| | |
Piłkarze Sandecji osiągnęli dziś życiowy sukces i w meczu 1/8 Puchafru Polski po dogrywce i serii rzutów karnych pokonali ekstraklasowy Widzew Łódź.
Tym samym nasi piłkarze po raz pierwszy w historii awansowali do ćwierćfinału tych rozgrywek, gdzie zmierzą się z Zagłębiem Lubin.
Na tym szczeblu rozgrywany jest już mecz i rewanż. Spotkania odbędą się 18-19 i 25-26 marca, Sandecja pierwsze spotkanie rozegra na wyjeździe.
Bramki:
Adam Mójta 40 (k), Łukasz Grzeszczyk 72 - Marcin Kaczmarek 52, Eduards Višņakovs 79
Karne:
0-1 Eduards Višņakovs, 1-1 Peter Petrán, 1-2 Aleksejs Višņakovs, 2-2 Matej Náther, 2-3 Alen Melunović, 3-3 Łukasz Grzeszczyk, (3-3 Veljko Batrović - obroniony), 4-3 Maciej Górski, 4-4 Marcin Kaczmarek, 5-4 Adam Mójta.
Składy:
Sandecja: 12. Marek Kozioł - 17. Marcin Makuch, 18. Peter Petrán, 10. Arkadiusz Czarnecki, 16. Adam Mójta - 20. Łukasz Grzeszczyk, 22. Matej Náther, 6. Tomasz Margol (74', 8. Rafał Zawiślan), 9. Piotr Kosiorowski, 7. Maciej Bębenek (99', 11. Jozef Čertík) - 19. Geworg Badaljan (75', 99. Maciej Górski).
Widzew: 23. Maciej Krakowiak - 7. Patryk Stępiński, 4. Rafał Augustyniak (46', 8. Princewill Okachi), 16. Jonathan de Amo, 2. Jakub Bartkowski - 25. Aleksejs Višņakovs, 3. Kevin Lafrance, 28. Povilas Leimonas (46', 15. Eduards Višņakovs), 29. Aléx Bruno (73', 94. Veljko Batrović), 9. Marcin Kaczmarek - 32. Alen Melunović.
Żółte kartki: Kosiorowski, Grzeszczyk, Náther, Górski, Petrán - Aléx Bruno, Stępiński.
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom).
Widzów: 3200
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >> | | W składzie Widzewa znalazło się kilku piłkarzy, których mamy okazję regularnie oglądać w T-Mobile Ekstraklasie. Na ławce rezerwowych znaleźli się jednak tacy piłkarze, jak Maciej Mielcarz, Veljko Batrović czy Eduards Visnakovs. To od początku miało wyraźny wpływ na postawę łodzian, którzy prezentowali się gorzej niż zdeterminowani zawodnicy Sandecji.
Stojącemu między słupkami Widzewa Maciejowi Krakowiakowi zagrażali w pierwszej połowie Geworg Badaljan, Łukasz Grzeszczyk czy Maciej Bębenek. W 36. minucie w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem znalazł się Tomasz Margol, lecz nie wykorzystał szansy. Przed przerwą gospodarze zdołali jednak strzelić gola. W 40. minucie Povilas Leimonas faulował Bębenka, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Adam Mójta.
Reakcja trenera Rafała Pawlaka na słabą postawę zespołu była natychmiastowa - już w przerwie szkoleniowiec Widzewa dokonał dwóch zmian, wprowadzając na plac gry Eduardsa Visnakovsa i Princewilla Okachiego. Efekty przyszły błyskawicznie. Łodzianie przejęli inicjatywę, a w 52. minucie wyrównali - Peter Petran zbyt długo zwlekał z wybiciem piłki pod własnym polem karnym, co skończyło się stratą piłki, a następnie golem strzelonym przez Marcina Kaczmarka. Kilka minut później Eduards Visnakovs mógł dać Widzewowi prowadzenie 2:1, ale jego uderzenie zdołał wybić na róg Marek Kozioł.
Wydawało się, że goście prędzej czy później zdobędą drugiego gola. W 72. minucie zostali jednak zaskoczeni - z prawej strony dogrywał wówczas Bębenek, a piłkę z bliskiej odległości skierował do siatki Łukasz Grzeszczyk. Po chwili dobić zespół Widzewa mógł wprowadzony na boisko z ławki rezerwowych Maciej Górski, który minął nawet bramkarza, lecz z ostrego kąta trafił tylko w boczną siatkę.
Ta sytuacja zemściła się na Sandecji. W 79. minucie po wymianie piłki ze swoim bratem, Aleksiejsem, piłkę do siatki skierował Eduards Visnakovs. Po chwili Widzew miał dwie świetne okazje na to, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw Veljko Batrović trafił jednak w słupek, a kilkadziesiąt sekund później w sytuacji "sam na sam" obok bramki uderzył Alen Melunović.
W regulaminowym czasie gry więcej goli już nie padło, konieczna była więc pierwsza w fazie 1/8 finału bieżącej edycji Pucharu Polski dogrywka. W niej oba zespoły nie czekały tylko na serię rzutów karnych, jak się często zdarza, lecz próbowały strzelić decydującego gola. Najlepszą szansę ku temu miał w 100. minucie Rafał Zawiślan, które uderzenie wybronił jednak Maciej Krakowiak.
Do serii "jedenastek" musiało więc dojść. W niej w pierwszych trzech kolejkach nie pomylił się nikt: dla Widzewa trafiali bracia Visnakovsowie oraz Melunović, w ekipie Sandecji nie pomylili się Petran, Nather i Grzeszczyk. Kluczowy okazał się czwarty strzał Widzewa - Marek Kozioł obronił strzał Veljko Batrovicia. Następnie trafili Górski po stronie gospodarzy, Kaczmarek dla Widzewa, a decydująca "jedenastka" została pewnie wykorzystana przez Adama Mójtę. Ten strzał dał Sandecji awans do ćwierćfinału.
źródło: własne / onet.pl | |  |
|