwierdzeniem zgodzić w pełni.
Faworytem spotkania byłą Sandecji i to było widoczne podczas całego meczu. Gospodarze dwa razy trafiali w słupek i raz w poprzeczkę. Rywale przeprowadzili dwie kontry zdobywając dwie bramki. W pierwszym kwadransie gry gospodarze praktycznie nie schodzili z połowy rywala. Na bramkę Dolcanu strzelali Wiśniewski, Niechciał i Aleksander niestety mało skutecznie, by pokonać bardzo dobrze broniącego Leszczyńskiego. Nieszczęście dla Sandecji zaczęło się w 35 minucie. Po akcji pod bramką rywali i kolejnym niecelnym strzale Gawęckiego Dolcan przeprowadził kontrę. Po lewej stornie pola karnego piłkę otrzymał Świerblewski. Ograł Makucha i ni to strzelił ni podawał między dwoma piłkarzami Sandecji, a piłka ku zaskoczeniu wszystkich zatrzepotała w siatce. Był to pierwszy strzał na bramkę Sandecji. Gospodarze natychmiast rzucili się do walki, ale desperacko broniący się Dolcan skutecznie blokował strzały sądeckich piłkarzy.
Po przerwie mecz wyglądał tak samo. Sandecja atakowała, ale wyglądało to, jak bicie głową w mur. Nawet w najbardziej dogodnych sytuacjach, jakie mieli Aleksander, Gawęcki i Wiśniewski nie udawało się wepchnąć piłki do siatki rywali. Dopiero w 83 minucie ten ostatni ładną główką doprowadził do remisu. Wydawało się, że Sandecja uratuje, chociaż remis tym bardziej, że cały czas przeważała. Tymczasem w 88 minucie Chwastek ograł bez problemów Frohlicha ustalając wynik meczu.
Na konferencji prasowej trener Sandecji Robert Moskal powiedział, że za ten mecz wszyscy zawodnicy oraz on sam zostaną ukarani finansowo.
źródło: własne / sadeczanin.info |
|
 |