|
|
|
W meczu "na szczycie" druzyn walczących o utrzymanie w I lidze Sandecja Nowy Sącz zremisowała w Poznaniu z Wartą 2:2.
Nasi piłkarze odrobili dwubramkową stratę z początku spotkania i ambitną grą doprowadzili do wyrównania.
Bramki:
1:0 Paweł Giel 16' (k)
2:0 Krzysztof Bartoszak 27' (k)
2:1 Patryk Tuszyński 41'
2:2 Arkadiusz Czarnecki 82'
Składy:
Warta: Adrian Lis - Wojciech Wilczyński, Maciej Wichtowski, Adrian Bartkowiak, Adam Gajda - Marcin Trojanowski (85' Paweł Czoska), Alain Ngamayama, Paweł Giel (81' Wojciech Onsorge), Mateusz Pogonowski, Michał Jakóbowski - Krzysztof Bartoszak.
Sandecja: Marcin Cabaj - Marcin Makuch, Arkadiusz Czarnecki, Sebastian Duda, Adam Mójta - Paweł Nowak, Maciej Bębenek (90' Jozef Čertík), Piotr Mroziński, Piotr Giel (85' Kristof Kurczynski), Piotr Kosiorowski (74' Petar Borovićanin) - Patryk Tuszyński.
Żółte kartki: Wilczyński, Pogonowski, Jakóbowski - Makuch, Nowak.
Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin).
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >> |
|
Tak dobrego meczu w tym roku Warta jeszcze nie zagrała. Cóż jednak z tego, skoro w starciu z Sandecją poznaniacy roztrwonili dwubramkowe prowadzenie i wywalczyli tylko remis.
Od pierwszych minut kibice zielonych przecierali oczy ze zdumienia. Gospodarze wyszli na boisko zmotywowani i całkowicie stłamsili rywala. Nie przeszkodziła im w tym absencja kapitana Tomasza Magdziarza, który musiał odbyć pauzę za nadmiar żółtych kartek. Znakomitą pracę na prawym skrzydle wykonywał Marcin Trojanowski, który z łatwością gubił krycie byłego warciarza Adama Mójty i wielokrotnie posyłał groźne centry.
Otwarcie wyniku wypracował jednak inny zawodnik. To Krzysztof Bartoszak, który w 16. minucie wbiegł między stoperów Sandecji i został sfaulowany w polu karnym przez Marcina Makucha. Gospodarze przez dłuższą chwilę dywagowali kto ma podejść do jedenastki, ale ostatecznie piłkę ustawił na "wapnie" Paweł Giel i uderzył bardzo pewnie w prawy róg. Marcin Cabaj za bardzo skupił się na tańcach na linii bramkowej i nawet nie podjął interwencji.
Prowadzenie jeszcze bardziej uskrzydliło podopiecznych Krzysztofa Pawlaka. W 21. minucie o krok od podwyższenia rezultatu był Trojanowski, lecz przy próbie lobowania golkipera pomylił się o centymetry. Niedługo później 23-letni pomocnik wywalczył jednak następną jedenastkę. Jego dośrodkowanie z prawego skrzydła ręką zatrzymał bowiem Piotr Kosiorowski. Tym razem odpowiedzialność wziął na swoje barki Bartoszak. Były napastnik Jaroty Jarocin strzelił w sam środek bramki, ale Cabaj nie wyczuł jego intencji i znów skapitulował.
Sandecja w tym fragmencie grała katastrofalnie, miała ogromne problemy nawet z podejściem pod pole karne przeciwnika. W 41. minucie dopisało jej jednak szczęście. Po błędzie Trojanowskiego goście wyprowadzili szybki kontratak i zdołali wykorzystać chwilową dezorganizację w szeregach obronnych zielonych. Piotr Giel dograł płasko do Patryka Tuszyńskiego, a ten - choć miał przed sobą umiejętnie skracającego kąt Adriana Lisa - wpakował futbolówkę pod poprzeczkę.
W pierwszej połowie więcej bramek nie padło, a piłkarze z Drogi Dębińskiej mogli pluć sobie w brodę. Prowadzili tylko jednym golem, co kompletnie nie oddawało przebiegu boiskowych wydarzeń.
W przerwie poznaniacy nieco się uspokoili i na drugą część wyszli usposobieni mniej ofensywnie. Mimo to bardzo długo spokojnie rozbijali zazwyczaj mało groźne akcje Sandecji, a sami wychodzili z kontrami. Niewiele wskazywało na to, że Warta straci komplet oczek, ale w 82. minucie jej obrona "pękła" po stałym fragmencie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wywołało duże zamieszanie na 5. metrze i Adrian Bartkowiak - naciskany przez Arkadiusza Czarneckiego - zaliczył trafienie samobójcze.
Wyrównanie wywołało szaleńczą radość w obozie gości. Trudno im się dziwić. Trener Mirosław Hajdo nie mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych, dlatego remis przyjął z pełnym zadowoleniem. Dzięki niemu Sandecja utrzymała ośmiopunktową przewagę nad sobotnim rywalem. Zieloni natomiast wynikiem 2:2 usatysfakcjonowani być nie mogą, wszak wciąż zajmują 15. miejsce w tabeli, a straty do nich zmniejszył Okocimski Brzesko, który wygrał w Olsztynie ze Stomilem 4:0.
źródło: własne / sportowefakty.pl |
|
 |