|
|
|
Piłkarzom Sandecji w końcówce spotkania udało się uratować remis i wywieźć 1 punkt z trudnego terenu w Ząbkach.
Bramkę dla gospodarzy zdobył po błędzie obrony nasz były zawodnik Bartosz Wiśniewski, wyrównał Piotr Giel.
Dolcan Ząbki 1-1 Sandecja Nowy Sącz
Bramki:
1:0 Bartosz Wiśniewski 29'
1:1 Piotr Giel 90'
Dolcan: 1. Rafał Leszczyński - 3. Mateusz Cichocki, 6. Piotr Klepczarek, 19. Rafał Grzelak - 7. Dariusz Zjawiński, 23. Szymon Matuszek, 20. Bartosz Osoliński, 13. Grzegorz Piesio, 21. Bartosz Wiśniewski (74', 15. Patryk Koziara), 24. Damian Świerblewski - 27. Mateusz Piątkowski (89', 2. Piotr Bazler).
Sandecja: 80. Marcin Cabaj - 17. Marcin Makuch, 18. Peter Petrán, 10. Arkadiusz Czarnecki, 16. Adam Mójta (46', 37. Marcin Kowalski) - 11. Jozef Čertík (78', 23. Petar Borovićanin), 7. Maciej Bębenek, 6. Piotr Mroziński, 8. Patryk Tuszyński, 9. Piotr Kosiorowski - 21. Kristof Kurczynski (52', 14. Piotr Giel).
Żółte kartki: Cichocki - Kosiorowski, Kowalski, Mroziński, Giel.
Sędziował: Piotr Wasielewski (Kalisz).
Widzów: 500.
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >> |
|
Gol Piotra Giela w doliczonym czasie meczu wyjazdowego z Dolcanem dał Sandecji ważny punkt w Ząbkach. Ważny, bo może się właśnie okazać tym na wagę utrzymania w I lidze. - Nie ukrywam, że dopisało nam dużo szczęścia - przyznawał trener sądeczan Mirosław Hajdo i wychwalał wyczyny swojego bramkarza Marcina Cabaja.
Cabaj interwencję meczu zaliczył w 50 min, gdy wybił piłkę po strzale głową Szymona Matuszka, a wydawało się, że futbolówka nieuchronnie wpadnie w róg bramki. Przy straconej bramce Cabaj niewiele mógł zdziałać, bo przeszkodził mu ... jego obrońca. Korzystając z tego Bartosz Wiśniewski (jesienią grał w Sandecji) pchnął piłkę w kierunku bramki czubkiem buta, mimo rozpaczliwej interwencji Arkadiusza Czarneckiego. To była 30 minuta meczu. Wcześniej obie ekipy miały po jednej dobrej szansie - najpierw Sandecja, ale strzał Patryka Tuszyńskiego w 2 min obronił Rafał Leszczyński. W 4 min Świerblewskiemu uciekła piłka, a mógł się znaleźć sam przed Cabajem.
Dolcan przed przerwą mógł podwyższyć, strzał Grzegorza Piesio obronił znów Cabaj.
A gdy potem gospodarze nie wykorzystali sytuacji z 50 min, a przed końcem meczu obronił strzał Piątkowskiego, los pokarał ich stratą w doliczonym czasie. Po kontrze piłka trafiła do nieobstawionego Giela, a ten z prawej strony pola karnego wyszedł sam na Leszczyńskiego i obok niego posłał piłkę w przeciwległy róg bramki. |
|
 |