|
|
|
- Arkadiusz Aleksander, pański kolega z drużyny, powiedział, że po tak słabej rundzie jesiennej wiosną w Sandecji może być już tylko lepiej. Przychyla się Pan do tej opinii?
- Chciałbym, żeby tak się stało. Staram się być optymistą, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszystko od nas zależy. Choć druga część sezonu zapowiada się dla nas bardzo ciężko, nie tracę nadziei, że wszystko poukłada się po naszej myśli, że unormuje się sytuacja w klubie.
- A co, źle się w nim dzieje?
- Wiosną dochodziło do różnych zawirowań. Informacje o nich nie wychodziły na zewnątrz, ale te - nazwijmy je tak - nieporozumienia siedziały nam w głowach. Więcej na ten temat nie powiem, bo w kontrakcie mam zapis, że nie będę się krytycznie wyrażał o klubie. Przyznać jedynie mogę, że my - piłkarze - także jesteśmy odpowiedzialni za tę sytuację.Wierzę, że wiosna będzie spokojniejsza. I żeby uniknąć nieporozumień: o działaczach Sandecji mam pochlebną opinię. Starali się, jak tylko mogli. Ale wszyscy wiemy, w jakiej rzeczywistości żyjemy. |
| |