|
|
|
- Kibice Sandecji są, delikatnie mówiąc, zaniepokojeni. Po zakończeniu nieudanej dla zespołu rundy jesiennej obiecywał Pan wzmocnienie zespołu, tymczasem obserwujemy tendencję dokładnie odwrotną. Klub opuszczają kolejni zawodnicy.
- Z tych, którzy odeszli, żałuję jedynie Piotra Mrozińskiego i, ma się rozumieć, Arka Aleksandra. Za innymi, to znaczy Filipem Burkhardtem i Bartkiem Wiśniewskim płakać nie będę, chociaż oczywiście doceniam to, co korzystnego dla Sandecji uczynili. Z odejściem Mrozińskiego musieliśmy się liczyć, jako że kończył mu się okres wypożyczenia z Widzewa Łódź. Niemiłym dla mnie zaskoczeniem jest natomiast decyzja Aleksandra. Do 30 czerwca wiązał go przecież z nami kontrakt.
- Mogliście więc nie zgodzić się na odejście napastnika.
- Owszem, mogliśmy, ale tak po prostu nie pasowało. Obowiązywała dżentelmeńska umowa, że jeśli Arek znajdzie możniejszego pracodawcę, to nie będziemy mu stawać na drodze. No i znalazł. Wybrał Flotę. Życzę mu w niej powodzenia. |
| |