|
|
|
Sandecja Nowy Sącz przegrała wyjazdowe spotkanie 13 kolejki I ligi w Łodzi z ŁKS 3:2 (3:1).
Było to pierwsze zwycięstwo bardzo słabego w tym sezonie ŁKS-u na własnym stadionie, Sandecji pod wodzą Janusza Świerada drugi raz z rzędu nie udało się ugrać punktu na boisku rywala.
Bramki w tym meczu zdobyli Kamil Poźniak w 6', Mateusz Stąporski w 11' i 34' dla ŁKS oraz Arkadiusz Aleksander w 25' i 81' dla Sandecji.
Składy:
ŁKS: Bogusław Wyparło - Artur Gieraga, Nikołaj Borsukow, Adrian Jurkowski, Paweł Sasin - Konrad Kaczmarek (86' Patryk Kubicki), Daniel Brud (71' Jacek Kuklis), Dawid Sarafiński, Kamil Poźniak, Mateusz Stąporski - Jakub Więzik (78' Agwan Papikjan).
Sandecja: Marcin Cabaj - Mateusz Młynarczyk, Mateusz Kowalski, Peter Petrán, Marcin Kowalski - Bartosz Szeliga (46' Bartosz Wiśniewski), Yuriy Zinyak, Wojciech Mróz (85' Rubén Sánchez), Filip Burkhardt, Sebastian Szczepański (60' Adrian Świątek) - Arkadiusz Aleksander.
Żółte kartki: Stąporski, Kuklis, Kubicki - Mróz, Szeliga, Cabaj.
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 966.
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >>
|
|
Dla obu drużyn mecz miał ogromne znaczenie. Gospodarze chcąc wydostać się ze strefy spadkowej musieli wygrać. Sądecki zespół również postawiło sobie takie zadanie. Od początku na boisku w Łodzi stroną przeważającą byli gospodarze. W 3 minucie groźnie strzelał Poźniak, ale Cabaj z trudem obronił. Kolejna akcja ŁKS przyniosła prowadzenie miejscowej drużynie. Rzut wolny wykonywał Poźniak. Strzelił mocno, ale błąd popełnił Cabaj, którego zablokowali podczas interwencji zawodnicy łódzcy i piłka wpadła do siatki. Od tego momentu gra toczyła się na połowie Sandecji, która nie miała pomysłu na grę. Przewaga piłkarzy ŁKS przyniosła kolejną bramkę. W 12 minucie wynik na 2-0 podwyższył Stąporski, który strzałem w długi róg pokonał Cabaja. Pierwszy kwadrans meczu ułożył się dla Sandecji, jak w najbardziej koszmarnym śnie. Starta dwóch bramek podziałała na piłkarzy z Nowego Sącza. W 18 minucie groźnie strzelał Burkhardt, a strzał z trudem obronił Wyparło. Goście nadal byli w natarciu, a efektem tego był kontaktowy gol. W 25 minucie Sandecja wykonywała rzut wolny. Piłka trafiła do Aleksandra, który był 5 metrów od bramki rywali, a takiej okazji sądecki snajper nie zwykł marnować. Wydawało się, że jest szansa na remis, tym bardziej, że chwilę później Aleksander był bliski zdobycia gola. Niestety zamiast tego ŁKS po strzale Stąporskiego podwyższył wynik na 3-1. Sandecja rzuciła się do walki. Tuż przed przerwą szansę na bramkę miał Szeliga, ale piłka po jego uderzenia minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Po zmianie stron biało czarni starali się zdobyć kontaktową bramkę. Strzelali Mróz, Wiśniewski, Szczepański, ale bez efektów. Dopiero w 81 minucie Aleksander zdobył drugą bramkę. Ostatnie 10 minut meczu było bardzo nerwowe. Przy rzucie wolnym w 92 minucie nawet Cabaj znalazł się w polu karnym rywali. Wynik jednak już się nie zmienił. Sandecja przegrała po swoich błędach w obronie.
źródło: własne / sadeczanin.info |
|
 |