|
|
|
W derbowym pojedynku Sandecja Nowy Sącz nie sprostała w Stróżach Kolejarzowi i jest coraz bliżej dołu tabeli.
Początkowa euforia i szybkie prowadzenie 2:0 nie zapowiadały porażki. Jednak czerwona kartka dla Wiśniewskiego oraz trenera Roberta Moskala pod koniec pierwszej połowy i bramka Niane "do szatni" zmieniły losy spotkania.
Osłabiona Sandecja nie obroniła się w drugiej połowie i dała sobie wbić jeszcze dwa gole i ostatecznie uległa gospodarzom 3:2.
Bramki: Cheikh Niane 45, Marcin Stefanik 70, Michał Chrapek 75 - Arkadiusz Aleksander 13, Bartosz Wiśniewski 16
Składy:
Kolejarz: Dominik Sobański - Adrian Basta, Krzysztof Markowski, Dawid Szufryn, Michał Gryźlak - Kamil Nitkiewicz, Cheikh Niane (58' Krzysztof Gajtkowski), Marcin Stefanik, Michał Chrapek, Janusz Wolański (90' Konrad Cebula) - Maciej Kowalczyk (89' Dawid Rupa).
Sandecja: Mariusz Różalski - Marcin Makuch, Yuriy Zinyak (81' Bartosz Szeliga), Ján Fröhlich, Sebastian Fechner - Kamil Majkowski (68' Marcin Woźniak), Dariusz Gawęcki, Wojciech Trochim, Bartosz Wiśniewski, Mateusz Niechciał (76' Tomasz Midzierski) - Arkadiusz Aleksander.
Żółte kartki: Gryźlak - Trochim, Wiśniewski, Makuch.
Czerwone kartki: Michał Gryźlak (86', za drugą żółtą) - Bartosz Wiśniewski (43', za drugą żółtą).
Sędziował: Erwin Paterek (Lublin)
W 33. minucie Krzysztof Markowski (Kolejarz) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił w poprzeczkę).
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >> |
|
1-0 Aleksander w 13 minucie, trzy minuty później na 2-0 Wiśniewski. Wydawało się, że tak Sandecja zmierza po pewne punkty w Stróżach i na dwie kolejki przed końcem sezonu zapewni sobie utrzymanie. Tym bardziej, że goście mieli kolejne szanse na gole (Aleksander, Wiśniewski), a nad Kolejarzem zdawał się wisieć pech. W 33 min za faul na Gryźlaku sędzia podyktował rzut karny, ale Markowski z 11 metrów przymierzył w poprzeczkę.
Wszystko zmieniło się w 43 min, gdy drugą żółtą kartkę zobaczył Wiśniewski i z czerwoną zszedł z boiska. Kolejarz uwierzył chyba wtedy w swoje szczęście - tuż przed zejściem do szatni Niane zdobył kontaktowego gola (po podaniu Basty).
Po przerwie gra jeszcze nabrała rumieńców - toczona była w dobrym tempie i przynosiła o chwilę ciekawe spięcia pod bramkami, na ofensywną zaczepkę jednych, natychmiast odpowiadali drudzy. Sandecja, mimo osłabienia, nadążała za rywalem, ale kosztowała ją to sporo sił Nie zapobiegła stracie i na 2-2 w 70 min wyrównał Stefanik. Pięć minut później było już 3-2 dla Kolejarza, a ten rozochocony mógł dorzucić jeszcze kolejne gole.
W 86 min siły się wyrównały, gdy z czerwoną kartką zszedł Gryźlak. Sandecja miała jeszcze okazje, b z tej równowagi personalnej skorzystać, ale Szeliga i Aleksander nie wykorzystali swoich szans.
Po porażce z Dolcanem i korupcyjnych zarzutach dla kapitana Sandecji Jano Froelicha (na łamach sądeckich mediów przyznał, że złożył we wrocławskiej prokuraturze deklarację o dobrowolnym poddaniu się karze) spadł na sądeczan w krótkim czasie jeszcze cios w postaci derbowej porażki. Oprócz prestiżowego wymiaru ma ona jeszcze tę konsekwencję, że przedłuża niepewność Sandecji co do utrzymania w lidze. Zespół Roberta Moskala (wyrzuconego w Stróżach na trybuny za krytykowanie sędziego...) kropkę nad "i" musi postawić w spotkaniach z Bogdanką albo GKS-em Katowice.
źródło: własne / sportowetempo.pl |
|
 |