|
|
|
W odróżnieniu od innych regionów, derby okręgu sądeckiego zawsze przebiegały w spokojnej, żeby nie napisać przyjacielskiej atmosferze. Piłkarze, owszem, zacięcie walczyli na boisku, ale na trybunach nie dochodziło do przepychanek.
Prezesi Kolejarza i Sandecji liczą, że i niedzielna konfrontacja ich drużyn (Stróże, godz. 16) dostarczy kibicom wyłącznie sportowych wrażeń.
- W ostatnim czasie układy z sądeckim klubem uległy znaczącej poprawie - zapewnia wiceprezes Kolejarza, senator Stanisław Kogut, pociągający w klubie za wszystkie sznurki. - W tych trudnych czasach musimy się wspierać. Do bratobójczego meczu podchodzę więc na luzie, bez jakiegokolwiek nakręcania się. Wiem, że do Stróż przyjedzie spora grupa kibiców z Nowego Sącza, którzy mogą być pewni serdecznego przyjęcia. Piłkarzy nie będę naturalnie namawiał, by odstawiali na murawie nogę od piłki, ale chcę, żeby zwyciężył tego dnia zespół lepszy. Mam nadzieję, że będzie nim Kolejarz.
W podobnym tonie wypowiada się prezes Sandecji Andrzej Danek.- Jeszcze dwa tygodnie temu byłbym pesymistą - przyznaje sądecki działacz. - Chłopcy znajdowali się w głębokim "dołku", ale ostatnie mecze udowodniły, że stać ich na wiele. To prawda, że z Kolejarzem żyjemy w zgodzie, o czym najlepiej świadczy fakt wypożyczenia do niego kilku naszych młodzieżowców. Nie spodziewam się więc żadnych skandali. Nam punkty są w tej chwili chyba bardziej potrzebne i jestem przekonany, że sięgniemy po nie w niedzielnym meczu. |
| |