|
|
|
Po bardzo dobrym i wyrównanym spotkaniu piłkarze Sandecji bezbramkowo zremisowali na boisku dotychczasowego wicelidera I ligi gdyńskiej Arki.
Składy:
Arka: 24. Jakub Miszczuk - 27. Sławomir Cienciała (81', 25. Paweł Wojowski), 6. Mateusz Cichocki, 3. Krzysztof Sobieraj, 20. Marcin Radzewicz - 16. Adrian Budka, 19. Michał Rzuchowski (52', 15. Radosław Pruchnik), 14. Mateusz Szwoch, 18. Bartosz Ślusarski, 7. Piotr Tomasik - 22. Arkadiusz Aleksander.
Sandecja: 80. Marcin Cabaj - 17. Marcin Makuch, 13. Róbert Cicman, 22. Mateusz Bartków, 16. Adam Mójta - 7. Maciej Bębenek (82', 24. Kamil Słaby), 6. Tomasz Margol (76', 99. Maciej Górski), 11. Matej Náther, 8. Łukasz Grzeszczyk, 33. Adrian Frańczak - 10. Fabian Fałowski (90', 88. Pablo Gómez).
Żółte kartki: Szwoch, Sobieraj - Grzeszczyk, Cabaj.
Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów: 5407.
Więcej informacji w rozwinięciu wiadomości >> |
|
Walczący o awans do T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Arki Gdynia bezbramkowo zremisowali z Sandecją Nowy Sącz. Patrząc na wyniki innych meczów, ten punt dla obu ekip może być bardzo ważny.
Piłkarze Arka Gdynia po przerwie zimowej zdołali już awansować do półfinału Pucharu Polski, a w rozgrywkach wygrali trzy spotkania. Każda seria ma jednak swój koniec. W sobotę do Gdyni przyjechała Sandecja Nowy Sącz, która w I lidze jest postrachem faworytów. Rzadko która ekipa z górnej części zestawienia z Sączersami potrafi bowiem zwyciężyć.
Od początku spotkania goście śmiało ruszyli do ataku dając sygnał, że nie boją się faworyzowanej Arki. W 10. minucie po dośrodkowaniu w pole karne w dobrej sytuacji znalazł się Fabian Fałowski, lecz jego uderzenie głową było minimalnie niecelne. Po początkowej przewadze Sandecji, później inicjatywę na boisku przejęli gospodarze. Między słupkami bramki drużyny z Nowego Sącza świetnie spisywał się jednak Marcin Cabaj, który bronił zarówno po strzałach z dystansu, jak i w sytuacjach sam na sam.
Po przerwie goście cofnęli się do defensywy, strzegąc przede wszystkim dostępu do własnej bramki. Arkowcy starali się atakować, lecz albo brakowało im pomysłu na akcje ofensywne, albo natrafiali na zaporę nie do przejścia czyli Cabaja.
W końcówce potyczki do ataku ruszyli jeszcze jeszcze zawodnicy Sandecji, lecz wynik nie uległ już zmianie. Potyczka zakończyła się więc bezbramkowym remisem. Goście jeden punkt na pewno mogą zawdzięczać Marcinowi Cabajowi, który spisał się po prostu świetnie.
źródło: własne / sportowefakty.pl |
|
 |