Stowarzyszenie Kibiców Sandecji
Rotacja1
Archiwum aktualnościStatutZarządCzłonkostwoForumMuzeum SandecjiPolityka prywatnościKontakt
Sandecja Nowy Sącz
Sobota, 06 Kwiecień, 2013

Sandecja remisuje w Grudziądzu z Olimpią

Sandecja Nowy SączNiewiele zabrakło Sandecji do odniesienie cennego wyjazdowego zwycięstwa na trudnym terenie w Grudziądzu. Olimpia prowadziła po bramce Macieja Rogalskiego w 25', Sandecja wyszła na prowadzanie po dwóch bramkach Patryka Tuszyńskiego w 34' i 65', wynik meczu ustalił z karnego w doliczonym czasie gry Adam Cieśliński zdobywając drugiego gola dla Olimpii.

Warto dodać że to dopiero pierwszy remis Sandecji w tym sezonie, pozostałe mecze kończyły się zwycięstwem (7 razy) lub porażką (12 razy).

Składy:
Olimpia: 69. Michał Wróbel - 22. Robert Pisarczuk, 2. Michał Łabędzki, 13. Marcin Staniek (16', 25. Sławomir Mazurkiewicz), 6. Adam Banasiak - 33. Adrian Frańczak (60', 30. Robert Szczot), 14. Dariusz Kłus, 11. Marcin Smoliński, 9. Piotr Ruszkul (73', 26. Jan Pawłowski), 19. Maciej Rogalski - 18. Adam Cieśliński.

Sandecja:
22. Marcin Cabaj - 17. Marcin Makuch, 5. Sebastian Duda, 10. Arkadiusz Czarnecki, 16. Adam Mójta - 11. Jozef Čertík, 23. Paweł Nowak, 15. Sebastian Szczepański (88', 6. Wojciech Mróz), 8. Patryk Tuszyński, 9. Piotr Kosiorowski (61', 7. Maciej Bębenek) - 14. Piotr Giel (71', 24. Maciej Górski).

Żółte kartki: Kłus - Kosiorowski, Mójta, Makuch.

Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin).

Widzów: 1200.

Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >>
sandecja olimpia grudziądz remis
- A A A +
Drukuj Drukuj
Email Email
RSSRSS
Skomentuj na forum Na Forum
Skomentuj na Facebook Na Facebook
Piłkarze obu ekip spokojnie rozpoczęli spotkanie. Pierwsza groźna akcja miała miejsce dopiero w piątej minucie, gdy Kłus zagrywał do Rogalskiego. Wyżej wyskoczył jednak defensor gości, Marcin Makuch. Poza tą akcją i kilkoma innymi gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Do groźnego starcia doszło w 15 minucie, gdy zderzyli się Marcin Staniek i Patryk Tuszyński. Grudziądzki obrońca nie był już zdolny do dalszej gry i zastąpił do Sławomir Mazurkiewicz. Chwilę po tej „kraksie” dwie groźne akcje mieli goście, jednak zabrakło im skuteczności. Najpierw blisko słupka udrerzył Certik, a chwilę później strzał Mójty z ostrego kąta wybronił Wróbel.

Jak mówi stare piłkarskie porzekadło „niewykorzystane sytuacje się mszczą”. Tak samo było na boisku w Grudziądzu. Na 45 metrze faulowany był Dariusz Kłus. Do piłki podszedł Rogalski. wolny z takiej odległości nie jest typową okazją do zdobycia bramki. Zapewne nikt nie miał zamiaru wspominać o tym stałym fragmencie gry w swojej relacji. Do czasu… Rogalski do piłki podszedł z zamiarem wrzucenia jej w pole karne. Futbolówka minęła wszystkich graczy i wpadła do bramki.

Chęć odrobienia strat od razu zagościła w głowach piłkarzy z Nowego Sącza. Groźną akcję przeprowadzili już w 28 minucie, gdy lewą flanką poszedł Adam Mójta. Wrzucił on piłkę na pole karne, ale Tuszyńskiemu nie udało się w nią trafić. Kilka akcji przeprowadziła również Olimpia, jednak nie były one tak groźne.

Dziesięć minut po zdobytej bramce przez gospodarzy, swoją akcję wreszcie wykorzystali przyjezdni. Po błędzie defensorów Olimpii bramkę z bliskiej odległości zdobył Tuszyński i doprowadził do wyrównania.

Grudziądzanie do końca pierwszej połowy starali się ponownie wyjść na prowadzenie, jednak zatrzymywani byli przeważnie na 16 metrze. Tak więc po 45 minutach na tablicy wyników widniał remis 1:1.

Drugą połowę świetnie rozpoczęli gospodarze. Sandecja została zepchnięta do obrony i bezradnie próbowała oddalać zagrożenie. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał w 64 minucie Cieśliński, który z pięciu metrów przerzucił piłkę nad poprzeczką. Chwilę wcześniej dwie groźne akcje przeprowadzili piłkarze Sandecji. Po jednej z nich piłka wpadła do siatki Michała Wróbla, jednak spalonego dopatrzył się boczny arbiter.
W 65 min dwóch stoperów Olimpii patrzyło się na Tuszyńskiego, gdy ten przelobował bramkarza i Sandecja wyszła na prowadzenie.

Przyjezdni po zdobytej bramce poczuli się pewniej na boisku i coraz częściej nacierali na bramkę Michała Wróbla. Olimpia starała się zdobyć wyrównującego gola, ale akcje były nieskładne i niegroźne. Podopieczni Tomasza Asensky nie mieli żadnego pomysłu na grę. Okazja na zbawienie przyszła w doliczonym czasie gry. Faulowany w polu karnym był Mazurkiewicz i sędzia wskazał „na wapno”. Do piłki podszedł Cieśliński i wykorzystał „jedenastkę”.

żródło: własne / sportowetempo.pl
Wróć ...

Zobacz również:


Copyright © 2007 - 2025 Stowarzyszenie Kibiców Sandecji

designed by: www.chariot.pl, powered by: ChariotCMS 3.3 Advanced
[X]

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi
ustawieniami przeglądarki. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.